Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jerzy Karma
Referent
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 20:41, 25 Maj 2010 Temat postu: Rozróżnianie |
|
|
Kilka razy spotykałem się na forach z opiniami, że nie ma dobra i zła, że ich postrzeganie to zwykły dualizm, lub że obiektywnie nie istnieją.
Takie opinie na ogół są błędne choć czasem są poparte jakimś wybranym przykładem, który jednak w rzeczywistości zawiera w sobie zło i dobro - co ma niby dowodzić, że dobro wyniknęło ze zła. Nie bierze się natomiast tu pod uwagę tego, iz oba zdarzenia pozostają w zależnośsci od jakiegoś większego i silniejszego zła.
O błędzie nauczania, że nie ma dobra i zła, pisał już wielki Padmasambhawa.
Cytat: |
Osoba o mniejszej inteligencji pouczona na temat wyższego, określonego znaczenia, nie zrozumie go. A nawet jeśli niektórzy zrozumieją nauki, mogą czuć strach i rzucać na nie oszczerstwa. Niektórzy będą się trzymać słów, którzych nie rozumieją i osiągną więcej szkody, niż pożytku [Określone znaczenie są to bezpośrednie nauki na temat pustki i świetlistości, w przeciwieństwie do "nauk jako metod", które prowadzą stopniowo do określonego znaczenia].
Jak radzą mądrzy mistrzowie, zwykły uczeń o mniejszej dyscyplinie, pouczony odnośnie ostatecznych i niezrównanych nauk, nie połączy ich z prawdziwą Dharmą, ale przeświadczony o tym, że udało mu się uchwycić tylko słowa, zacznie się cofać [w rozwoju] i nie osiągnie zrozumienia. Nauczanie, że nie ma potrzeby studiowania i przemyśliwania [nauk], zmniejsza już i tak niski poziom poznania, i zwiększa już obecną niewiedzę. Nauczanie, że w Dharmie nie ma nic do zrobienia, zmniejsza już i tak słabą pilność i zwiększa już obecne lenistwo. Nauczanie, że nie ma przyczyny i skutku, zmniejsza i tak już małą ilość zalet i zwiększa już obecne powierzchowne rozumienie.
Nauczanie, że nie ma dobra i zła, czyni kalekim niewielkie oddanie, jakie się posiada i zwiększa i tak już obecną zarozumiałość. Nauczanie, że nie ma narodzin i śmierci, podkopuje już i tak słabą ufność i uwydatnia już i tak znaczną ilość błędnych poglądów. Nauczanie, że nie ma samsary i nirwany zmniejsza już i tak niewielkie zainteresowanie osiągnięciem rezultatu i wzmacnia już i tak silnych osiem światowych dharm.
Powoduje to powstanie większej ilości błędnych poglądów, niż pożytku!
|
Wybrany fragment z: „ZACHĘTA DO DUCHOWEJ PRAKTYKI”
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
andre
Dołączył: 09 Lut 2015
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 13:22, 09 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Cytat: >>Nauczanie, że nie ma narodzin i śmierci, podkopuje już i tak słabą ufność ...
UFNOŚĆ w co?
Kierunek: WIARA, dogmaty?
Czy mówienie: JA DZIAŁAM nie jest zaprzeczeniem cytatów z biblii o tym, że Bóg jest sprawcą wszystkiego we wszystkich, że nie potrafimy nic bez jego (po)mocy?
Skąd zatem ta pycha?
A skoro Bóg jest sprawcą wszystkiego we wszystkich to jaka zasługa bądź wina?
Skoro nie ma zasługi/winy to po co niebo/piekło?
Ciekawe.
Ja to rozumiem w sposób jaki przedstawia Rupert Spira (może to błąd, a może ego nie pozwala na takie rozumienie ponieważ staje się zbędne).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Karma
Referent
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:04, 10 Lut 2015 Temat postu: Kto działa |
|
|
JJW111000912
@andre, chodzi o ufność w praktykę duchową, oddanie praktyce duchowej.
Zwykle oddanie praktyce duchowej i tak jest niewielkie, bo ludzi bardziej pochłaniają codzienne pragnienia światowe, przemijające zjawiska.
Wielu zajmujących się hobbistycznie duchowością tak naprawdę ma niewielkie oddanie praktykowaniu duchowości i wielu z nich myśli: „Nie ma dobra i zła; nie ma narodzin i śmierci, ani samsary, ani nirwany – bo wszystko jest Jednem, więc co za różnica co będę robił…” A z takiego myślenia nie ma żadnego pożytku.
Co do kolejnych poruszonych przez Ciebie kwestii polecam poczytać temat: Wolność a percepcja
Możesz mówić „działam”, gdyż z Twojej perspektywy rzeczywiście działasz.
Jeśli jednak zaczniesz wnikać tak, jak to uczyniono już dawno w buddyzmie, to myślowo badając przyczyny, idąc coraz dalej i głębiej, dojdziesz do tego, że to nie Ty działasz – bo zmienisz perspektywę oglądu.
