Forum www.boga.fora.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Organ nieużywany i czym jest organ

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.boga.fora.pl Strona Główna -> Wybrane i przeniesione
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:17, 20 Lip 2010    Temat postu: Organ nieużywany i czym jest organ

Ten temat na Forum Niesamowite poruszył Dryf w odpowiedzi na moją wypowiedź. Choć nazwa tematu jest już moja.
/Na Forum Niesamowite zacząłem pisać jako Agemen. Tutaj jako Agemen postanowiłem jakiś czas temu cytować interesujące materiały innych autorów.
Zatem Agemen to taki mój awatar Wink/

Zacznę zatem go od owej wypowiedzi Dryfa, gdyż przedstawia ona dość istotne i powszechne widzenie takiego zjawiska jak to, że "organ nieużywany niszczeje".

dryf napisał:
Agemen napisał:
Cytat:
Przypisywanie sobie czegokolwiek jest iluzją.
Podobnie jak przypisywanie mi moich wypowiedzi także jest iluzją.

He, He. Potraktuj cały mój poniższy post jako iluzję, napisaną na iluzorycznym komputerze ustawionym na iluzorycznym biurku, w iluzorycznym pokoju stanowiącym część iluzorycznego domu, pod iluzorycznym niebem, gdzie iluzoryczne planety maja iluzoryczny wpływ na ludzką iluzję.

Człowiek posiada wiele organów, w tym mózg. Tak to jest urządzone, że wszystkie te organy muszą pracować. Przyroda, a może Stwórca, albo jakiś kosmiczny ogrodnik, postawiła przed tymi organami, mówiąc uczenie, imperatyw. Jeśli owe organy nie pracują, to ulegają zanikowi.
Spożywanie coraz mniejszej ilości pożywienia, powoduje stopniowy zanik żołądka. Brak ruchu, powoduje zanik mięśni itd.
Jednak z mózgiem sprawa wygląda nieco inaczej. On, nie musi niczego trawić. On musi myśleć.
Mózg wyposażony jest w rodzaj "zabezpieczenia" które polega na tym, że przy braku informacji ze źródeł zewnętrznych (które mógłby przetwarzać) – zaczyna sam sobie wytwarzać informacje! W ten sposób broni się przed atrofią. Mózg to nie mięsień ! Oko musi widzieć, mięsień musi się kurczyć a mózg musi myśleć.
Jednym ze sposobów „wyłączania” mózgu, jest medytacja, trans itp. Ponieważ wszystkie mózgi są zbudowane w sposób podobny, będą wytwarzać podobne informacje. I w tym przypadku, bym się zgodził z pojęciem „iluzja”. Czyli obracamy posiadaną wiedzę zdobytą w wyniku medytacji, o 180 stopni i znikają nam krzywe zwierciadełka..

Mózgi mistyków, którzy odcinają się od empirii są skazane na tworzenie "wirtualnych światów", które zaczynają coraz bardziej odbiegać od modeli rzeczywistości. I mistyk, zaczyna "bujać w obłokach".

dryf

.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jerzy Karma dnia Wto 22:25, 20 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:18, 20 Lip 2010    Temat postu: Re: Organ nieużywany i czym jest organ

Drogi Dryfie.

Wiesz dobrze jak wiele racji masz w tym – co napisałeś. Odnośnie używania organów.

Jednak mojego /Agemena/ zdania, które zacytowałeś nie zrozumiałeś właściwie. Bowiem porównujesz tak, jakbyś nie dostrzegał różnicy pomiędzy tym - co o sobie, czy innych, myślimy - a przedmiotami materialnymi jakie wymieniłeś na początku swojej wypowiedzi.
I sam przecież wiesz doskonale, że o ile z poziomu tego świata i względem tego świata oraz danej chwili nie powinno się traktować np. Twojego biurka jako iluzji, to jednak już nawet z poziomu tego świata przypisywanie sobie czegoś może być iluzją. Przypadki takie opisali nawet w świecie nauki badacze psychiki.
Po co zatem swoją wypowiedzią zwodzisz własny umysł? Przy okazji inne umysły – te które nie widzą głęboko.

Dobrze też by było, abyś wyjaśnił: Dlaczego to, że nie przypisuję sobie moich wypowiedzi zaś przypisywanie nazywam iluzją, odniosłeś do np. nie używania mózgu?

Nie pomyślałeś, że np. inna wersja może być taka, że mózg jest tylko jednym z elementów zbioru, który tworzy te wypowiedzi?
Wówczas nie ma prawa ich sobie przypisywać, gdyż należą do zespołu.
Czy np. Ty ogarniasz wszystkie źródła swoich wypowiedzi? Czy je znasz?
Oczywiście, że wszystko – co pojawia się w Tobie – utożsamiasz ze sobą… Jedynie z powodu ekranu na którym postrzegasz efekty – gdzie ekranem jest Twoje ciało.

Stara nauka głosi:
„Człowieku, poznaj samego siebie.”

Póki człowiek siebie nie pozna, skazany jest na błędne widzenie mnóstwa zagadnień.
Dlatego, że najpierw zawęża i fałszuje percepcję przez którą działa, a następnie tworzy fałszywy obraz siebie i świata.


Kolejna kwestia jest nieuzywanie organów.
I to jest racja dokładnie taka jak rację ma fizyka klasyczna.
Dlatego niech każdy używa organów swoich tak – jak potrafi najlepiej. Smile
Na pewno nie napiszę tu, aby nie używał. Choć… czasem jest lepiej, gdy się czegoś nie używa. Wtedy, gdy takie używanie nie daje ani pożytku innym, ani nie jest już ćwiczeniem, lecz samozniszczeniem… lub i niszczeniem organów u innych…

Kolejna kwestia to, czym są organy?
Bo sam zobacz.
Najpierw ich nie było. Nie były, zatem używane. Mimo tego powstały – bez używania.
Istnieje zatem coś ważniejszego od ich używania.
Coś bardziej nadrzędnego, czemu używanie jedynie służy, lecz co potrafi istnieć też bez używania i stwarzać organy.

Jogin zakopany na 40 dni do ziemi przez 40 dni nie używa organów. I tu, gdzie rzeczywiście u większości ludzi te organy już by więcej nie zadziałały, u tego jogina działają po owych 40 dniach nie oddychania.
Dlaczego?
Z powodu innego umysłu jogina, a innego umysłu większości ludzi.
Można zatem postawić pytanie: Używanie, czy umysł?
Jednak i ono nie sugeruje ostatecznej odpowiedzi, jeśli nie wie się, czym jest umysł, o jaki tu chodzi.

Podana przez Ciebie koncepcja „zabezpieczenia” mózgu, jego „wyłączenie”, oraz niby z tego wynikające „bujanie w obłokach” mistyków, sprawiać może wrażenie interesującej dla każdego, kto ma niski zasób informacji. Po prostu wpuścisz kogoś takiego „w maliny”.
Już nawet osoby, które niewiele interesują się tego rodzaju tematyką, wiedzą o tym, że ludzie u których stwierdzono nie działanie mózgu, doświadczały w tym okresie przeżyć, które można nazwać mistycznymi.

