Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jerzy Karma
Referent
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 14:55, 24 Kwi 2008 Temat postu: Rozważania i uwagi czytelników |
|
|
To jest temat do wolnych uwag dotyczących treści Przypomnienia, do dyskusji, rozwiązywania różnych kwestii, czy zamieszczania wartościowych informacji.
W przypadku zadanych pytań, na które odpowiedzi znajdują się już w Przypomnieniu, którego dalsze części z czasem pojawią się, proszę o zrozumienie, gdy odpowiedzi w tym wątku już nie udzielę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jerzy Karma dnia Czw 17:12, 23 Gru 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Igmana (ptak)
Dołączył: 27 Kwi 2008
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:30, 30 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Cyt."Ani nie będą mówić: Oto tutaj jest, albo: Tam; oto bowiem Królestwo Boże jest pośród was."(Łuk. 17:21. BW)
Królestwo Boże jest pośród was. Dlaczego nie zostało powiedziane w was lecz pośród was?
Pośród, oznacza między wami, ale czy także wewnątrz was? Czy nie wskazują te słowa na bliskość królestwa, prawie dotykalność, a jednak jego brak? Jaka granica oddziela nas od królestwa bożego? Możemy je mieć a nie mamy? A może mamy i nie wiemy tego, nie zatapiając się w krainy królestwa?
Mamy w sobie królestwo boże, czy jedynie jego obietnicę?
A jeżeli obietnicę, to jakie drzwi trzeba otworzyć?
Myślę, że każdy wie. Jest to prawe i godne życie, życie w miłości i pokoju. Życie w nie czynieniu krzywd innym i sobie. Takie proste i takie trudne zarazem. Od wieków człowiek zmaga się sam z sobą, a królestwo jest pośród … i w nas, za ścianą człowieczej „niedoskonałości” i nieświadomości.
Cyt."On przyjął śmierć a stał się nieśmiertelny.
Ja przyjąłem rolę głupca i daję tę księgę.
Któż z ludzi wie dlaczego tak się dzieje?"
Dlaczego tak się dzieje … ?
Cyt."MARTWI MNIE TEN ŚWIAT
DLATEGO DAJĘ MU PRZYPOMNIENIE I OBJAŚNIENIE ORAZ ODNOWIENIE WESOŁEJ NOWINY, KTÓRA JEST MIECZEM DUCHA PRZEZ JEGO MIŁOSIERDZIE, A NIE OFIARĘ. MIECZEM NISZCZĄCYM ZŁO PŁYNĄCE Z ZACHCIANEK OPARTYCH NA PRZEMIJAJĄCYM ŻYCIU."
Wskazujesz Jerzy drzwi, ale nie otworzysz ich za nikogo. Każdy sam musi zapragnąć wejść do królestwa bożego, wyjść z królestw ziemskich. Czy może stać się to bez miłosierdzia i łaski Boga? Czy sam z siebie potrafi człowiek zapragnąć na tyle mocno, aby porzucić zgiełk i wejść w świętą ciszę?
Tak prędko przemija życie … i co zostaje? A obietnica wciąż aktualna …
Cyt."Twarda jest moja dusza na Słowa Boże i nauki prowadzące do zbawienia, tak harda i nie podlegająca pożądanym ku zbawieniu zmianom …"
Twardy i hardy jest człowiek … czy dusza też? Dusze często płaczą, gdy człowiek się raduje.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Igmana (ptak) dnia Śro 21:34, 30 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Karma
Referent
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 0:37, 01 Maj 2008 Temat postu: Królestwo Boże i człowiek |
|
|
Bardzo dziękuję za wartościowe pytania.
Jeśli chodzi o Królestwo Boże rozumiem, że pytań może być wiele i jeszcze nie raz. Do tej pory zwrot ten wystąpił 14 razy w opublikowanej już na forum treści z Przypomnienia.
Nowy Testament zawiera ten zwrot jeszcze większą ilość razy, a pytań było też wiele do dziś.
Ludzie oczekiwali zawsze widzieć tę kwestię w zbytnim uproszczeniu.
Tymczasem postaram się zadowolić postawione pytanie. Mimo, że w dalszej nieopublikowanej na forum części jest więcej o Królestwie Bożym.
Łatwo jest być dobrym, gdy się jest samemu na świecie. Żaden człowiek nas wtedy nie zdenerwuje.
Jednak gdy już jest dwóch ludzi, to zaiste w każdym z nich musi być Królestwo Boże, aby mogło zaistnieć też Ono pośród nich. Królestwo Boże to bowiem doskonałe postępowanie.
Znaczenie zdania: "Ani nie będą mówić: Oto tutaj jest, albo: Tam; oto bowiem Królestwo Boże jest pośród was."(Łuk. 17:21. BW) jest też zawarte w innym zdaniu: " Albowiem gdzie są dwaj lub trzej zgromadzeni w imię moje, tam jestem pośród nich." (Mat. 18:20. BW)
Zatem Królestwo Boże, gdy istnieje pośród choćby dwojgiem ludzi, to i z pewnością jest w każdym z nich.
Gdyby ktoś jeszcze miał wątpliwości, czy może być wewnątrz człowieka:
- "Bo nie wy jesteście tymi, którzy mówią, lecz Duch Ojca waszego, który mówi w was." (Mat. 10:20. BW)
- "Ducha prawdy, którego świat przyjąć nie może, bo go nie widzi i nie zna; wy go znacie, bo przebywa wśród was i w was będzie."(Jan. 14:17. BW)
- "Owego dnia poznacie, że jestem w Ojcu moim i wy we mnie, a Ja w was." (Jan. 14:20. BW)
- "Trwajcie we mnie, a Ja w was. Jak latorośl sama z siebie nie może wydawać owocu, jeśli nie trwa w krzewie winnym, tak i wy, jeśli we mnie trwać nie będziecie." (Jan. 15:4. BW)
- "A jeśli Ja wyganiam demony Duchem Bożym, tedy nadeszło do was Królestwo Boże." (Mat. 12:28. BW)
- "Jeśli we mnie trwać będziecie i słowa moje w was trwać będą, proście o cokolwiek byście chcieli, stanie się wam."
(Jan. 15:7. BW)
Wiele rzeczy może człowiek mieć blisko, a nie korzystać z nich...
Co nas oddziela? Czyż nie nasz własny umysł?
Dlatego staram się objaśnić te sprawy dla umysłu.
Królestwo Boże istnieje, dlatego mamy jego obietnicę. Nie obiecuje się czegoś, co nieistnieje.
