Forum www.boga.fora.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
15 MĄDROŚĆ ŻYCIA. PRAWDZIWA WARTOŚĆ

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.boga.fora.pl Strona Główna -> Przypomnienie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:09, 01 Maj 2008    Temat postu: 15 MĄDROŚĆ ŻYCIA. PRAWDZIWA WARTOŚĆ

MĄDROŚĆ ŻYCIA
PRAWDZIWA WARTOŚĆ

Prawdą jest, że człowiek jest przechodniem w obecnym niedoskonałym świecie, bowiem celem owego wędrowca jest doskonałość.
Idziemy więc przez nie święte do świętego, lecz nie jest to podróż w przestrzeni. Jest to podróż wewnętrzna. Wędrujemy do Królestwa Bożego, które jest w nas. Gdy dojdziemy do Niego, staniemy się Nim. Wówczas przez nas Ono przyjdzie na świat, w którym żyjemy.
Lecz Ono już weszło do tego świata przez Jezusa Chrystusa i świat Go nie przyjął.
Dlatego ten świat nie stał się Królestwem, lecz Ono weszło już do tego świata. Można więc powiedzieć, że jest w tym świecie, i można powiedzieć, że Go nie ma. Jest – jako Duch Prawdy już nie tylko wewnątrz człowieka, ale i na zewnątrz niego w postaci nauk, przykładu Chrystusa i świętych. Nie ma – albowiem ludzie nie przyjęli Jego Ciała i choć znają Prawdę, to nie żyją Nią. A Prawdą jest miłość Boga i bliźniego; miłość zaś to przestrzeganie przykazań Bożych, oraz służenie Bogu i bliźniemu; bliźni zaś to każdy człowiek i każde stworzenie boże, które rusza się i czuje jak on.
„A On im rzekł: Któż z was, mając jedną owcę, gdyby mu ta w sabat do dołu wpadła, to czy jej nie pochwyci i nie wyciągnie?” (Mat. 12:11, BW)
Gdy zaś Słowo o Królestwie stanie się Ciałem Królestwa na ziemi, wtedy obecność Królestwa będzie Pełna. Wielu jednak; owszem - każdy, może ten czas wyprzedzić. Gdy więc Królestwo powstanie tylko w nas, a w świecie ziemskim go nie będzie /to jest: nie powstanie w innych ludziach/, wtedy będziemy jeszcze w tym świecie, lecz już nie z tego świata - aby hartowała się nasza więź z Królestwem Bożym. Gdy to się stanie, a świat ten tego nie pozna i nie przyjmie, wówczas otrzymamy miejsce w innych światach. Takich, które to poznały i przyjęły.
Niedoskonałe życie ziemskie, jakie tu spędzamy jest czymś tymczasowym - jest cieniem /patrz Kol.2,17/ prawdziwej i doskonałej rzeczywistości. Dlatego Chrystus mówi: „Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie je mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje podkopują i kradną; ale gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie podkopują i nie kradną.” /Mat.6.19-20/
Kto bowiem gromadzi w niedoskonałości; to jest w myśleniu o sobie, żądzy, gniewie, zazdrości i zachłanności, czy krzywdzeniu innych, albo czynieniu dobrze tylko dla siebie; ten utraci wszystko przez niedoskonałość. Kto bowiem grzech sieje, ten go zbierze.
Kto zaś gromadzi miłość i dobre uczynki, ten gromadzi w doskonałości.