Tyle w wielkim skrócie.

dryf napisał:

He, He. Potraktuj cały mój /.../ post jako iluzję


Very Happy Very Happy
Skoro tak... hehehe... to niepotrzebnie się wysilałem i odpowiadałem
Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jerzy Karma dnia Wto 23:24, 20 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wir




Dołączył: 22 Lip 2010
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:54, 23 Lip 2010    Temat postu:

Cytat:
Dobrze też by było, abyś wyjaśnił: Dlaczego to, że nie przypisuję sobie moich wypowiedzi zaś przypisywanie nazywam iluzją, odniosłeś do np. nie używania mózgu?

Aż tak to chyba nie wygląda. Zbyt daleko idące wnioski.
Jak napisałem, mózgu nie używać się nie da. Można starać się go wyłączyć, czyli odciąć mu dopływ informacji. Wtedy zacznie sam wytwarzać informacje, które oceniam jako iluzja.

Cytat:
Nie pomyślałeś, że np. inna wersja może być taka, że mózg jest tylko jednym z elementów zbioru, który tworzy te wypowiedzi?
Wówczas nie ma prawa ich sobie przypisywać, gdyż należą do zespołu.

Pomyśleć to może i pomyślałem. Ale co tu ma do rzeczy prawo? Ktoś wniósł protest?
Spróbuj określić ( nazwać ) ten zespół, to będę się posługiwał tym nazwaniem i niczego to nie zmieni.
Jeśli np. mam sad, a w nim wiśnie, które pozrywali pracownicy, to w rozmowach handlowych będę posługiwał się określeniem, że to ja zebrałem tyle to, a tyle wiśni.
Nie wiem czemu z tego robisz problem? Czemu na to zwróciłeś swoją „uwagę”?
Cytat:
Czy np. Ty ogarniasz wszystkie źródła swoich wypowiedzi? Czy je znasz?

Wydaje mi się, że znam.
Moje „Ja”, posługując się narzędziem w postaci „uwagi”, zwraca ją na jakieś interesujące je zagadnienie. Porównuje z podobnymi informacjami pozyskanymi wcześniej. Poddaje analizie. Ewentualnie, zwraca się z prośbą do Wyższego „Ja” o podpowiedź, czyli intuicję.
Tak to wygląda.
Cytat:
Póki człowiek siebie nie pozna, skazany jest na błędne widzenie mnóstwa zagadnień.
Dlatego, że najpierw zawęża i fałszuje percepcję przez którą działa, a następnie tworzy fałszywy obraz siebie i świata.

Wiem, że trudno jest poznać samego siebie. O ile w ogóle jest to możliwe. Musiałbym się znaleźć w niezliczonej ilości ekstremalnych sytuacjach.
Dlatego uważam, że wszelkie teksty uważane za święte , również są skażone fałszywym obrazem świata. Pisane były wszak przez ludzi.
A swoją drogą ciekawe jest dlaczego współczesnych tekstów nie pojmuje się jako święte? Musi minąć tysiące lat?
Cytat:
Kolejna kwestia to, czym są organy?
Bo sam zobacz.
Najpierw ich nie było. Nie były, zatem używane. Mimo tego powstały – bez używania.
Istnieje zatem coś ważniejszego od ich używania.
Coś bardziej nadrzędnego, czemu używanie jedynie służy, lecz co potrafi istnieć też bez używania i stwarzać organy.

Chodzi o przetrwanie, czyli przeżycie.
Najpierw ich nie było? Skoro ich nie było, to oczywistym jest, że nie były używane.
Sprawiasz wrażenie, jakbyś nigdy nie słyszał o ewolucji?

Cytat:
Jogin zakopany na 40 dni do ziemi przez 40 dni nie używa organów. I tu, gdzie rzeczywiście u większości ludzi te organy już by więcej nie zadziałały, u tego jogina działają po owych 40 dniach nie oddychania.

A ktoś to sprawdził? Możesz podać jakieś naukowe źródło, a nie opowieści kogoś tam?
A po 80 dniach, też by działały?
Cytat:
ludzie u których stwierdzono nie działanie mózgu, doświadczały w tym okresie przeżyć, które można nazwać mistycznymi.

A o czym ja piszę?
Ja, nie staram się nikogo wpuszczać w maliny. Ja staram się samemu nie być wpuszczany w maliny, przez tego typu mistyków właśnie.

wir

.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
g_a_kowalski




Dołączył: 24 Lip 2010
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:03, 25 Lip 2010    Temat postu:

wir napisał:
Jak napisałem, mózgu nie używać się nie da.

Co rozumiesz przez "używanie mózgu"? Dla mnie to niejasne stwierdzenie, bo mózg nie jest monolitycznym tworem o określonej pojedynczej funkcji.

wir napisał:
Można starać się go wyłączyć, czyli odciąć mu dopływ informacji. Wtedy zacznie sam wytwarzać informacje, które oceniam jako iluzja.

Myślę, że przy odcięciu dopływu pewnych informacji mózg po prostu koncentruje się na innych, które do niego dochodzą. Jak moglibyśmy stwierdzić, że umysł coś samoczynnie "wytwarza" i jak możemy stwierdzić iluzoryczność tego czegoś?

wir napisał:
A swoją drogą ciekawe jest dlaczego współczesnych tekstów nie pojmuje się jako święte?

Są wspólczesne teksty uznawane za święte: np. Liber AL vel Legis, Oahspe. Są mało znane, ale mają swoich wyznawców, bardzo wykształconych i inteligentnych. Teksty tego rodzaju powstają przez pismo automatyczne (lub jakiegoś rodzaju "magiczny" transfer wiedzy) i charakteryzują się szczególnymi cechami - np. specjalną matematyczną konstrukcją mającą zapewnić absolutnie jednoznaczne odczytanie tych tekstów i zabezpieczenie przed zmianą treści. Tak to jest przy Liber AL.

wir napisał:
Najpierw ich [organów] nie było? Skoro ich nie było, to oczywistym jest, że nie były używane.

Myślę, że Jerzemu chodziło raczej o to, że te organy powstały choć nie były używane (bo ich nie było), czyli że "nieużywalność" nie jest tożsama z niemożnością rozwoju i utrzymania danego organu. W ogóle patrząc w ten sposób można się zastanawiać czemu w ogóle pewne organy powstały - np. jak u licha powstało ludzkie oko, które samo w sobie jest tak skomplikowanym organem, że nie można powiedzieć iż powstawało etapowo, bo po drodze od "braku oka" do działającego oka nie ma żadnych sensownych etapów pośrednich, nie ma sensownych organów pośrednich, które możnaby używać i w ten sposób napędzać dalszy rozwój oka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wir




Dołączył: 22 Lip 2010
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:03, 25 Lip 2010    Temat postu:

g_a_kowalski

Dla jasności.
Ja nie twierdzę kategorycznie, ani się nie upieram, że tak jest, jak napisałem. Rozpatruję tylko inne alternatywy. Inne możliwości.