Czy je mamy? To znaczy od tego, co rozumie się przez słowo: posiadanie.
Bo jeśli bogaty człowiek siedzi w więzieniu i nie może korzystać ze swojego bogactwa, to czy on ma to bogactwo?
Z jednej strony ono nadal należy do niego, a z drugiej nie może z niego korzystać... żyje jakby go nie mając.
Pytasz jakie drzwi otworzyć z tego więzienia, aby wyjść?
I sama dobrze odpowiadasz. Ale trudność jest taka, że to więzienie nie ma drzwi, bo ono same jest drzwiami - to umysł.
Odpowiedziałem Ci, ale widzę, że Ty sama znałaś wszystkie odpowiedzi.
Zaś głupcem jest umysł. I jego należy uprawiać. Inaczej będzie pełen chwastów.
Zdania zaś miewają wiele znaczeń i każde coś znaczy.
Nic nowego nie wskazuję. Wszystko, co istotne, było już ukazane. Przypominam te rzeczy.
Jeśli chodzi o Boga, to Jego łaska cały czas działa.
Człowiek zaś ma wolną wolę.
Słowo dusza ma wiele znaczeń. Czemu poświeciłem inną książkę.
Jeszcze raz dziekuję za bardzo wartościową treść.
Dobre słowa bowiem są pokarmem ku nieśmiertelności.
Kto je czyta spożywa dobry pokarm.
Kto ochoczo słucha złych słów zabija własne życie.
Kto zaś mówi złe słowa zabija samego siebie.
Słowa, które wyżej dałaś, są dobre i mądrzy w nich znajdą życie.
Wątpliwości w połaczeniu z szczerością prowadzą do prawdy.
Niech Bóg bedzie z nami. I niech słowa te przestaną być banalne, a staną się życiem dla ludzi.
P.s.
Pozaplanowo wrzuciłem tematy:
110. RZECZY MATERIALNE MAJĄ JEDYNIE BYĆ SŁUGĄ CZŁOWIEKA
100. MĄDROŚĆ ŻYCIA. PRAWDZIWA WARTOŚĆ
W nich bowiem też jest o Królestwie Bożym. Narazie oznaczyłem je nr 100 i 110. Są jeszcze inne nawiazujące do Królestwa Bożego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Igmana (ptak)
Dołączył: 27 Kwi 2008
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 11:17, 01 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Dziękuję Jerzy za odpowiedź – wskazówkę.
Masz rację, oddziela nas od Królestwa Bożego nasz własny umysł.
Jesteśmy, jak ten bogacz siedzący w więzieniu.
Jednak mamy wolną wolę. A ona też w więzieniu umysłu.
Wyjście? Wyjść poza umysł, nie odrzucając go.
Tak, jak rolnik korzysta z plonów ziemi, uprawiając ją narzędziami, którymi przecież nie jest.
A my, dlaczego utożsamiamy się z narzędziem umysłu i jego wytworem, ego? Dlaczego daliśmy się zdominować?
Dlatego tak ważne jest zrozumienie i Twoje Przypomnienie.
I nasze wciąż pamiętanie. Oraz trwanie w stanie miłości.
Bo, choć byś posiadał wszystkie skarby świata, a miłości byś nie miał byłbyś niczym …
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Igmana (ptak)
Dołączył: 27 Kwi 2008
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:59, 01 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
To, co piszesz o Lucyferze, sugeruje, że współczesne nauki ezoteryczne mają pochodzenie lucyferyczne. Że człowiek, przyjmujący filozofię Lucyfera, jako odrębnego, niezależnego bytu, równego Bogu, jest skazany na upadek.
Nauki te zaś, zdobywają aktualnie coraz więcej zwolenników. Nagle człowiek stał się Bogiem.
Czy takie myślenie może wygenerować miłość i pokorę? Czy pychę i arogancję? Patrząc na świat, w którym żyjemy, trudno dostrzec w działalności człowieka boskiej działalności. Choć ona też się przejawia.
Lucyfer, to światło i mądrość, piszesz. Lecz popełnił błąd w myśleniu. Zwiódł go jego własny umysł. Czy człowiek nie jest zwodzony także poprzez własny umysł? I zasiane idee? Czy nie wybiera fałszywej drogi? Czy człowiek może przyciągnąć najwyższe atrybuty boskie? Czy może posiada te atrybuty, lecz nie potrafi z nich korzystać? Bo nie potrafi wygenerować odpowiedniego pola miłości?
Piszesz, cyt. „Tylko pokora i miłość do Boga tworzą bowiem w tym świecie jedyną możliwość właściwego wyboru zgodnego z najwyższą pozaczasową mądrością. Lucyferowi zabrakło pokory. Chciał zrównać się z Najwyższym jako odrębny byt. I to było początkiem wszelkiego upadku.”
Piszesz też, że Lucyfer cyt. „Przestał się liczyć z czymkolwiek i z Najwyższym Bogiem, mimo że czuł Jego moc nad sobą. Uważał bowiem, iż to jest chwilowo.
Nie wiedział tylko jednego, że jego mądrość była wkomponowana w zjawisko czasu /lecz nie chodzi tu o ludzki czas/
Bóg nie dał mu zdolności przekraczania tego wymiaru. Stworzywszy go w specyficznym wymiarze czasu uzależnił go od tego czasu.
Z tego powodu mądrość Lucyfera była nieprawdziwa, a jego założenia nie potrafiły sięgnąć do końca prawdy o świecie.
Jego filozofia tak pięknie brzmiąca wprowadzała go tylko w iluzję i popełnianie całego szeregu błędów, za które przyjdzie się mu zapłacić.”
A człowiek, dlaczego może sięgnąć prawdziwej mądrości a Lucyfer nie? Przecież jest on z nami w tym samym świecie. I ma światło w sobie. Czy Lucyfer może uczyć się od człowieka?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Igmana (ptak)
Dołączył: 27 Kwi 2008
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:15, 04 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
JerzyKarma napisał: | WSTĘP
Dając Ci tę książkę, daję swój umysł, wchodząc doń zdejmij buty, a wprowadzę Cię w to, co jest poza nim. Buty Twoje nie są Twoimi; są tylko Twoim obciążeniem, tym, co winieneś odrzucić i nie oglądać się wstecz. One są narzuconym programem, narzuconą osobowością, wprogramowanym w Ciebie światopoglądem, który jest nawet mocniej przywiązany do Ciebie niż jakiekolwiek buty, a Ty chodzisz w nim po świecie będąc nim zniewolony. Oczyść się i stań się wolny jak dziecko, lecz nie możesz być już nieodpowiedzialny jak ono, i bierz tylko to, co jest pożyteczne Tobie oraz innym. Każde buty, bowiem są tylko cząstką tego, co zawiera świat.
|
Jerzy, wydaje mi się, że aby przejść przez umysł w to, co jest poza nim, każdy musi przejść przez swój własny. Nie da się przez cudze drzwi. Czy sądzisz, że przeprowadzając „bosego”, sam jesteś bez butów? Gdybyś bez nich był, nic byś nie napisał. Te książki, to są Twoje buty, Jerzy, chociaż bardzo lekkie i przewiewne, jednak są.