Człowiek jest ślepy i nie postrzega prawdziwej rzeczywistości. Postrzega to, co chce postrzegać, to - co usprawiedliwi jego postępowanie. Otaczające go cienie ziemskiej egzystencji pochłaniają go, a on przyjmuje je za prawdę, mimo iż doświadcza ciągle ich ulotności. To doświadczenie ulotności z czasem powoduje, że powstają w nim skłonności, by zwrócić się ku temu - co nie jest cieniem. Jednak będąc skazanym na namacalność jedynie cieni, pozostaje w ciągłym związku z nimi. W ten sposób powstaje rozdwojenie człowieka między jego pragnieniem, a życiem: między światopoglądem, a czynem. Chcąc trochę bardziej ożywić swój światopogląd człowiek trochę wolnego czasu przeznacza na służenie Bogu - na aktywność w innej rzeczywistości. Naprawdę jednak żyje pod dominacją świata cieni. W ten sposób, choć trochę służy Bogu, to jednak głównie służy mamonie. A Chrystus powiada: „Nie możecie Bogu służyć i mamonie” /Mat.6,24/. Kto bowiem prawdziwie obiera Boga za swego Pana - kto rzeczywiście wkracza w nową rzeczywistość - ten nie będzie zdominowany przez sprawy tego świata kosztem służby Bożej. Czy człowiek sam dla siebie uczynił powietrze albo rośliny? Bóg o to wszystko się zatroszczył. Mimo tego ludzie są pełni lęku. Czują się zagrożeni i nadmiernie troszczą się o wszystko. Czyny ich świadczą, że polegają jedynie na sobie. Kto zaś polega na Bogu, ten nie musi martwić się o siebie. Ci zaś, którzy troszczą się nadmiernie o siebie, w rzeczywistości zapomnieli o Bogu, choć kierowani wychowaniem modlą się do Niego. Dlatego modlitwa taka nie płynie z ich istoty, a jedynie z przesłanek intelektualnych, uczuciowych lub emocjonalnych. „Dlatego powiadam wam: Nie troszczcie się o życie swoje, co będziecie jedli albo, co będziecie pili, ani o ciało swoje, czym się przyodziewać będziecie.”/Mat.6,25/ Bo jak uważacie? Czyż życie wasze ma służyć pokarmowi i odzieniu? Wszak to pokarm i odzienie mają służyć życiu, Wy zaś macie szukać „przede wszystkim Królestwa Bożego i sprawiedliwości Jego, a wszystko inne będzie Wam dodane. Nie troszczcie się więc, o dzień jutrzejszy, gdyż dzień jutrzejszy będzie miał własne troski. Dosyć ma dzień swego utrapienia.”/Mat.6,33-34/ „Królestwo Boże, to nie pokarm i napój, lecz sprawiedliwość i pokój, i radość w Duchu Świętym.”/Rzym.14,17/ Kto zaś lęka się o jutro, znaczy że nie ufa Bogu, a wcześniej jeszcze utracił radość w Duchu Świętym i trudno mu trwać w sprawiedliwości i zachować pokój. Nieufność Bogu rodzi strach, żądzę, obawy, grzech, i śmierć. W miejsce ufności, bezpieczeństwa, spokoju, szczęścia, miłości i życia. Albowiem, gdy nieufność zawłaszczy w człowieku miejsce ufności, to strach zajmuje miejsce bezpieczeństwa, a żądza spokoju oraz wszelkie obawy blokują miejsce szczęścia. Grzech wypiera Miłość, a śmierć wchodzi w miejsce życia. A wszystko to tylko z powodu braku ufności Bogu. Z powodu lękliwej i pełnej pożądania troski o jutro. To ta troska czyni człowieka złym i powoduje, że złym przykładem sieje zgorszenie dla innych. „Dążmy, więc do tego, co służy ku pokojowi i ku wzajemnemu zbudowaniu.” /Rzym. 14.19/ Nie niszczmy dzieła Bożego troską o jutro, pokarm, odzienie, czy inne rzeczy przeznaczone człowiekowi przez Boga. Wszystkie te rzeczy wprawdzie są czyste, ale stają się złem dla człowieka, który przez strach, żądzę, obawy i grzech daje zgorszenie. Samo myślenie o tych rzeczach nie jest złem, ani ich używanie, gdyż celem ich jest służyć człowiekowi. Nie mogą one jednak zdominować jego życia. Skoro zaś mają służyć, znaczy to, iż są potrzebne. Jednak czyż to, co służy ma dominować?