Oczywiście, że funkcja mózgu nie jest jednoznaczna. W powszechnym mniemaniu jego podstawową funkcją jest myślenie, analizowanie, kontrola otaczającego świata.
Medytacja polega właśnie na odcięciu się od otaczającej nas rzeczywistości. Wyłączeniu narzędzi jakimi dysponuje mózg do odbioru świata zewnętrznego.
Mózg nie otrzymuje wtedy informacji które mógłby przetwarzać. Zgodnie z tym co pisałem wyżej, sam zaczyna wytwarzać informacje.
To nie jest tak, że ci co praktykują medytację, albo mistycy mający jakieś objawienia, spadli nagle z księżyca. Oni, byli najpierw kształceni i pouczani o sprawach boskich. Są odpowiednio ukształtowani z określonymi wyobrażeniami tegoż boga. Jest to w nich zakodowane od dzieciństwa. Wobec tego co ma wytwarzać ich mózg?
Gdybyśmy przeprowadzili eksperyment polegający na odcięciu pewnej grupy ludzi, już od wieku niemowlęcego i nie wspominaniu im o sprawach boskich, wtedy moglibyśmy popatrzeć co takiego będą wytwarzać ich mózgi.
Cytat:
Są wspólczesne teksty uznawane za święte: np. Liber AL vel Legis, Oahspe.

O tych tekstach nigdy nie słyszałem. Możesz podać jakiś adres do tych tekstów?

W dzisiejszych czasach jest tego dość dużo. Zapewne wiesz. Jedne teksty przeczą innym.
Np. Teksty spisane przez p.Nowalską, traktujące o Myślicielach, też spisywane były pismem automatycznym.
Cytat:
W ogóle patrząc w ten sposób można się zastanawiać czemu w ogóle pewne organy powstały - np. jak u licha powstało ludzkie oko,

Chciałem podać adres, ale muszę mieć napisane trzy posty, a ten dopiero jest trzeci.
Wpisz w przęglądarkę hasło "Jak powstały oczy".

pozdrawiam

wir

.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
g_a_kowalski




Dołączył: 24 Lip 2010
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 0:42, 26 Lip 2010    Temat postu:

wir napisał:
Medytacja polega właśnie na odcięciu się od otaczającej nas rzeczywistości.

Każdy człowiek w Internecie ma chyba inne pojęcie o tym na czym medytacja polega i czym jest. Razz No ale przyjmijmy, że tak jest jak piszesz.

wir napisał:
Mózg nie otrzymuje wtedy informacji które mógłby przetwarzać.

Oj nie, absolutnie nie. Mózg nieustannie otrzymuje informacje z mnogości źródeł. Jedyny sposób na odcięcie go od otrzymywania informacji to odcięcie dopływu krwi do mózgu.

wir napisał:
Zgodnie z tym co pisałem wyżej, sam zaczyna wytwarzać informacje.

Myślę, że może nawiązujesz jakoś odlegle do eksperymentów z deprywacją sensoryczną. Gdy "odetniemy" się od znanych nam na codzień głównych źródeł informacji to rzeczywiście ponoć wpada się w szalone psychodeliczne stany, ale nie ma powodów by sądzić, że są one "wytwarzane" znikąd. Ludzkie ciało ma wiele, wiele więcej zmysłów niż podstawowe, a psychodeliczne stany wytwarzające się w stanach deprywacji mogą być interpretacjami bodźców zazwyczaj nieinterpretowanych.

wir napisał:
Gdybyśmy przeprowadzili eksperyment polegający na odcięciu pewnej grupy ludzi, już od wieku niemowlęcego i nie wspominaniu im o sprawach boskich, wtedy moglibyśmy popatrzeć co takiego będą wytwarzać ich mózgi.

...pod warunkiem, ze byliby idealnie odizolowani od otoczenia, którego to warunku nikt nie jest w stanie dotrzymać.

wir napisał:
Możesz podać jakiś adres do tych tekstów?

Wpisz w google, są znane. Liber AL jest zdecydowanie badzo znane i powiązane z całymi nowymi religiami. Na Uniwersytecie Jagiellońskim właśnie trwa eksplozja prac licencjanckich i magisterskich powiazanych z Liber AL oraz Aleisterem Crowleyem.


wir napisał:
Chciałem podać adres, ale muszę mieć napisane trzy posty, a ten dopiero jest trzeci. Wpisz w przęglądarkę hasło "Jak powstały oczy".

Wpisałem, wielkie dzięki, wiele mi się wyjaśniło i muszę sobie to teraz przemyśleć. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 1:20, 26 Lip 2010    Temat postu:

Witam Wir na forum.
Witam także G_a_kowalski
Nie odpowiedziałem wczoraj /już przedwczoraj/ dla Wira, choć cześć odpowiedzi miałem już w Wordzie. Następnie żona wyrwała mnie z domu.
Jednak po powrocie napisałem parę odpowiedzi na innych forach. Tak samo dziś… i ciągle myślałem: Dlaczego jeszcze nie odpowiadam na post Wira – skoro temat ten mnie pociąga?
Najwyraźniej coś we mnie czekało na odpowiedź G_a_kowalski Smile
Wyjaśnił on nawet za mnie parę spraw – aż miło, a nawet napisał coś, co ja napisałem w międzyczasie na innym forum Smile
Choć innymi słowami.

----------------------------------------
Napisałem o mózgu na innym forum:

Dlaczego też niektóre impulsy nerwowe związane z ruchem pojawiają się szybciej w ciele, niż w mózgu? Kto je zatem wysyła? Skoro nie mózg /tu nie głowa/…
I dlaczego w splocie słonecznym /rejon brzucha/ jest unerwienie tak liczne i tak złożone, że może być nazwane mózgiem?
Zawiera około 100 miliardów komórek nerwowych.
Naukowcy badacze wspomnianego splotu: neurolog Leopold Aurebach, prof. Wolfang Pinz, dr Michael Gershorn.

/…/

Jesteś pewny, że tylko mózg głowy Cię określa?
A jeśli głowy, to który?
Bo sama głowa ma kilka mózgów, czyli części odrębnie działających.
Na zasadzie takiej jak działają odrębnie organy w ciele.
Choć są powiązane różnie ze sobą, to jednak na ogół mają odrębne cele – mając tu na uwadze te najbliższe cele ich świadomości.
Hehehe… tak – ich świadomości.
I jak się ma tu ludzka świadomość? Wink

http://www.inholilem.fora.pl/medytacja-energia-i-czakry,31/a-ty-jak-medytujesz,1941-15.html#30919

Tu dodam, że każda świadomość ma za świadomą samą siebie.
________________________________
Część z Worda napisana przed postem G_a_kowalski

Oceniasz jako iluzję informacje wyłączonego mózgu… czyli mózgu z odciętym dopływem źródeł informacji jakie Ty znasz.
Zaś te źródła, których nie znasz, oceniasz jako iluzję.
Jak jednak można oceniać coś, czego się nie zna?

