Jerzy Karma
Referent
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 10:02, 15 Gru 2009 Temat postu: List otwarty: Czy dobrze podawać się za Jezusa? |
|
|
List otwarty: Czy dobrze podawać się za Jezusa?
Do Romualda Statkiewicza podającego się za Jezusa Chrystusa.
Serdecznie pozdrawiam.
Od około pół roku, co jakiś czas trafiam na Pańskie publikacje, oraz wystąpienia na filmach.
Mówi Pan tam wiele rzeczy bardzo przydatnych ludziom, lecz czy ludzie to przyjmują?
Nawet ci, którzy przyjmą jako swoje poglądy, to nie przyjmą ich od razu jako modelu własnego życia. Obaj wiemy, że tak było zawsze.
Dostrzegam wiele głębokiej mądrości w tym, o czym Pan mówi. Jednak oprócz tych rzeczy dostrzegam także wiele nauk niezgodnych z naukami Ducha Świętego oraz samego Jezusa. Zatem także to jest powodem odrzucenia głoszonych przez Pana idei.
W ten sposób wylewane jest dziecko z kąpielą... Z powodu dziegciu.
Misja, jakiej się Pan podjął, jak i Tyara, oraz Mojżesz, wzbudza u mnie uznanie. Chodzi mi o te dobre nauki, które głosicie, oraz wolę nauczania. Jednak czy nie popełniacie także błędów? Takich, które szkodzą Waszej pracy? W każdym bądź razie czy nie szkodzą harmonii świata?
Najtrudniej jest zauważyć własne błędy. Ludzie jednak mogą je wyczuwać i z ich powodu nie przyjmować Was. Wy zrzucicie to na karb ich "złej woli"?
Nawet Jezus nie potępił tych, którzy Go nie przyjęli.
Uważam, iż więcej uzyskałby Pan nie podając się za Chrystusa - choć podawanie się za Chrystusa, poprzez bulwersowanie tym, jest świetnym zabiegiem marketingowym. Jednak tylko jako wzbudzenie uwagi. Później jednak następstwem jest odrzucenie. Z wielu powodów.
Pierwszym jest to, iż miliony Polaków wyrosło na słowach:
"Gdyby wam wtedy kto powiedział: Oto tu jest Chrystus albo tam, nie wierzcie." (Mat. 24:23, BW)
Zatem już na wstępie ludzie słusznie widzą wielkie kłamstwo.
Drugim jest to, że wcale nie jest Pan podobny do podawanego wizerunku Jezusa. Pomijając już szczegóły prawdziwości owych wizerunków. Wiele osób bardzo wyraźnie by odróżniło Pana od postaci z tego wizerunku.
Poza tym nawet fizyczne podobieństwo niczego by nie dowodziło. Spotkać można ludzi fizycznie podobnych do siebie, lecz będących zupełnie różnymi osobami.
Obejrzałem dziś film http://www.youtube.com/watch?v=Lr_8jK6Ityg&feature=related
Na początku mówi Pan w nim, że "za miłością, za Synem Bożym - oficjalnie trzeba będzie się określić" /47 sekunda filmu/
W świetle tego istotne jest to, jak Pan pojmuje miłość i określenie się za miłością, skoro w dalszej części wypowiedzi zwraca się Pan do określonej osoby /2:23 minuta filmu/:
"tak długo mnie /.../ oczerniałeś, że poczułem do Ciebie wstręt, cierp. Już powieszenie - jak dawniej - ci nie pomoże"
Postawa ta jest zupełnie przeciwna postawie Jezusa:
"A Ja wam powiadam: Miłujcie nieprzyjaciół waszych i módlcie się za tych, którzy was prześladują," (Mat. 5:44, BW)
Na filmie [link widoczny dla zalogowanych] mówi Pan /52 sek./:
"Jestem /.../ miłością bożą /.../ gdy ode mnie się odwracacie - odwracacie się od Boga".
Sam Jezus miał odmienny pogląd w tej kwestii, gdyż powiedział/Mat. 12:32 (BW)/:
"A jeśliby ktoś rzekł słowo przeciwko Synowi Człowieczemu, będzie mu odpuszczone; ale temu, kto by mówił przeciwko Duchowi Świętemu, nie będzie odpuszczone ani w tym wieku ani w przyszłym."
Czy może Pan wyjaśnić przedstawione sprzeczności - pomiędzy Pana wypowiedziami, a naukami Jezusa?
Jerzy Karma
P.s.
List wysłałem 15 grudnia 2009 mailem na [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|