Ale rozumiem metaforę i to, co chciałeś powiedzieć.
JerzyKarma napisał: | A świat zawiera i dobro i zło, gdyż Bóg uczynił wszystko bardzo dobrym.
|
Wg mojej aktualnej „wiedzy”, to Światy wciąż są tworzone i to nie koniecznie bezpośrednio przez Boga. Są dusze wysoko wyewoluowane, tak zwani stwórcy światów, którzy tworzą. Inne dusze uczą się tego. W jakimś stopniu nawet tu, na Ziemi też tworzymy.
I pytanie zasadnicze. Jakiego Boga Jerzy opisujesz? Czy nie jest to Jahwe, skoro opierasz się na biblii? Czy uważasz Jahwe za Najwyższego Stwórcę?
Jak dla mnie, za dużo krwi w Starym Testamencie. Mój Bóg jest miłością.
JerzyKarma napisał: | I o ile dla złych nie ma już ratunku, bo być nie może, gdyż są źli, o tyle dla tych, którzy źle czynili z powodu swojej głupoty i naśladowania złych, jest ratunek. Mogą bowiem nabyć mądrości i zacząć postępować zgodnie z tym, jacy są naprawdę. Muszą jednak odrzucić od siebie obuwie szatana, którym też są zachłanność i gonitwa za tym, czego jeszcze nie mają.
|
Myślę jednak, że ratunek jest nawet dla „złych”, gdyż zawsze mogą przestać być złymi. Mają przecież wolną wolę i wystarczy zrzucić buty szatana. I czy w ogóle szatan może założyć komukolwiek buty? Każdy sam wybiera sobie obuwie, jakie chce nosić. A podczas wędrówki obuwie niszczy się i wymaga zmiany na nowe. Czy kolejna para butów musi być od szatana?
Czy w najgłębszej swojej naturze człowiek jest zły, skoro Bóg uczynił wszystko dobrym?
JerzyKarma napisał: | Co mi Bóg ukazał w prosty sposób i ja ukazuję, i Wy ukażcie dalej.
|
Skąd pewność, kto i co ukazał? Jeżeli jesteś pustym naczyniem, nalać może każdy. Skąd wiesz, jaki pokarm spożywasz, skoro nie znasz całości i znać nie możesz, boś cząstką zaledwie?
Nie przejmuj się moimi słowami, to tylko chwilowe emanacje umysłu.
I pozdrawiam Cię gorąco, już bez butów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Karma
Referent
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 12:38, 05 Maj 2008 Temat postu: |
|
|
Witaj Ptaku.
O Lucyferze dałem Ci odpowiedź zakładając osobny wątek i temat na http://www.boga.fora.pl/czlowiek-a-upadli-aniolowie,10/lucyfer,20.html
Człowiek jest zwodzony przez umysł własny i umysły innych. Zwodzi człowieka mnóstwo spraw - cała masa. Dlatego często postępuje niewłaściwie. Kto jednak ma czyste serce i się trzyma drogi serca, ten nie upada.
Pytasz: Czy człowiek może przyciągnąć najwyższe atrybuty Boga?
Czy je posiada i może tylko nie potrafi z nich korzystać?
A czy człowiek może przyciągnąć Księżyc?
To Bóg daje każdemu to - co Bóg chce dać.
I On wie co komu można dać i w jakim celu.
Wielu jednak otrzymało więcej, niż myśli, że posiada, lecz nie spełniło warunków korzystania z tego.
Pole miłości jakie człowiek może wytworzyć zależy od tak wielu czynników.
Każdy jednak otrzymał dar taki, iz wie czym jest to pole miłości.
Reszta zależy od czystości serca.
A czym się kieruje człowiek? Umysłem i ideologiami.
Zamiast sercem i mądrością, a mądrość nie widzi tylko danej chwili - mądrość zagląda w następstwa uczynków. Ona wie, że niektórym czasem bardziej pomocna w przyszłości okaże się nagana, niż folgowanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Karma
Referent
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 17:18, 05 Maj 2008 Temat postu: Ach... ten umysł. |
|
|
Twoja uwaga o butach jest na ileś wnikliwa, na ileś logiczna, lecz przede wszystkim jest tworem umysłowym dającym mentalne zadowolenie.
Czy jednak ten umysł kreujący te myśli uwzględnił niepamięć?
Słowa i myśli są jak dłuta, rzeźbią, stukają, tworzą, i są zostawiane.
Dzieło nie jest dłutem.
Oczywiście, że światy są tworzone wciąż i nie koniecznie bezpośrednio przez Boga!
Np. Twoje ciało fizyczne stworzyła Twoja matka z Twoim ojcem. Czy to znaczy, że nie ma Boga?
Zawsze sa jacyś rodzice, którzy tworzą dzieci. To jest ciągle.
A my mamy wiele ciał.
I jest wiele poziomów życia.
I każdy z nich ma swojego stwórcę.
Każdy z takich poziomów jest swoistym światem. Jak np. świat fizyczny.
Ja jednak piszę najczęściej o Bogu tych wszystkich światów.
Stary Testament opisuje kilku bogów. Dlaczego?
Jest o tym w moich książkach.
Kto jest najwyższym stwórcą kiedyś opublikuję /mam nadzieję/.
Jest On ponad wszystkimi poziomami.
Przenikając je wszystkie.
Obecnie najwyższa forma Boga, jaką przedstawiono ludziom i jaką mogą w miarę pojąć, to ukazanie jej jako Jahwe - co znaczy JESTEM
W JESTEM nie ma pragnień, cech, panowania. Jednak ONO jest realnym BYTEM. Dlatego ma w sobie możliwość twórczego działania. Dlatego inaczej Jahwe oznacza "on powoduje, że się staje". I tylko z tego powodu inne byty postrzegają Go jako Pana. On sam siebie takim nie postrzega, gdyż jest czystym JESTEM.