Niestety, świat ludzki został niewolnikiem tego, co mu ma służyć. W ten sposób stał się sługą mamony, a nie Boga i Miłości. Czyż nie bardziej potrzebujecie miłości niż pieniędzy? A jednak bardziej gonicie za pieniędzmi, zapominając o miłości.
Człowiek jest niedoskonały i pełen niewiedzy; i oczywiście jak długo zechce trwać w tym stanie, tak długo będzie cierpieć; dotąd, aż stan niedoskonałości go zmęczy. Kto nie szuka doskonałości, ten jej nie otrzyma. Ten zaś, kto jej zapragnie, jest jak ten, kto nie mając domu zapragnął go. Jeśli zapragnął prawdziwie, musi rozpocząć jego budowę. Tak też jest z doskonałością. Wielu marzy o doskonałości i wielu marzy o domu, i nic nie robią. A przecież ani dom sam się nie zbuduje, ani doskonałość sama nie przyjdzie.
Bo nawet, jeśli przyszła na świat, a Ty jej nie przyjąłeś; to znaczy, że jeszcze do Ciebie nie przyszła - ponieważ nie otworzyłeś jej drzwi.
Drzew jest wiele w lasach, wiele kamieni i budulca na polach, i wszystkim starczy na domy, i jeszcze zostanie. Tak też jest z doskonałością. W świecie jest, lecz świat jej nie przyjmuje. I narzeka, że nie ma Domu Pokoju.
„Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie, potem przyjdź i naśladuj mnie.” /Mat.19,21/
Dlaczego Pan Jezus miał komunistyczne poglądy i uważał, by bogaty podzielił się swoim bogactwem z ubogimi? Dlatego, iż wiedział, że żaden człowiek nie zasłużył sam na swoje bogactwo. Wiedział też, iż żaden biedny nie jest winny swojego ubóstwa. W żadnym wypadku nie upoważnia to jednak biednych, by odbierali bogatym!
I tym się Pan Jezus różnił od komunistów. Bo nie powiedział do biednych: Idźcie i zabierajcie bogatym! Przeczyłoby to przykazaniu: „Nie kradnij.” Ale powiedział do bogatych, by dawali biednym najwięcej jak tylko mogą, choćby wszystko, co los pozwolił im posiąść.
Co znaczy zaś owe „rozdaj ubogim”? Z pewnością nie oznacza to dania im pieniędzy, które szybko wydadzą i dalej będą cierpieć nędzę. „Rozdaj” oznacza tu wykorzystanie tych pieniędzy dla poprawy losu ubogich.
A jak rozumieć słowa „sprzedaj, co posiadasz...”?
Nie znaczy to, iż każdy od razu ma wszystko sprzedawać, ani też, że ma to rozdawać ubogim, bo cóż znaczy ubogi dziś i za czasów Chrystusa?
Ubogim jest ten, kto się urodzi w ubogim kraju i w ubogiej rodzinie. Ten, kto żyje w warunkach prowadzących go do ubóstwa; w takich, w których trudno stać się bogatym. Przede wszystkim zaś ten - kto nawet jeśli chce być bogaty - uważa, iż musi być biedny, gdyż nie widzi możliwości, aby to uległo zmianie. Jest to największe ubóstwo, bo tkwi już nawet w jego umyśle. I czy tylko w umyśle takiego człowieka? Ba! Ono tkwi w społeczeństwie! Statystycznie prawie wszyscy ubogo urodzeni pozostają ubogimi! Nie mają odpowiednich warunków, a poza tym zostają wychowani tak, aby być ubogimi; posiadają umiejętności, które tylko temu służą.
Nawet jeśli człowiek taki pozostaje bez pracy, to jest tak w wielkim stopniu z powodu jego wychowania i możliwości jego rodziny. Nie został „dobrze ustawiony” w życiu i nie wiedzie mu się. Najczęściej jest to ustawienie w dobrej szkole i pomoc w jej skończeniu. Później w załatwieniu dobrej pracy
I wcale nie najlepsi zdobywają największe laury ale raczej najlepiej ustawieni.