Czy odrzucasz to, że odcięcie UWAGI z jednego źródła otwiera JĄ na inną percepcję – inne źródło.
Można to porównać do zasypiania lub budzenia się.
Jesteś albo UWAGĄ tu, albo tam.
By jednak tego dokonać coś musisz utracić – percepcję i rzeczywistość w jakiej jest Twoja UWAGA.
Podobnie by przejść z jednego miejsca na inne musisz jedno opuścić.
Tak patrząc jak Ty patrzysz na tę rzeczywistość, która nazwałeś iluzją, to inne też powinieneś nazwać iluzją, by było sprawiedliwie Wink

Jednak Twoje rozumowanie ma swoje plusy. Zawiera, bowiem krytyczne spojrzenie, które jest niezbędne w każdym badaniu poznawczym.
Tylko, jaki jest dowód naukowy, że inne źródło informacji poza „naszą rzeczywistością” jest iluzją?
Sam osobiście doświadczyłem parę razy korzystania z informacji nie z „naszej rzeczywistości”. Wiedza ta dotyczyła innych ludzi jak i przyszłosci. Normalnie nie miałem dostępu do tej wiedzy. Jednak okazywało się, że wiedza ta była prawdziwa.
Wg Twojej koncepcji pochodziła z iluzji mojego mózgu.
Jak jednak iluzja mózgu mogła znać prawdę? Nawet dotyczącą przyszłych wydarzeń.

wir napisał:

Cytat:

Wówczas nie ma prawa ich sobie przypisywać, gdyż należą do zespołu.

Pomyśleć to może i pomyślałem. Ale co tu ma do rzeczy prawo? Ktoś wniósł protest?


Nie napisałem o proteście, lecz o prawie w sensie sprawiedliwości.

wir napisał:

Jeśli np. mam sad, a w nim wiśnie, które pozrywali pracownicy, to w rozmowach handlowych będę posługiwał się określeniem, że to ja zebrałem tyle to, a tyle wiśni.
Nie wiem czemu z tego robisz problem? Czemu na to zwróciłeś swoją „uwagę”?


Nie robię problemu z wiśni. Podąłeś nie odpowiedni przykład, gdyż wszyscy wiedzą jak jest i co znaczy Twoja mowa. Tylko komputer brałby ją dosłownie i tez niekoniecznie, bo zależałoby to od jego danych.
Natomiast ja nie pisałem o tym, co jest powszechnie znane i przyjęte.
Wówczas warto uściślić pewne zagadnienia.
Np. powszechnie uważa się, że zawartość mojego mózgu należy wyłącznie do mnie.
Tak powstaje obraz fałszywego ego.
Zwracam tylko uwagę, że ta zawartość nie należy tylko do mnie.
Czym zatem jest ego?

------------------------------------------------

Napisane po odpowiedzi G_a_kowalski

Gdy wyrwała mnie żona z domu, na działce zagłębiłem się w tym, co napisał dr John Reynolds, doktor filozofii buddyjskiej i tybetologii, ale jednak naukowiec, znający sanskryt i tybetański, człowiek bardzo interesujący się praktyką buddyjską i nie tylko, bo także szamanizmem.
Spędził 5 lat w Indiach, gdzie praktykował u lamów tybetańskich. Łącznie w Indiach i Nepalu mieszkał 8 lat, gdzie studiował - praktykował wiele praktyk.
Była to kolejna odpowiedź na:
wir napisał:

odciąć mu dopływ informacji. Wtedy zacznie sam wytwarzać informacje, które oceniam jako iluzja


„Dzogczen. Ściezka samo-wyzwolenia”, Tom 2: „W jaki sposób można zostać szamanem? Istnieje wiele różnych możliwości, ale najczęściej szamana wybierają duchy. Zostaje się zawezwanym przez duchy i nie ma żadnego wyboru. /…/
W okresie szaleństwa przyszły szaman wstępuję w świat swego własnego umysłu, który w psychologii nazywa się nieświadomością. W tym świecie osoba ta przez kilka tygodni wędruje, tak jak wędruje się we śnie. /…/
W końcu wraca z powrotem do świata zwykłej rzeczywistości.
Następnie rodzina prowadzi kandydata na szamana do starego szamana, aby pobierał u niego nauki.. Ten zaś przeprowadza test, pytając go o imiona duchów i wyuczone pieśni mocy. W każdej kulturze występuje ciągłość, a świat duchów nie jest jedynie sfera indywidualnej wyobraźni. Każdy z nas uczestniczy w zbiorowej nieświadomości, która istnieje od tysięcy lat, może nawet od milionów. /…/
Tak wyglada jeden ze sposobów stania się szamanem. /…/ Zawsze jednak stosuje się test sprawdzający zdolności kandydata. Nie każdy nadaje się do tego typu pracy. Wymaga ona wiedzy, której nie da się uzyskać z książek, czy na uniwersytecie. Tutaj wiedzę zdobywa się jedynie poprzez wejście w odmienne stany świadomości.”

wir napisał:

Cytat:

wszystko – co pojawia się w Tobie – utożsamiasz ze sobą… Jedynie z powodu ekranu na którym postrzegasz efekty – gdzie ekranem jest Twoje ciało.

Moje „Ja”, posługując się narzędziem w postaci „uwagi”, zwraca ją na jakieś interesujące je zagadnienie. Porównuje z podobnymi informacjami pozyskanymi wcześniej. Poddaje analizie. Ewentualnie, zwraca się z prośbą do Wyższego „Ja” o podpowiedź, czyli intuicję.


Zatem dostrzegasz, że niektóre odpowiedzi są jakby z poza Ciebie. Oczywiście Ty możesz je przypisywać je Wyższemu Ja, czy intuicji, a ktoś inny duchom, czy telepatycznemu odbiorowi myśli innych ludzi.
Ja obserwując myśli, czy informacje, jakie u mnie się pojawiały na przestrzeni wielu lat, a były to często myśli naprawdę niestereotypowe, zatem przynajmniej niektóre z nich nie mogły powstać w jakimś typowym procesie mentalnym, a następnie znajdując takie same u innych autorów, gdzie niektóre były już nawet napisane zanim je „pomyślałem”, często dochodziłem do wniosku, że wiele takich myśli wyczytuję jakoś telepatycznie z jakiejś ogólnoludzkiej mentalnej biblioteki.
A są to czasem takie informacje, którym mój umysł nie dowierza, gdyż zbyt daleko odbiegają od tego – do czego miał przekonanie. Jednak w badaniu i poszukiwaniach, trwających czasem i kilkanaście lat, umysł przekonuje się, że jednak tak jest.
I np. ja nie potrafię odróżnić pochodzenia myśli, bo wszystkie wyglądają tak samo – pojawiają się w tym samym miejscu. Smile


wir napisał:

Dlatego uważam, że wszelkie teksty uważane za święte , również są skażone fałszywym obrazem świata. Pisane były wszak przez ludzi.