Sam Bóg przedstawił się w ten sposób Mojżeszowi na samym początku kontaktu.
Ale jeśli ja znam te cech Boga, to też mogę się tak przedstawić... Co nie znaczy, że będę owym Bogiem.
Mając jednak jakąś moc i częściową wiedzę, każdy może zwodzić.
Dlatego należy badać każdego.
Nawet tych, którzy się podają za Boga Najwyższego.
I nawet jeśli są to dusze przewyższające dusze ludzkie.
Czy zatem ten, który podawał się za Jahwe Mojżeszowi był prawdziwym Jahwe?
Myślę, że już to wiesz.
Słusznie napisałaś, że Bóg jest miłością.
Stary Testament to między innymi dzieje nadużywania imienia bożego.
Dlaczego zatem często opieram się na Biblii?
Dlatego, że w niej jest zawartych wiele informacji. I wiele jest cennych.
Dlatego też i Jezus powoływał się na Stary Testament.
Bo jeśli coś jest dobre, to należy to przyjmować, gdyż jest pożyteczne dla ludzi.
Jezus zaś przyszedł ku pożytkowi człowieka.
ptak napisał: |
Myślę jednak, że ratunek jest nawet dla „złych”, gdyż zawsze mogą przestać być złymi. Mają przecież wolną wolę i wystarczy zrzucić buty szatana. I czy w ogóle szatan może założyć komukolwiek buty? Każdy sam wybiera sobie obuwie, jakie chce nosić. ...
Czy w najgłębszej swojej naturze człowiek jest zły, skoro Bóg uczynił wszystko dobrym? |
To zależy, co kto rozumie przez słowo "zły". Dawniej mówiono "zły" mając na myśli diabła.
Niech każdy sam ocenia, co kto rozumie przez to słowo i czy odnosi się ono do niektórych ludzi.
I tak to kiedyś zostanie zweryfikowane. Kto się mylił.
Czy uważasz, że posiadanie wolnej woli prowadzi do zbawienia?
Owszem, dzięki wolnej woli upada się, ale i się wznosi.
Co innego jednak powoduje upadek, a co innego wznoszenie.
Sama wolna wola nic nie zdziała.
A zakładanie butów... to przenośnia za pomocą której coś chciałem wskazać - nie pisałem zatem o butach
Nadmierne rozwijanie przenośni zawsze prowadzi do błędów. Do nadinterpretacji.
A buty mamy takie, jakie mogliśmy kupić
Dzieci zaś bywają obuwane i nikt o nic je nie pyta, gdy są małe.
W najgłębszej swej naturze człowiek jest synem bożym.
Ale nic mu po tym, jeśli to ziarno pozostanie gołe.
Owszem. Bóg uczynił wszystko dobrym - nawet dał wolną wolę.
ptak napisał: |
A podczas wędrówki obuwie niszczy się i wymaga zmiany na nowe. Czy kolejna para butów musi być od szatana? |
Potrafisz umysł zdjąć jak buty?
Nie zrobisz tego w takim tempie
Porównując umysł do butów chciałem wskazać, czym jest umysł. Wiem, że nikt go nie "zdejmie" natychmiast.
Nie bierz pewnych rzeczy tak dosłownie.
I jak umysł ludzki się niszczy wg Ciebie?
Opisz to. Wtedy porozmawiamy.
A kiedy należy zmieniać buty?
Wtedy, gdy są niewłaściwe, gdy szkodzą stopom.
Czy ludzie dzięki swoim umysłom są szczęśliwi?
Czy raczej są częściej nieszczęśliwi z powodu swoich umysłów, albo z powodu innych umysłów.
I skad pytanie, że kolejna para butów musi być od szatana?
ptak napisał: |
Skąd pewność, kto i co ukazał? Jeżeli jesteś pustym naczyniem, nalać może każdy. Skąd wiesz, jaki pokarm spożywasz, skoro nie znasz całości i znać nie możesz, boś cząstką zaledwie? |
Bardzo dobre pytanie.
Nie wierzcie nikomu z ludzi.
Badajcie tylko, czy to, co mówią, jest pożyteczne wszystkim ludziom.
ptak napisał: |
wydaje mi się, że aby przejść przez umysł w to, co jest poza nim, każdy musi przejść przez swój własny. Nie da się przez cudze drzwi. Czy sądzisz, że przeprowadzając „bosego”, sam jesteś bez butów? |
I pisząc tam o umyśle nie napisałem, że jakiś – mój, Twój, czy czyjś inny – umysł jest idealny. Nie! Miałem na myśli, że daję te rzeczy z niego, które są wskazówkami. Z niego – bo w nim zaistniały, lecz nie koniecznie tylko przez niego. Wskazówki zaś same z siebie nic nie zrobią. To oczywiste, że każdy sam musi działać.
I oczywiste, że i ja mam umysł. Dzielę się jedynie wskazówkami.
Bardzo możliwe, że inni mnie wyprzedzą. Ba! Wielu już wyprzedza!
Może jednak komuś przydadzą się i moje wskazówki.
Oby przydały się i dla mnie.
Wiedzieć bowiem jest łatwiej, niż czynić.
Jeśli którejś z Twych myśli nie uspokoiłem, to napisz
Najwięcej wysiłku pochłonął mi ten Lucyfer
Poznawszy jego stan człowiek jednak może odnieść pożytek.
Serdecznie pozdrawiam z nadzieją pracy zbliżającej do Boga
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Igmana (ptak)
Dołączył: 27 Kwi 2008
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:42, 15 Cze 2008 PRZENIESIONY Sob 9:29, 01 Sty 2022 Temat postu: Re: 15 a. Bogactwo i Niepokój |
|
|
JerzyKarma napisał: | Wiedz, że tylko dobry los Cię wyniósł. /„...lecz że odpowiedni czas i przypadek stanowią o powodzeniu ich wszystkich.” (Kazn. 9:11, BW)”/ A czy człowiek może się szczycić swoim dobrym losem? Może tylko zachować wobec niego pokorę i dzielić się nim z innymi. Pan Bóg wystawił go, bowiem w ten sposób na próbę.
15a. Bogactwo i niepokój |
Dobry los wyniósł … ???
