Jerzy Karma
Referent
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 14:08, 07 Sty 2009 Temat postu: Energia magnetyczna i wyjście ze świadomości |
|
|
Nie jestem imieniem, ciałem, ani myślą.
Jeśli już czymś jestem, to energią działającą podobnie do magnetycznej. I jak magnes nie przyciąga wszystkiego, taki i ja nie działam jednakowo na wszystko, ani wszystko nie działa identycznie na mnie. I to moje pole przyciągania jest inne od pola magnetycznego. Podobnie jak pole magnetyczne jest inne od pola grawitacyjnego.
Owe moje pole przyciągania, które tu będę nazywał magnetyzmem, tworzy potencjalną świadomość. Choć ten właśnie potencjał, można by uznać za ową pierwotną czystą świadomość. I z określonego punktu widzenia to byłoby nawet słuszne, to jednak w innych opisach świadomości za pierwotną i czystą świadomość przedstawiam coś jeszcze innego.
Owa potencjalna świadomość działa dopiero na wskutek zadziałania czegoś na ten magnetyzm.
Magnetyzm potrzebuje dwóch biegunów, przeciwieństw. I choć są one przeciwstawne w określony sposób, to jednak właśnie one się przyciągają. Zgodnie z zasadą, iż podobne przyciąga podobne. Czy są, zatem przeciwne, czy podobne? Wkraczamy tutaj w pułapkę nierozwiązywalnego dualizmu w liniowym rozumowaniu. Nie będę jednak odbiegał od tematu.
Skoro pole świadomości potrzebuje dwóch biegunów, to nie jestem nawet tym polem. Nie jestem świadomością. Jedynie ubrałem się w nią.
Świadomość to przemijające narzędzie, jak ciało. Tworzona jest na wskutek tego, co zostało przyciągnięte do pola magnetycznego i je zmieniło. To pole to ona, a to, co przyciągnięte, to pamięć. Dlatego świadomość jest tak zależna od pamięci. Choć naprawdę mam tu na myśli tylko jej określony, istotny dla zorganizowanego ludzkiego życia, przejaw.
Oczywiście zależy też ona od ciała, jego stanu, zmysłów i ich stanu, gdyż to wszystko leży już w polu magnetycznym i wywiera nań swój wpływ.
Jaźń człowieka jest niezależna od świadomości, tak jak jest niezależna od ciała. Ma nawet kilka świadomości i może mieć ich bardzo dużo, a jedna nie musi mieć związku z drugą.
Świadomość można porównać do krain, albo zakresów częstotliwości, czy też rejonowych natężeń pól magnetycznych. Jaźń porusza się w nich, a one ze sobą nie muszą mieć związku. Ludzie przywiązują wielka wagę do świadomości, tymczasem dla jaźni jest ona tylko tymczasowym narzędziem pracy. Może to być trudne do zrozumienia, ale tak jest. Świadomość naprawdę nie jest tak ważna z punktu widzenia Nadbytu. Ona jest istotna tylko jako narzędzie bytu /lecz i sam byt bez niej się obchodzi/. Dlatego ludzie, bogowie, oraz Bóg Bytu uważają ją za coś tak ważnego, iż myślą, że jest podstawą wszystkiego. A tak wcale nie jest. Można wszystkie świadomości porzucić jak ciało i istnieć bez nich, tak jak bez ciała.
Osiągnięcie buddyjskiej nirwany, równie dobrze jak czymś innym, na swoim najwyższym poziomie, może być właśnie osiągnięciem właśnie tego stanu poza świadomością, który z punktu widzenia świadomości jest niebytem, czy czymś nieistniejącym, albo pustką.
Jednak wejście jaźni w ten stan jest czymś innym, niż obniżenie wibracji świadomości do punktu nie działania – jest to bowiem brak świadomości z tego świata. Nie jest to wyjście poza świadomość i wejście w to – co ją poprzedza, i co jest jej rdzeniem, a raczej przed rdzeniem – czymś jakby leżącym w innym wymiarze, wymiarze będącym poza samą świadomością.
Czym innym jest zatem nieświadomość w codziennym znaczeniu tego słowa, a czym innym wyjście poza stan świadomości.
Post został pochwalony 0 razy
|
|