Wspaniałą odpowiedź dał tu G_a_kowalski
Jak będziesz czytał moją ksążkę „Przypomnienie”, to zobaczysz, iż także wspominam o skażeniu Pism. W każdym razie takie mam zdanie o Biblii.
Mimo tego niezwykle wysoko cenię rzeczy nieskażone jakie zawiera.

wir napisał:

A swoją drogą ciekawe jest dlaczego współczesnych tekstów nie pojmuje się jako święte? Musi minąć tysiące lat?


Im mają więcej wyznawców – tym bardziej stają się święte Wink
Także Ty sam określasz świętość Pism.
Określają grupy ludzkie. Następnie ze względów grzecznościowych, czy kulturowych, czynią to też inni.
Np. jak Kwaśniewski zwracał się do papieża? Wink
Przecież jest ateistą. Przecież nie mówił „towarzyszu”, czy „proszę pana”.
Podobnie jest z Pismami Świętymi.
Dla mnie każde Pismo, książka, artykuł, zdanie, które uczy jak dobrze żyć – jest święte.

Święte inaczej znaczy doskonałe.
Doskonałe inaczej znaczy dobre.
Jeszcze inaczej piękne.
Dobre inaczej znaczy normalne, bo co jest u Boga jest normalne.
Choć ludzie często normalnym nazywają to, co nie jest doskonałe, ani piękne.
U Boga normalna to jest doskonałość – ona jest u Niego czymś zwyczajnym.

Jeśli chodzi o organy, Wir, to miałem na myśli dokładnie to, co odczytał G_a_kowalski.
I nic tu ewolucja nie zmienia.

wir napisał:

Skoro ich nie było, to oczywistym jest, że nie były używane.


O to właśnie chodzi. Jak zatem powstały, gdyż wcześniej stwierdziłeś, że to używanie je stworzyło.
Co zatem było pierwsze: Używanie organów, czy organy? Wink
Nie ma używania bez organów. Zatem pierwsze musiały być organy, a następnie używanie.


wir napisał:

A ktoś to sprawdził? Możesz podać jakieś naukowe źródło, a nie opowieści kogoś tam?
A po 80 dniach, też by działały?


A co to jest źródło?
Za każdym źródłem stoi jakiś „kogoś tam”.
Wink
Jeszcze trafisz nie raz sam na źródła.
Na razie ani wierz, ani nie wierz.
Ja spotkałem się z tymi informacjami już dość dawno temu i w kilku źródłach.
O tego rodzaju zakopywaniu jogina na 80 dni akurat nie słyszałem.
Możliwe, że i ten poziom ma swoje ograniczenia.

Jednak słyszałem informacje już ze źródeł rzeczywiście takich, które miałbyś słuszne obawy, aby uznawać za niepewne, a dotyczące jeszcze wyższych poziomów. Co tam wyprawiają – wolę nie pisać. Smile
Ty już w 40 dni nie wierzysz. Hehehe

wir napisał:

Cytat:

można nazwać mistycznymi

A o czym ja piszę?


Jednak Ty te przeżycia traktujesz jako indywidualne fantazje mistyka.

Choć raz /jako Dyf/ zrównujesz owe przezycia:
quote=" dryf "]
Ponieważ wszystkie mózgi są zbudowane w sposób podobny, będą wytwarzać podobne informacje.
[/quote]

Skoro zaś informacje te są takie same to, dlaczego nazywasz je dalej iluzją?
Czy nasze takie same doświadczenia codzienności też są iluzją – na tej samej zasadzie?
Na ogół jeśli kilka osób coś widzi, to nie nosi to znamion iluzji.

Następnie nazywasz to „bujaniem w obłokach” mistyka.
Jednak bujanie w obłokach jest zazwyczaj indywidualna i niepowtarzalną fantazją. Zatem różnicujesz przeżycia mistyków?

wir napisał:

Ja, nie staram się nikogo wpuszczać w maliny. Ja staram się samemu nie być wpuszczany w maliny, przez tego typu mistyków właśnie.


I słusznie.
A który mistyk każe Ci w coś wierzyć?
Mówią najwyżej: Idź i sam oglądaj.
Oczywiście opisują TO swoimi słowami – które zrozumieją dopiero ci, co to będą sami oglądać.
I nawet nie twierdzą, że TO oglądali. Smile
Jeśli już – to mówią to wtedy, gdy ich tu prawie nie ma Wink
-----------------------------------------------


Drogi Wir/ze, w poście do G_a_kowalski, napisałeś że się nie upierasz i nie twierdzisz tego, czy tamtego.
Masz zatem wspaniałą postawę.
Też mam taką, a wielu odnosi przeciwne wrażenie.
Najwyraźniej wyrażam się w nie do końca odpowiedni sposób.
Choć przyznam, że także zdarzało mi się coś twierdzić, jednak nie przypisywałem tego sobie, lecz było to np. opisem wypadkowej określonych przesłanek.

wir napisał:

To nie jest tak, że ci co praktykują medytację, albo mistycy mający jakieś objawienia, spadli nagle z księżyca. Oni, byli najpierw kształceni i pouczani o sprawach boskich. Są odpowiednio ukształtowani z określonymi wyobrażeniami tegoż boga. Jest to w nich zakodowane od dzieciństwa. Wobec tego co ma wytwarzać ich mózg?


To powyżej to jest właśnie przykład na fantazje mózgu Wink
Bowiem nie jest zupełnie tak, jak to przedstawiasz.
Czytaj więcej.
Nie wiem, na jakich informacjach opierasz swoją wypowiedź.
Masz na myśli mistyków pokroju np. siostry Faustyny?
Z tym pokrojem „mistyków” jest dokładnie jak to napisałeś, ale oni nie są prawdziwymi mistykami.
Działają na poziomach zupełnie innych.

wir napisał:

Gdybyśmy przeprowadzili eksperyment polegający na odcięciu pewnej grupy ludzi, już od wieku niemowlęcego i nie wspominaniu im o sprawach boskich, wtedy moglibyśmy popatrzeć co takiego będą wytwarzać ich mózgi.