Owszem, czas i miejsce dające coś, wynoszące, mogą wyglądać na przypadek, ale, czy faktycznie nim są? Bo jeżeli przypadek miałby rządzić powodzeniem człowieka, to jakiż byłby sens w jego staraniach wzrostu? Czyż po to dano nam wolną wolę i rozum, aby czysty traf miałdecydować? Zaprzeczałoby to porządkowi i ładowi Wszechświata. Wskazywałoby na chaos, a on owszem jest w jakichś przejawach, ale ściśle wpleciony w ład i porządek ogólny. Podkreśla jedynie i umacnia ten porządek.
Często działania człowieka są chaotyczne, gdy jeszcze nie są ugruntowane w Bogu. Gdy siebie człowiek wynosi ponad wszystko inne. Zaburzona świadomość nie potrafi prowadzić człowieka prosto do celu, tym bardziej, gdy nie zna tego celu.
Osiągnięcie bogactwa na Ziemi może wydawać się niektórym takim celem. I rzuca się wówczas dusza w wir działań nieharmonijnych i coraz bardziej zaburzających. Tworzy chaos w sobie i wokół siebie. I czasami zdobywa bogactwo za cenę utraty własnej tożsamości i wolności ducha. Czy to jednak przypadek?
Nie powiedziałabym. To wolny, błędny wybór i ukierunkowanie na cel fałszywy. Wzmocniony własną energią ściśle ukierunkowaną. I gdy dusza, nie zrozumie w porę, w jakiej znalazła się pułapce, gdy nie przemieni tego, co osiągnęła w korzyść dla siebie i innych, wówczas przegrywa, mimo bogactw ziemskich.
Ale jest też bogactwo przychodzące, jako zasługa wypracowana w licznych żywotach wcześniejszych. Wówczas także nie można tego nazwać przypadkiem. I tu też pojawia się próba dla duszy, co z tym zrobi, jak wykorzysta to bogactwo? Czy zdoła oprzeć się potencjalnej destrukcji niesionej przez nie? Bo mimo wcześniejszemu ukształtowaniu duszy, można pod silnym wpływem wiążącym bogactwa upaść. Zapomnieć o zdobyczach.
Jak by nie patrzeć, jest to duży egzamin dla duszy.
Jedni go zdają, inni nie.
Ptak
EDIT:
Zapomniałam dodać, że najczęściej dusza przed urodzeniem wybiera sobie takie doświadczenie z bogactwem i sprawdzianem dla siebie. Ciekawe, jak często wychodzi z tego zwycięsko?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Igmana (ptak) dnia Nie 12:57, 15 Cze 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Karma
Referent
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 19:55, 16 Cze 2008 PRZENIESIONY Sob 9:42, 01 Sty 2022 Temat postu: Przypadkiem to napisałem ;-) |
|
|
To zależy, co się rozumie pod pojęciami losu, czy przypadku.
Wiem, że powszechnie uznaje się, iż oznacza to brak jakiejkolwiek przyczyny, czyli zdarzenie bez przyczyny. Czy jednak tak jest do końca?
Logicznie juz każda sytuacja coś powodująca jest sama w sobie przyczyną.
Los i przypadek - gdy wnikniemy w nie głębiej - oznaczają bardziej coś, czego nie możemy zdefiniować, czy dostrzec wprost.
O przypadku wiele napisano.
Polecam [link widoczny dla zalogowanych]
Znajdziemy tam choćby słowa Paulo Coelho, który o powszechnym rozumieniu przypadku wypowiedział się:
"Nic na świecie nie zdarza się przez przypadek"
Albo takie ujęcie przypadku: "Przypadków nie ma; to, co jawi się nam jako ślepy traf, pochodzi właśnie z najgłębszych źródeł." /Friedrich Schiller/
Inni autorzy rozumieli głębiej to, czym jest przypadek. Np.:
"Przypadek to pseudonim Boga, który nie chce się pod czymś osobiście podpisać." /Anatol France/
W tym ostatnim zdaniu mamy jednak przesadę odnośnie innego zagadnienia. Można bowiem powiedzieć, że to raczej ktoś tego podpisu nie
widzi. Można też powiedzieć, że Bóg pod niczym sie nie podpisał - skoro tyle osób nie dostrzega tego podpisu. A ktoś inny powie: Podpisał się,
tylko mało kto jest w stanie to dostrzec.
Także przez los, fatum lub tyche /fortunę/ , rozumiano już w w mitologii greckiej nieodwołalną wolę bogów, na którą nikt nie ma wpływu.
W Biblii znajdujemy takie same rozumienie losu:
"Losem potrząsa się w zanadrzu, lecz jego rozstrzygnięcie zależy od Pana." (Przyp. 16:33, BW)
I nie zaprzecza to porządkowi i ładowi świata.
Człowiek widzi jedynie wycinek rzeczywistości i chciałby poprzez ten wycinek oceniać działania oparte na całości - krytykując je ze swojego
wycinka.
Pytasz: "... jakiż byłby sens w jego /człowieka/ staraniach wzrostu? Czyż po to dano nam wolną wolę i rozum, aby czysty traf miał decydować?"
Sens jest. I inny sens jest w tym, że to nie człowiek - który dopiero rozwija się - decyduje o wszystkim, co jego dotyczy.
__________________________________________
ptak napisał: | [Często działania człowieka są chaotyczne... Zaburzona świadomość... rzuca się wówczas dusza w wir działań ... zaburzających.
Tworzy chaos w sobie i wokół siebie. I czasami zdobywa bogactwo za cenę utraty własnej tożsamości i wolności ducha. Czy to jednak przypadek?
Nie powiedziałabym. |
A czy ja tak napisałem?
Ty masz tu na myśli, że dusza w określony sposób ponosi odpowiedzialność za taki stan rzeczy.
Cieszy mnie to, że to dostrzegasz
Ponosi odpowiedzialność za "utratę własnej tożsamości i wolności ducha".
A jeśli akurat w taki sposób zdobyła bogactwo materialne... to jest podwójnie winna.
Czy jednak zupełnie i do końca każdy tak zdobywa bogactwo? Nie.
A czy ci, którzy je zdobyli, zawdzięczają je wyłącznie własnej mądrości i wyłącznie własnym staraniom. Nikt chyba nie odpowie na to twierdząco.
Bo wszyscy mądrzy, i starający sie, wtedy musieliby być bogaci.
A wiemy, że tak nie jest. Często nawet jest odwrotnie.
Splot odpowiednich okoliczności, czasem jedno zdarzenie, może spowodować decydującą zmianę w życiu człowieka.