Wychowanie jednak może dotyczyć tego, co jest bardziej w środku w człowieku, czyli jego podświadomego odbioru życia i swojej nieciekawej roli w nim.
Zwykle pozycja społeczna i skromna rola jest dziedziczna niczym grzech pierworodny rodziny. Wynika to z wychowania i w ogromnym stopniu z poza werbalnych przekazów. Jedynie najsilniejsi potrafią się z tego uwolnić.
Nie można tu winić rodziców, ani rodziny, bo jeśli już to za rodzinę ponosi winę społeczeństwo.
Nie można jednak uogólniać tego złożonego tematu.
Nie łatwo jest wychować człowieka! Trzeba mu dać nie tylko odpowiednie środki materialne, ale i odpowiednie uczucia, odpowiednie myśli. Gdy zabraknie jednej z tych rzeczy pojawiają się problemy.
Ba! Pojawiają się nawet różne ubóstwa! Bywają ludzie ubodzy materialnie i bywają ludzie ubodzy duchem. Nawet tych drugich jest więcej. Są to ci, którzy nie mają miłości, wrażliwości i dobrych uczuć dla innych. To są też tacy, którzy nie mają dobrych myśli.
A co z ubogim materialnie? Dawać takiemu ubogiemu, czy nie? Sprawa jest złożona. Są ubodzy bez winy. Takim na pewno trzeba pomagać, lecz tak, by dalej mogli sami troszczyć się o siebie – chyba, że nie mają takiej możliwości. Są ubodzy, którzy chcą być ubogimi – to jest ich wybór. Należy to uszanować. Niektórzy z nich wszystko, co otrzymają wniwecz obrócą. Oni wymagają innej pomocy. Są i tacy, którzy goniąc za rozpustnym życiem nie chcą pracować i nawet, jeśli ktoś taki nie jest sam winien swojemu darmozjadztwu, to nie możemy mu dawać, aby się w nim nie utwierdził, oraz aby jego darmozjadztwo nie rosło. Nie pielęgnuje się choroby, ale się ją leczy. Podobnie należy leczyć ubogich.
Łatwo jest dać ubogiemu kromkę chleba. Dziś ją się nasyci, a jutro znowu może cierpieć głód.
Prawdziwie daje ten, kto tak daje, iż ubogi codziennie będzie miał co do ust włożyć, a więc ten kto mu daje pracę.
Jeśli jednak nie możesz dać mu pracy, a on jest głodny, zaś kraj w którym mieszka nie karmi go, to Ty nie żałuj mu chleba jeśli masz.
Czyż Chrystus Królestwa Bożego nie przyrównywał do gospodarza dającego pracę? Który równo wynagradza wszystkich, bo wszyscy tak samo chętnie pracowali. /patrz Mat. 20:1-16 (BW)/
Kto może być takim gospodarzem? Kto może wszystko sprzedać i rozdać ubogim?
Czy słowa Chrystusa nawołują do rozdawania ubogim i pozbywania się majątku na ich rzecz?
Młodzieniec, do którego Chrystus to mówił, „miał wiele majętności” /patrz Mat. 19:16-23 (BW)/ i wg siebie przestrzegał przykazania „miłuj bliźniego swego jak siebie samego”. Ale i sam Chrystus temu nie zaprzeczył. Tylko nie uznał go za doskonałego.
Jak powinno wyglądać owe rozdawanie ubogim, aby było zgodne z takim miłowaniem, którym miłujemy samych siebie?
Któż chciałby sam być skazany na ciągłą łaskę innych ludzi, na nie posiadanie pracy i czekanie, aż nam ktoś coś da?
Co więc znaczy rozdać ubogim?
Młodzieniec odszedł. Uznał, iż rozumiał, choć nic nie rozumiał. Chrystus jednak innym dalej objaśniał. Zwrócił też uwagę na przywiązanie młodzieńca do swego bogactwa oraz na to, że bał się zmienić rolę swego bogactwa.