Nie jest to konieczne, aby zobaczyć to, co sugerujesz.
Wystarczy, że wgląd mistyka będzie zupełnie odmienny od religii i nauk ludzkich z jakimi się zetknął.
Albo że wglądy mistyków będą opisane tak odmiennymi znaczeniami słów, iż zwykli ludzie będą w nich widzieć jedynie sprzeczności – podczas gdy kolejni mistycy dostrzega w tych różnych wydawałoby się opisach – opis tego samego.
Jednak zwykły człowiek nie ma możliwości ustalenia tego.
Czy to znaczy, że przekazy mistyków są bezużyteczne?
Nie, tak jak uniwersytety nie są bezużyteczne – co by może twierdzili przedszkolacy Wink
Przyjdzie czas, że i oni tam będą mogli pójść i zrozumieć.
Jednak póki są przedszkolakami, to dla nich są one faktycznie bezużyteczne.
I wygadują o nich, co im się podoba.
Smile
Nie bierz do siebie. Poniósł mnie temat.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wir




Dołączył: 22 Lip 2010
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:15, 29 Lip 2010    Temat postu:

g_a_kowalski napisał:
Mózg nieustannie otrzymuje informacje z mnogości źródeł. Jedyny sposób na odcięcie go od otrzymywania informacji to odcięcie dopływu krwi do mózgu.


Jerzy Karma napisał:
Oceniasz jako iluzję informacje wyłączonego mózgu… czyli mózgu z odciętym dopływem źródeł informacji jakie Ty znasz.
Zaś te źródła, których nie znasz, oceniasz jako iluzję.
Jak jednak można oceniać coś, czego się nie zna?

Najpierw wykażcie mi panowie, że są jakieś inne źródła informacji, których nie znam. Może jakiś dowodzik by się znalazł?

Jerzy Karma napisał:
Dlaczego też niektóre impulsy nerwowe związane z ruchem pojawiają się szybciej w ciele, niż w mózgu? Kto je zatem wysyła? Skoro nie mózg /tu nie głowa/…

Podświadomość. Ale nie widzę związku z myśleniem.

Jerzy Karma napisał:
I dlaczego w splocie słonecznym /rejon brzucha/ jest unerwienie tak liczne i tak złożone, że może być nazwane mózgiem?

A mnie skąd wiedzieć dlaczego?
Tak jest zbudowany człowiek i naprawdę nie moja to wina, że wyposażony jest w splot słoneczny.
Niektóre opracowania naukowe mówią, że dinozaury miały również cos podobnego.
Jerzy Karma napisał:
Jesteś pewny, że tylko mózg głowy Cię określa?
A jeśli głowy, to który?

Podobno, w sercu również znajdują się komórki mózgowe. Jest ich niewiele, ale są.

Nie rozmawiamy o tym, co mnie określa. Np. kolor oczu, też mnie określa, albo to, że jem posługując się sztućcami, tylko o myśleniu, a tą czynność wykonuje mózg. Nie wątroba, nie splot słoneczny, tylko mózg. Chociaż……….są na ten przykład faceci, którzy myślą penisem, bo jest on bogato unerwiony. Sad

Jerzy Karma napisał:
Bo sama głowa ma kilka mózgów, czyli części odrębnie działających.
Na zasadzie takiej jak działają odrębnie organy w ciele.

Kiedyś, podobno, człowiek miał jeden mózg. Został on podzielony (rozcięty), aby móc kontrolować, lub zniewolić ludzkość.
Jest to jednak zespół zajmujący się ogólnie pojętym myśleniem. Nie aż tak, że pełni inne funkcje.
Jedna półkula zajmuje się naszym „wnętrzem”, ale g_a_kowalsk napisał, że człowiek nie ma duszy, to już sam nie wiem?
Jerzy Karma napisał:
Podobnie by przejść z jednego miejsca na inne musisz jedno opuścić.
Tak patrząc jak Ty patrzysz na tę rzeczywistość, która nazwałeś iluzją, to inne też powinieneś nazwać iluzją, by było sprawiedliwie

A jest w ogóle takie coś jak sprawiedliwość?

Jerzy Karma napisał:
Czy odrzucasz to, że odcięcie UWAGI z jednego źródła otwiera JĄ na inną percepcję – inne źródło.
Można to porównać do zasypiania lub budzenia się.
Jesteś albo UWAGĄ tu, albo tam.

W zasadzie piszesz mi o tym, że masło jest maślane.
Jeśli tracę uwagę otaczającej mnie rzeczywistość, to kieruje się ona na rzeczy nierzeczywiste. Tracę uwagę, bo zasypiam, wtedy pojawiają się rzeczy nierzeczywiste, czyli sny.
Jerzy Karma napisał:
Sam osobiście doświadczyłem parę razy korzystania z informacji nie z „naszej rzeczywistości”. Wiedza ta dotyczyła innych ludzi jak i przyszłosci.

Wiem, że jest to możliwe. Kluczową role odgrywa podświadomość. Nie jest to wyłączenie mózgu, tylko skierowanie jego uwagi na odbiór przekazu. To wszystko dzieje się w obrębie znanego nam świata. Znam ten mechanizm. To niema nic wspólnego z mistycyzmem i boskością.

Jerzy Karma napisał:
Np. powszechnie uważa się, że zawartość mojego mózgu należy wyłącznie do mnie.
Tak powstaje obraz fałszywego ego.
Zwracam tylko uwagę, że ta zawartość nie należy tylko do mnie.

Oczywiście, że należy do Ciebie. A niby do kogo jeszcze?
Chyba, że pozwalasz sobą manipulować, przez różne takie tam.
Jerzy Karma napisał:
„Dzogczen. Ściezka samo-wyzwolenia”, Tom 2: „W jaki sposób można zostać szamanem? Istnieje wiele różnych możliwości, ale najczęściej szamana wybierają duchy. Zostaje się zawezwanym przez duchy i nie ma żadnego wyboru. /…/

To bardzo ciekawe, co piszesz.
Może jeszcze wiesz, dlaczego duchy wybierają szamanów tylko tam, gdzie ów szamanizm praktykowany był od wieków, a dlaczego nie wybierają u nas? Uznały, że nam szamani nie są potrzebni?
Jerzy Karma napisał:
Wymaga ona wiedzy, której nie da się uzyskać z książek, czy na uniwersytecie. Tutaj wiedzę zdobywa się jedynie poprzez wejście w odmienne stany świadomości.”

Właśnie o tym tu rozmawiamy i póki co, nie nazywajmy tego wiedzą. Bo ja właśnie uważam, że to iluzja.

Jerzy Karma napisał:
Zatem dostrzegasz, że niektóre odpowiedzi są jakby z poza Ciebie. Oczywiście Ty możesz je przypisywać je Wyższemu Ja, czy intuicji, a ktoś inny duchom, czy telepatycznemu odbiorowi myśli innych ludzi.