I powieść go na drogę sukcesu materialnego.
To zaś, czy człowiek wykorzysta ten dobry los, i pójdzie tą nową drogą ku sukcesom, zależy już od jego wolnej woli, starań i odpowiednich
predyspozycji umysłu - np. określmy je "rozumem biznesowym" - w przypadku zdobywania bogactwa na drodze sukcesu gospodarczego
Znane jest przecież pojęcie: umiejętności wykorzystywania odpowiednich splotów okoliczności
Faktem jest, że potrzebne są tu też chęci, inklinacje ku pojawiającym sie możliwościom, dar ich dostrzegania. Choć czasem drugi człowiek może
zastąpić któryś z tych warunków wypełniając go za zainteresowanego i w ten sposób mu pomagając.
W rzeczywistości czynników tworzących odpowiedni splot zdarzeń jest jeszcze więcej. Każdy z nich jest odpowiednim wektorem, a wszystkie
razem tworzą wypadkową i powodują określony skutek. Często któryś z wektorów najbardziej określa daną wypadkową, wtedy jest ona widoczna
jako główny czynnik sprawczy - jako los. Jeśli zaś trudno dostrzec czynniki powodujące dany los, wtedy mówi się o przypadku.
Przypadek, jak i los, są zawsze czynnikami subiektywnymi - gdy są postrzegane poza osobowo.
Obiektywnie nie są one czymś bezosobowym - bezprzyczynowym.
Gdy człowiek sam, z powodu wielu swoich cech osobowościowych, swoim postępowaniem powoduje utratę, jakichś faktycznych czy
potencjalnych wartości, z pewnością nie jest to przypadek, ani fatum. Złożoność procesów jakie jednak do tego prowadzą i to powodują, jest
nieraz tak wielka, że obwinianie jednostki za to. jest nie do końca właściwe, gdy nie była ona władna tego przewidzieć i znać owych wszystkich wektorów determinujących zdarzenia istotne dla danego skutku. Jedynie w wypadku zaistnienia wektora, który wybitnie określił taki skutek, i który był czytelny dla każdego co do następstw jakie powoduje, można mówić o odpowiedzialności jednostki. I wykluczyć w takim wypadku nawet subiektywną przypadkowość.
Dlatego słusznie napisałaś:
ptak napisał: | To wolny, błędny wybór i ukierunkowanie na cel fałszywy. Wzmocniony własną energią ściśle ukierunkowaną. |
______________________________________________________
ptak napisał: | Ale jest też bogactwo przychodzące, jako zasługa wypracowana w licznych żywotach wcześniejszych. Wówczas także nie można tego nazwać przypadkiem. |
Na ogół ludzie nie zdają sobie sprawy, jak poruszone tutaj przez Ciebie kwestie są złożone.
Dlatego wokół nich narosło tyle przeczących sobie poglądów.
Bogactwo widziane jako zasługa tyche /fortuny/ może mieć przyczyny poza indywidualne względem jednostki, która je otrzymała, przyczyny leżące nawet w przyszłości, jak i inne. Zatem co do konkretnego "prezentu od losu" nie znajdziemy czasem osobistych zasług karmicznych. Jednak można znaleźć wtedy inne uwarunkowania karmiczne, np. polegające na karmicznych relacjach międzyludzkich.
(Temat ten opisałem trochę szerzej /pisząc o tym w notatniku/ - niestety wyłączył mi się komputer i wszystko zginęło. Tak chyba miało być.)
Przypadek?
Masz rację, że rozpatrując przypadkowość, jako zaprzeczenie przyczynowości, to coś takiego nie istnieje.
Natomiast same pojęcie przypadkowości nabiera znaczenia zależnie od płaszczyzny odniesienia.
Jeśli założymy, iż np. przyczyny transcendentne, leżą poza płaszczyzną codziennego odniesienia, to będziemy mieli działania przypadkowe.
A co z przyczynami z innych wymiarów?
W naszych wymiarach nie da się ich dostrzec.
Ich przejawianie sie "tutaj" będzie dla ludzi jak najbardziej przypadkiem.
ptak napisał: | Zapomniałam dodać, że najczęściej dusza przed urodzeniem wybiera sobie takie doświadczenie z bogactwem i sprawdzianem dla siebie. |
Masz pewność 100%, że dusza sama decyduje o całym swoim życiu?
Wiem, że ostatnio szerzy się moda na głoszenie takiej koncepcji.
Jest to jednak zbytnie uproszczenie.
Pisałem na ten temat juz na [link widoczny dla zalogowanych]
Dlatego mam gotowca
Oto on:
______
Cytat: | PYTANIE: Czy człowiek rodzi się z konkretnym przeznaczeniem i czy można to zmienić?
EN-KI: Można... Oczywiście, że rodzi się z konkretnym przeznaczeniem. Inaczej mówiąc, jako duch - układasz sobie plan życia na Ziemi, będąc w ciele. Istota duchowa przeważnie, układając taki "plan życia", wybiera sobie plan trudny, bo w ten sposób wydaje się istotom, że łatwiej osiągną ten poziom oczyszczania, czyli wyższy poziom, ale jest to temat bardzo rozległy i długi do omawiania. Przeznaczenie, kiedy jest ciężkie, trudne, można je zmienić - wtedy, kiedy jest się tego świadomym, kiedy przestajesz ubolewać |
Co do przeznaczenia odpowiedź jest słuszna, iż ono istnieje jako plan, oraz że można na nie nieznacznie wpływać.
Należy jednak poddać w wątpliwość stwierdzenie, że przed narodzinami człowiek jako dusza, czy duch, układa sobie plan życia na Ziemi. Takie stwierdzenie pozostaje w niezgodzie z Biblią, gdzie czytamy, iz "co posiejesz, to zbierzesz" oraz czytamy o Sądzie Bożym.
Jest w niezgodzie z pismami wedyjskimi, które uczą tak jak Biblia, że nasze kolejne życie będzie uwarunkowane prawem karmy. Taką samą naukę - odnośnie tego - jak w Biblii i w Wedach znajdujemy też w księgach buddyjskich. Podobnie głoszą nauki okultystyczne jak i wiele szkół tajemnych.
Natomiast koncepcja, że to dusza sama decyduje przed narodzinami ustalając sobie "program życia" zyskuje modę dopiero w czasach dzisiejszych i jest bardzo zwodnicza.
En-Ki zwracając się do ducha osoby pytającej mówi: "jako duch - układasz sobie plan".