/ZBAWIENIE/
Młodzieniec chciał być zbawiony (patrz Mat. 19:16) ale chciał korzystać z bogactwa tylko dla siebie. Wszystko chciał mieć tylko dla siebie: bogactwo i zbawienie. Czy jednak jest to do pogodzenia z miłością? Z tym by miłować innych jak siebie?
Ta nauka ma daleki zasięg. Sięga do samej głębi zbawienia. Do tego, że nie może być zbawiony nikt, póki choć jeden będzie potępiony! Bo czy miłując ludzi można zażywać szczęścia niebiańskiego wiedząc o choćby jednym potępionym?
Królestwem Bożym należy się dzielić, bo gdyby było inaczej, to czy Jezus posyłałby swoich uczniów, aby je głosili?
„I posłał ich, aby głosili Królestwo Boże i uzdrawiali.” (Łuk. 9:2, BW)
Głoszenie Królestwa Bożego nie polega jednak tylko na samym mówieniu, jak to wielu sądzi, ale polega na pełnieniu dobrych uczynków, czyli należy nieść pomoc innym i głosić dobrą nowinę.
„A jeśli Ja wyganiam demony Duchem Bożym, tedy nadeszło do was Królestwo Boże.” (Mat. 12:28, BW)
„Dlatego powiadam wam, że Królestwo Boże zostanie wam zabrane, a dane narodowi, który będzie wydawał jego owoce.” (Mat. 21:43, BW)
Dlatego ten, kto może coś zrobić - powinien to zrobić. Kto może pomóc - niech pomaga. Musi to być jednak mądra pomoc.
Zaś naszą miłość do bliźnich Bóg widzi już tu - na ziemi. Niestety większość pragnie tylko zbawienia dla siebie, a innym spokojnie zwiastują piekło poprzez wyrządzanie im krzywdy.
Czy to też zwiastował Jezus Chrystus? Bynajmniej.
Zacznijmy wreszcie pragnąć Królestwa Bożego dla każdego człowieka, wiedząc że drogą do niego jest miłość. (Nie zaś religie i wojny religijne!) Miłość, którą my powinniśmy przejawić tu i teraz na ziemi.
Po samotnym odejściu młodzieńca jego pytanie znowu powtórzyli ludzie: „Któż tedy może być zbawiony?” (Mat. 19:25 (BW)
I Chrystus przystąpił do szerokiego objaśnienia tematu zbawienia (Królestwa Bożego - Mat. 6:33, żywota wiecznego - Mat. 19:16) mówiąc o gospodarzu, który daje pracę i który kieruje się dobrem robotników (str.1052 (BW).
Kto będzie czynił jak ten gospodarz, ten czyni Królestwo Boże. Kto zaś czyni Królestwo Boże, ten je osiągnie.
Nie każdy jednak jest tak bogaty, by w ten sposób czynić, lecz bogaci muszą to czynić dodatkowo oprócz przestrzegania przykazań, dlatego jest im trudniej wejść do Królestwa Niebios. (patrz: Mat. 19:23 (BW)
„Komu wiele dano, od tego wiele będzie się żądać, a komu wiele powierzono, od tego więcej będzie się wymagać.” (Łuk. 12:48, BW)
Ci zaś, którzy nie są bogaci, mają tylko przestrzegać przykazań: „ Nie będziesz zabijał, nie będziesz cudzołożył, nie będziesz kradł, nie będziesz mówił fałszywego świadectwa; Czcij ojca twego i matkę, i miłować będziesz bliźniego swego, jako siebie samego.” (Mat. 19:18-19 (BG)
We wszystkim jednak pamiętajmy, że sprawiedliwość jest dobra, ale miłosierdzie jeszcze lepsze. Nie może jednak być miłosierdzie ponad mądrością, bo i miłosierdzie może wtedy okazać się krzywdzące.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jerzy Karma dnia Śro 9:48, 11 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum www.boga.fora.pl Strona Główna -> Przypomnienie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island