Przypisuję je Wyższemu Ja, bo znam mechanizm działania. Moje Wyższa Ja, jest częścią mnie, albo lepiej, ja jestem częścią Wyższego Ja, a nie jakimś „poza mną”. Wobec tego kieruję swoją uwagę na odbiór przekazu. Oczywiście, jeśli jestem w stanie nawiązać kontakt.
Mogę się nie połapać i odbierać jakiś mylny przekaz, który właśnie będzie iluzją.
Jerzy Karma napisał:
Ja obserwując myśli, czy informacje, jakie u mnie się pojawiały na przestrzeni wielu lat, a były to często myśli naprawdę niestereotypowe, zatem przynajmniej niektóre z nich nie mogły powstać w jakimś typowym procesie mentalnym, a następnie znajdując takie same u innych autorów, gdzie niektóre były już nawet napisane zanim je „pomyślałem”, często dochodziłem do wniosku, że wiele takich myśli wyczytuję jakoś telepatycznie z jakiejś ogólnoludzkiej mentalnej biblioteki.

Napiszę jeszcze raz.
Mózgi wszystkich ludzi zbudowane są podobnie, więc będą wytwarzać podobne informacje.

Ale nie upieram się na siłę, że nie masz racji.

Każdy, kto „otrzymuje” jakieś przekazy, będzie upierał się, że jego są prawdziwe.
Moje myślenie w tym względzie opieram na tym, że każde przekazy są inne. A powinny być co najmniej spójne.
Jerzy Karma napisał:
Mimo tego niezwykle wysoko cenię rzeczy nieskażone jakie zawiera.

Mowa jest o biblii.
Skąd wiesz, które części są skażone, a które nie?
Jerzy Karma napisał:
Im mają więcej wyznawców – tym bardziej stają się święte

Jak już wszedłeś między wrony, wtedy kraczesz tak jak ony. Razz

Jerzy Karma napisał:
Także Ty sam określasz świętość Pism.

Akurat to nie jest dobry przykład Very Happy

Jerzy Karma napisał:
Np. jak Kwaśniewski zwracał się do papieża?
Przecież jest ateistą. Przecież nie mówił „towarzyszu”, czy „proszę pana”.

Pierwsze słyszę, że Kwaśniewski to ateista? Bo nie chodził do kościoła?
Ale mniejsza. W Jego wypadku chodziło o wyborców.
Jerzy Karma napisał:
U Boga normalna to jest doskonałość – ona jest u Niego czymś zwyczajnym.

Być może tak jest. W każdym razie nie wynika to z owych pism świętymi zwanych.

Jerzy Karma napisał:
O to właśnie chodzi. Jak zatem powstały, gdyż wcześniej stwierdziłeś, że to używanie je stworzyło.

Ja tak stwierdziłem? Gdzie?
Powtórzę jeszcze raz. Powstały w wyniku ewolucji, co nie wyklucza interwencji genetycznych.
Jerzy Karma napisał:
]Jeszcze trafisz nie raz sam na źródła.
Na razie ani wierz, ani nie wierz.

To o joginach.
Ja wiem, że takie rzeczy są możliwe. Chodzi o odpowiednie wytrenowanie podświadomości, która odpowiada za funkcje organizmu. Tylko po co?
Kiedyś Budda przybył wraz z uczniami nad rzekę, gdzie uczniowie wskazali Mu pewnego człowieka tam siedzącego. Powiedzieli, że ten człowiek praktykując przez czterdzieści lat jogę, medytację i wszelkiego rodzaju wyrzeczenia, doszedł do tego, że mógł suchą nogą przejść po wodzie na drugą stronę rzeki.
Budda westchnął i powiedział:
Doprawdy, przecież przeprawa na drugą stronę kosztuje zaledwie parę groszy.
Jerzy Karma napisał:
Na ogół jeśli kilka osób coś widzi, to nie nosi to znamion iluzji.

Nosi to znamiona zbiorowej iluzji.

Jerzy Karma napisał:
Następnie nazywasz to „bujaniem w obłokach” mistyka.
Jednak bujanie w obłokach jest zazwyczaj indywidualna i niepowtarzalną fantazją. Zatem różnicujesz przeżycia mistyków?

Rozróżniam. Całe bogactwo iluzji.

Jerzy Karma napisał:
Najwyraźniej wyrażam się w nie do końca odpowiedni sposób.
Choć przyznam, że także zdarzało mi się coś twierdzić, jednak nie przypisywałem tego sobie, lecz było to np. opisem wypadkowej określonych przesłanek.

Jasna sprawa. Jeżeli masz silne przesłanki + swoje osobiste przeżycia, to zrozumiałym jest to, że się będziesz przy czymś upierał.
Może ja postępuję niewłaściwie, ale taka postawa jaką zajmuję, jest dla mnie źródłem wyciągania informacji. Taki wredny charakter mam.
Jerzy Karma napisał:
Nie wiem, na jakich informacjach opierasz swoją wypowiedź.

Chodzi o kształcenie mistyków.

Swoją wypowiedź opieram na tym, że każdy człowiek rodzi się ateistą.

Jerzy Karma napisał:
Wystarczy, że wgląd mistyka będzie zupełnie odmienny od religii i nauk ludzkich z jakimi się zetknął.

Kiedy właśnie nie są odmienne, tylko zgodne z tym czego go nauczono.
Mistycy katoliccy swoje. Mistycy hinduscy swoje. Afrykańczycy swoje. Indianie swoje. Aborygeni swoje itd.
Jerzy Karma napisał:
Jednak póki są przedszkolakami, to dla nich są one faktycznie bezużyteczne.
I wygadują o nich, co im się podoba.

No wiesz. Ja jestem zadowolony, że nie zakwalifikowałeś mnie do żłobka, tylko aż do przedszkola. Razz

wir

.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
g_a_kowalski




Dołączył: 24 Lip 2010
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:03, 30 Lip 2010    Temat postu:

wir napisał:
Najpierw wykażcie mi panowie, że są jakieś inne źródła informacji, których nie znam. Może jakiś dowodzik by się znalazł?