Tymczasem duch osoby pytającej nie układa tego planu /jako średnie ja nie układa - średnie ja to duch człowieczy - przez Kahunów zwany Uhane/.
Plan układają Władcy Karmy i jedynie Wyższe Ja, czyli Duch Ludzki /przez Kahunów nazywany Aumakua/ może z nimi negocjować w kwestii tego planu.
Proszę odróżniać ducha człowieczego od Ducha Ludzkiego. O ile bowiem człowieczy odnosi sie do pojedynczego człowieka, o tyle Duch Ludzki jest powiązany z całą ludzkością.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Igmana (ptak)
Dołączył: 27 Kwi 2008
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 21:57, 16 Cze 2008 PRZENIESIONY Sob 9:43, 01 Sty 2022 Temat postu: |
|
|
JerzyKarma napisał: | Masz pewność 100%, że dusza sama decyduje o całym swoim życiu? |
Nie, Jerzy, w niczym nie mam 100% pewności. Nie mogę jej mieć, bo musiałabym być Bogiem, aby być pewną. Jak sam wiesz i piszesz o tym, są przyczyny leżące poza nami i niewidoczne dla nas, a które kierują naszym życiem. I nie wiadomo, czy my sami bardziej decydujemy o naszym losie, czy transcendencja, najogólniej ujmując.
Zdaję sobie sprawę ze złożoności i splotu wpływów (wektorów) na życie człowieka.
Wiem również, że w dużej mierze, to ja ponoszę za siebie odpowiedzialność. W dużej, nie znaczy w całej. Choć to za moją przyczyną znajduję się w takim a nie innym usytuowaniu we Wszechświecie. I znów nie do końca tak jest.
Przeczuwam jednak, że wszystko przejawia się w tak doskonałym porządku ogólnym, że nie ma przypadków. Nie ważne, czy widzę jasno wszystkie przyczyny. Wystarczy, że się ich domyślam, że wierzę w boskie uporządkowanie świata. A to nie dopuszcza chaosu, wszystko ma swoją przyczynę.
Dlatego, zgadzamy się oboje, tyle, że Ty nazywasz przypadkiem to, co wymyka się rozumieniu i oglądowi człowieka, ja zaś wplatam to w nie przypadkowość przejawiania się losu.
Poza tym, to tylko słowa, wiedza jest poza nimi.
Żyjemy w świecie precyzyjnie skonstruowanym, gdzie nie ma miejsca na dowolność. Choć jest tyle dowolności w tworzeniu. Ale jest ona przewidziana i wpleciona w porządek. I to jest piękne. To tworzy na naszym poziomie nieprzewidywalność zdarzeń. Z drugiej strony mamy intuicyjne przeczucie, że opieramy się na czymś trwałym i sprawiedliwym. Inaczej dusza nie zniosłaby życia wiecznego. ???
JerzyKarma napisał: | Co do przeznaczenia odpowiedź jest słuszna, iż ono istnieje jako plan, oraz że można na nie nieznacznie wpływać.
Należy jednak poddać w wątpliwość stwierdzenie, że przed narodzinami człowiek jako dusza, czy duch, układa sobie plan życia na Ziemi. Takie stwierdzenie pozostaje w niezgodzie z Biblią, gdzie czytamy, iz "co posiejesz, to zbierzesz" oraz czytamy o Sądzie Bożym.
Jest w niezgodzie z pismami wedyjskimi, które uczą tak jak Biblia, że nasze kolejne życie będzie uwarunkowane prawem karmy. Taką samą naukę - odnośnie tego - jak w Biblii i w Wedach znajdujemy też w księgach buddyjskich. Podobnie głoszą nauki okultystyczne jak i wiele szkół tajemnych.
Natomiast koncepcja, że to dusza sama decyduje przed narodzinami ustalając sobie "program życia" zyskuje modę dopiero w czasach dzisiejszych i jest bardzo zwodnicza. |
I tu w gruncie rzeczy zgadzamy się. Poprzednio nie doprecyzowałam swoją wypowiedź. Otóż pisząc, że dusza wybiera sobie przed narodzinami określone doświadczenie, nie miałam na myśli całkowitego i dowolnego wyboru duszy. Owszem, wybiera, ale z przedstawionych jej propozycji, wariantów. Te zaś są dopasowane i zdeterminowane dotychczasowymi osiągnięciami duszy. Jej poziomem rozwoju, jej karmą. Poza tym dusza sama doskonale czuje, jakie ma niedociągnięcia, co powinna zmienić w sobie, naprawić w relacjach z innymi duszami. Jest to rzeczywiście temat złożony.
Dodatkowo sprawę komplikuje fakt, że dusze będące uwięzione w astralu podlegają jego wpływom. Jakie są to wpływy i czyje dobro brane jest przede wszystkim pod uwagę, to odrębny temat.
Mam nadzieję, że coś o tym napiszesz.
Pozdrawiam ciepło.
Ptak
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Igmana (ptak) dnia Pon 22:00, 16 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Karma
Referent
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 8:33, 17 Cze 2008 PRZENIESIONY Sob 9:44, 01 Sty 2022 Temat postu: Ach - ta dusza i jej karma... |
|
|
Wybacz, ale odbiegniemy od tematu.
Cytat: | Dodatkowo sprawę komplikuje fakt, że dusze będące uwięzione w astralu podlegają jego wpływom. Jakie są to wpływy i czyje dobro brane jest przede wszystkim pod uwagę, to odrębny temat |
Wychodząc z rozważaniem od punktu tego życia
Najpierw są ograniczone z powodu ciała. Potem z powodu astralu. Potem z powodu kolejnych regionów.
Jak wejdziesz do wody, to jej właściwości też Cię ograniczą. Z drugiej strony woda daje Ci specyficzne doświadczenia.
W każdym regionie dusza zbiera doświadczenia. Posiadając odpowiednie ciało w każdym z nich.
Każde z tych ciał kiedyś obumiera. Tak jak ciało fizyczne.
Żadna dusza przebywając w którymś z tych ciał nie decyduje bezpośrednio o swojej karmie.
Można ewentualnie można mówić o decydowaniu pośrednim, czyli poprzez uczynki, na zasadzie - co posiewasz, to zbierzesz.
Ale w innym sensie to Ciebie zasieje ktoś inny.
Gdy wszystkie ciała obumrą, zostają ziarna zebranych potencjałów - odpowiednie dla każdego nośnika /ciała/.