Ja Ci wskażę źródła informacji, które znasz, ale nie bierzesz ich pod uwagę w swoich rozmyślaniach gdyż być może nie wiesz, że mózg może z nich korzystać i korzysta z nich. Zamknij się w komorze deprywacji sensorycznej i być może ze zdumieniem zauważysz, że słyszysz rytm własnego serca albo rytm płuc. W Twoim własnym ciele nieustannie mają miejsce procesy. W Twoim oku pulsuje krew. W Twojej krwi zmieniają się natężenia hormonów w zależności od godziny dnia i zmienia się ciśnienie w Twoich uszach. Wszystko to są zdarzenia, które dostarczają zewnętrznej - wobec mózgu! - informacji. No i teraz Tobie może się wydawać podczas deprywacji, że mózg coś sobie "wytwarza", jakieś urojenia, bo widzisz obrazy, może jakiś ludzi itp. Tak, w pewnym sensie to mogą być urojenia, ale zależy jak kto patrzy. Czasami gdy śpimy przy tykającym budziku, to śni nam się np. stukający równo o podłoże kopytkiem konik. To tylko sen, ale on nie jest bezpodstawny. Jest on wyobrażeniową interpretacją odbieranego bodźca. Bo przecież podczas snu bodźce cały czas dochodzą do nas! No i tak poza tym, to nie jest tak, że my nie czujemy fal elektromagnetycznych czy też zmian pola magnetycznego. Czujemy je bardzo słabo, ale są bardzo rzadkie przypadki osób mdlejących od silnych skoków fal elektromagnetycznych przy wykonywaniu rozmów telefonem komórkowym. Zaś fluktuacje pola magnetycznego Ziemi są często skorelowane z pojawianiem się u ludzi wrażenia "tajemniczej obecności", jakiś duchów. Piszę teraz ten post naprędce, ale do tego da się odnaleźć źródła. Także wibracje mechaniczne potrafią na nas wpływać, co było demonstrowane nawet w telewizji, na kanale Discovery. No i ważna uwaga - nie da się skonstruować komory deprywacji sensorycznej jako kompletnie izolującej od zewnętrznych wpływów, gdyż nawet klatka Faradaya nie chroni przed falami ELF dzięki czemu konstruowane są stacje nadajnikowe tych fal, aby komunikować się z łodziami podwodnymi, które są przecież pływającymi klatkami Faradaya i to jeszcze na dużej głębokości. Zauważ teraz jedną szczególną rzecz: fale ELF obejmują ten sam zakres częstotliwościowy co... fale mózgowe. Dlatego w latach 60. i 70. wiele państw świata wyraziło oburzenie, gdy w ZSRR rozpoczęto eksperymenty nad zakłócaniem Rezonansu Schumanna. Takie eksperymenty boiwem potencjalnie wpływały na... całą populację Ziemi.

wir napisał:
Może jeszcze wiesz, dlaczego duchy wybierają szamanów tylko tam, gdzie ów szamanizm praktykowany był od wieków, a dlaczego nie wybierają u nas? Uznały, że nam szamani nie są potrzebni?

A nie wybierają? Czy jesteśmy w stanie do zweryfikować? Ja się popytam znajomych zajmujących się szamanizmem.

wir napisał:
Nosi to znamiona zbiorowej iluzji.

Jakie są znamiona zbiorowej iluzji?

wir napisał:
To o joginach.
Ja wiem, że takie rzeczy są możliwe. Chodzi o odpowiednie wytrenowanie podświadomości, która odpowiada za funkcje organizmu. Tylko po co?
Kiedyś Budda przybył wraz z uczniami nad rzekę, gdzie uczniowie wskazali Mu pewnego człowieka tam siedzącego. Powiedzieli, że ten człowiek praktykując przez czterdzieści lat jogę, medytację i wszelkiego rodzaju wyrzeczenia, doszedł do tego, że mógł suchą nogą przejść po wodzie na drugą stronę rzeki.
Budda westchnął i powiedział:
Doprawdy, przecież przeprawa na drugą stronę kosztuje zaledwie parę groszy.

Ten przykład z Buddą jest dosyć głupi, bo równie dobrze możnaby powiedzieć, że po co ćwiczyć się w sztukach walki, gdy można kupić sobie strzelbę. Razz Niektórzy ćwiczą sztuki walki nie do walki, ale po to, aby szkolić swojego ducha, aby wpływać na psychikę. W jodze natomiast istnieje zalecenie, aby unikać siddhi, czyli paranormalnych mocy, bo odwodzą od głównego celu jogi. Jeśli jogini bawią się w takie moce, to tylko po to, aby lepiej poznać własny umysł, który często staje im na drodze to osiągnięcia spełnienia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wir




Dołączył: 22 Lip 2010
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:49, 05 Sie 2010    Temat postu:

g_a_kowalski napisał:
wir napisał:

Najpierw wykażcie mi panowie, że są jakieś inne źródła informacji, których nie znam. Może jakiś dowodzik by się znalazł?


Ja Ci wskażę źródła informacji, które znasz, ale nie bierzesz ich pod uwagę w swoich rozmyślaniach gdyż być może nie wiesz, że mózg może z nich korzystać i korzysta z nich.

Bardzo ładnie napisałeś o wielu źródłach informacji napływających do mózgu. Ba, nawet o źródłach zakłócających jego pracę.
Masz rację. Jest ich wiele i wszystkich nie da się wyłączyć.

Moje pytanie dotyczyło jednak tematu, o którym rozmawiamy. A rozmawiamy o źródłach informacji dopływających do mózgu, a dotyczących boga i boskości, lub kontaktów z „tamtą stroną”. Bo zakładamy, że „tamta strona”, może wiedzieć coś więcej o bogu, o ile jest.
Pytałem o źródła informacji, w odróżnieniu od tego, co mózg sobie sam wytwarza.
Chyba nie sugerujesz, że te źródła, które wymieniłeś, inspirują mózg do poznania boga?
Medytacja, praktykowana przez mistyków, a to od nich pochodzą wszelkiego rodzaju wierzenia, polega na odcięciu się od bodźców odbieranych poprzez naszych pięć zmysłów i jak by to powiedział Jerzy Karma, na skierowaniu swojej uwagi na odbiór, lub odczuwanie boskości.
Bardzo modne są ostatnio wszelkiego rodzaju channelingi. Jest tego sporo.
Niewykluczone, że kiedyś, ktoś, lub grupa ludzi, zakwalifikują niektóre z tych przekazów, jako pisma święte i będą stanowiły podstawę jakiejś wiary.
Z kolei inna grupa ludzi, będzie traktować te nie zakwalifikowane, jako apokryfy. Historia lubi się powtarzać.
g_a_kowalski napisał:
A nie wybierają? Czy jesteśmy w stanie do zweryfikować? Ja się popytam znajomych zajmujących się szamanizmem.

Nie wykluczone, że potwierdzą to, iż są wybierani, ponieważ tym szamanizmem się zajmują.
Posiadając informację o tym, że szamana powinien wybierać jakiś duch, będą dążyć do tego aby tak właśnie było.
g_a_kowalski napisał:
Jakie są znamiona zbiorowej iluzji?

Takie same jak indywidualnej, tylko doznaje jej więcej osób. Należałoby się rozpisać o psychologii tłumu.
g_a_kowalski napisał:
Ten przykład z Buddą jest dosyć głupi, bo równie dobrze można by powiedzieć, że po co ćwiczyć się w sztukach walki, gdy można kupić sobie strzelbę.

No cóż. Budda, jak Budda. Widocznie słabo się znał na rzeczy.
g_a_kowalski napisał:
Jeśli jogini bawią się w takie moce, to tylko po to, aby lepiej poznać własny umysł, który często staje im na drodze to osiągnięcia spełnienia.

Jakiego „spełnienia”? Spełnienia czego? Co to jest to „spełnienie”?

wir

.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.boga.fora.pl Strona Główna -> Wybrane i przeniesione Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island