Wtedy realizuje się proces z nich wynikający - w czasie kolejnej inkarnacji.
Ziarno nie mówi: Tam zostanę zasiane.
Choć potencjały jakie posiada mając odpowiednie właściwości są tym, co ma udział w tworzeniu nowych nośników.
"Ale Bóg daje mu ciało, jakie chce, a każdemu z nasion właściwe jemu ciało.
Nie każde ciało jest jednakowe, bo inne jest ciało ludzkie, a inne zwierząt, jeszcze inne ciało ptaków, a inne ryb.
I są ciała niebieskie i ciała ziemskie, lecz inny jest blask niebieskich, a inny ziemskich." (1 Kor. 15:38-40, BW)
A celem tego jest stwarzanie możliwości dla duszy, by przyoblekła się w końcu w nieśmiertelność. Będąc bowiem w skażeniu ciągle podlegać musi procesom śmierci i narodzin.
Coś o tym napisałem w "Dusza - wiele znaczeń".
Na razie jednak chcę zamieścić "Przypomnienie". Gdy dam całość, zacznę pomału dawać "Dusza - wiele znaczeń".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Igmana (ptak)
Dołączył: 27 Kwi 2008
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:13, 14 Cze 2008 PRZENIESIONY Sob 10:38, 01 Sty 2022 Temat postu: Re ...16. MANIFEST JEDNOŚCI ZIEMI |
|
|
Przygnębiające jest to, co napisałeś, Jerzy na 16. MANIFEST JEDNOŚCI ZIEMI
Ale taki jest obraz degenerowanej wciąż Ziemi i człowieka. Czy tak musi być?
Na ile człowiek musi siebie odczłowieczyć, by powrócić mógł do człowieczeństwa? By ból, jaki zadaje sobie i innym przywrócił myśl czystą i jasną? A co za tym idzie działanie godne CZŁOWIEKA. Gdzie są granice upadku?
Człowiek upada w śmierć. Zamiast wznosić się do życia. Człowiek wybiera zło, często nieświadomy tego. A potem cierpi.
Oczywiście, nie wszyscy w pełni temu podlegają. Są jednostki niepodatne na hipnozę. One próbują wskazywać. Ale, czy zahipnotyzowany może usłyszeć? On słyszy już tylko to, co nadaje hipnotyzer, czyli uruchomione w nim zło. A są to jego pożądania, ego, nawyki, przekonania nie służące dobru, itp.
Człowiek zabrnął w ślepy zaułek.
Jerzy, Ty i inni próbują budzić. Bóg budzi śpiących poprzez przebudzonych. Ale, czy śpiący chcą się zbudzić?
Gdy słowa nie dokonają tego, jakiego wstrząsu trzeba będzie?
A miłość przenika wszystko i wszystkich. Miłość cierpliwie czeka ….. miłość obmyje człowieka zabrudzonego ….. gdy ten, wolą swoją dokona wyboru ….
Ale, czy ma człowiek jeszcze dostęp do woli nie zaburzonej?
Z miłością, ptak.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Igmana (ptak) dnia Sob 12:44, 14 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Karma
Referent
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 11:52, 01 Sty 2022 Temat postu: Re: Re ...16. MANIFEST JEDNOŚCI ZIEMI |
|
|
JJW111001077
Przy okazji wszystkiego dobrego w Nowym Roku 2022
O... w czerwcu minie 14 lat od powyższego komentarza do 16. MANIFEST JEDNOŚCI ZIEMI
Szerzenie informacji o tym,że wszystko jest współzależne od siebie nie jest negatywne. Ani przygnębiające.
Ale wiem, że nie miałaś na myśli tego, co napisałem, ale to czego dotyczyło.
Dlatego Twój wpis pozostawał bez odpowiedzi przez prawie 14 lat - ponieważ ogólnie był tak wartościowy, iż nie miałem nic do dodania do niego.
Teraz po prawie 14 latach można stwierdzić, że pojawia się coraz więcej świateł.
Są co prawda jeszcze daleko, ale są coraz wyraźniejsze.
Energia odnawialna.
Trendy ku selekcji śmieci.
Plan zastąpienia samochodów spalinowych elektrycznymi, a nawet z silnikami na wodór.
Energooszczędne żarówki.
Itd.
Niestety temu wszystkiemu zaczął towarzyszyć niesamowicie ogromny szum informacyjno-medialny w którym wymieszana jest głupota z mądrością.
Widocznie takie zjawiska muszą towarzyszyć wielkim zmianom.
Tak naprawdę wiesz Igmano tak samo jak ja, że człowiek z natury nie chce wybierać zła.
Jeśli zaś ktoś wybiera czasem zło, to zawsze dla innego dobra.
Choćby było nim połechtanie własnej próżności - co często czynią dzieci chcąc wywyższyć się nad drugimi, by samemu poczuć swoją wyższość,której tak naprawdę nie mają.
Inna przyczyna wyboru zła to także własna wygoda.
Oczywiście przyczyn tych jest wiele.
Wiele jednak niewłaściwych zachowań płynie także z niewiedzy.
Dlatego ważne jest nauczanie, czyli szerzenie wiedzy.
Jednak w naturze ludzkiej jest większe zamiłowanie do zabawy, niż do nauki.
Dokładnie tak, jak to jest w przypadku dzieci.
Jaki z tego wniosek?
Napisałaś, że miłość, która przenika wszystko, cierpliwie czeka.
Hmmm....
Czy złe uczynki też przenika?
Odpowiedź zależy od rozumienia słowa przenika.
Jeśli coś obserwuję, to w jakiś sposób to przenikam, ale mnie w tym nie ma.
I w tym sensie nie przenikam tego, że mnie w tym nie ma - nie mam z tym związku.
Miłość nie ma nic wspólnego ze złem.
A czy kochająca matka cierpliwie czeka, gdy tonie jej dziecko?
I tu mamy wyjaśnienie dlaczego tak wielu zwątpiło w istnienie kochającego Boga
Dlatego, że jako ludzie postrzegamy wszystko jedynie z perspektywy naszej doczesności i nam znanych wartości. Poza nimi nic nie wiedząc.
A poprzez nie nigdy nie będziemy w stanie zrozumieć Boga.
I jest tak jak napisałaś o hipnozie, nawykach, ego, przekonaniach...
Te rzeczy dodatkowo zamykają nas na poszerzenie naszej ludzkiej wiedzy o nas samych i o światach.
Bardzo serdecznie i z serca pozdrawiam
Jerzy Karma
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|