Także Pisma Wedyjskie podają, iż prawdziwy mędrzec wie, iż nic nie czyni, bo sprawcą są siły natury materialnej, której on uległ, gdyż w niej jest jako w swoim aktualnym środowisku. Np. wejdź do pomieszczenia bez powietrza: czy będziesz tam oddychał? A czy może zdecydujesz, by się dusić? To będzie się działo automatycznie, lecz tu w sposób dla siebie prosty dostrzegasz działanie natury. Wnikając we wszystko głęboko dostrzeżesz je wszędzie. Dusza wchodząc w ten świat ulega mu na tyle sposobów… Większości tego nie jest w stanie sobie uświadomić. To się dzieje tak szybko i jest tego takie mnóstwo, że ona nie ma czasu ogarnąć tego.
Bóg jest tego sprawcą i nie jest.
Tak samo człowiek: Jest i nie jest.
Człowiek nie jest, bo ulega prawom natury. Zaś jest, bo sam w nią wkroczył.
To tak jak z wodą i topielcem. Sam się nie topi, lecz sam przyczynił się jakoś, że znalazł się w tej wodzie. Jednak to woda sprawia, że się człowiek topi – choć i nie sprawia, bo go za rękę nie wciągała.
Tak samo Bóg. Jest sprawcą tej natury materialnej. Jednak On sam nie czyni tych spraw bezpośrednio.
Pytasz skąd pycha w człowieku skoro Bóg jest pierwotną przyczyną duszy i tego świata.
Pycha jest z kilku powodów.
Pierwszym jest radość z istnienia. Wiem, że takie stwierdzenie wielu może zdziwić.
Drugim jest bycie dzieckiem i cząstką Boga. Choć Bóg nie jest pyszny. Jednak Bóg ma mądrość, a dusza czuje wolną wolę i swoje ważne pochodzenie.
Trzecim powodem jest też to poczucie wolnej woli.
Czwartym niewiedza.
Piątym jest zbiór iluzji otoczenia danej duszy, który ją zwodzi.
To dlatego mówi się, że „cierpienie uszlachetnia”, bo czyni to z takimi duszami. Budzi ją z tej iluzji pychy.
A jaka może być zasługa lub wina człowieka?
Gdy mówimy o człowieku, to mamy inna perspektywę.
A inną, gdy mówimy o duszy. Jeszcze inną, gdy o duchu..
Człowiek powinien dążyć do właściwego postępowania. Gdy postępuje niewłaściwie, to ponosi winę.
Dusza powinna szukać Boga, bo szukając Boga, szuka doskonałości i staje się doskonałą.
Duch powinien zjednoczyć się z Bogiem.
Zasługą jest zatem znalezienie w sobie tej tęsknoty, czyli odkrycie własnej natury bożej – choć jest to natura Boga. Czy to zatem nasza zasługa, czy Boga?
I nasza. I Boga. Bo On jest ta naturą w nas, lecz my mamy ją zechcieć znaleźć w sobie.
Jednak bez tej natury – to jest bez Boga – nic byśmy nie mogli uczynić, bo bylibyśmy jak materia.
I dzięki Niemu żywi jesteśmy, a jako żywi możemy iść w tym kierunku – w kierunku swojej bożej natury.
Może się to wydawać skomplikowane, lecz tylko z powodu gry znaczeń – które wydają się być sprzeczne, choć w szerszej perspektywie wcale nie są!
A niebo, czy piekło?
Kto przeżył cierpienie fizyczne, a potem psychiczne – ten wie, co to prawdziwe piekło.
Fizyczny ból wielu ludzi sami sobie zadają. Niektórzy nawet dla przyjemności.
A kto dla przyjemności zadaje sobie ból psychiczny?
Jeśli zatem ktoś wie, iż istnieje umysł, że istnieje psychika – to powinien rozumieć, że i piekło istnieje.
Kto nie podlega swojemu umysłowi, ani umysłom innych – temu piekło psychiki nie istnieje.
A kto nie podlega materiom fizycznym i niefizycznym – temu żadne piekło nie istnieje.
Kto jednak poślizgnie się nawet niechcący i upada, i łamie nogę w sekundę… ten w gipsie chodzi co najmniej miesiąc.
Inny w sekundę łamie kark i leży jako kaleka do śmierci swego ciała.
Kto pyta: Czy to sprawiedliwe? Jedna sekunda nieuwagi, jeden błąd… i całe życie męki…
Nikt nie pyta?
Bo tu ludzie rozumieją procesy.
Są jednak inne procesy karmiczne, których ludzie nie widzą i dlatego ich nie mogą rozumieć. A nawet o nich nie wiedzą.
Kto jednak chodzi uważnie, ten nogi i karku nie łamie.
Tak samo, kto w życiu ludzkim żyje właściwie, ten nie sprawi sobie problemów po śmierci ciała.
Chcesz to napisz, jak Ty rozumiesz to wg Ruperta Spiry.
Jeśli zaś chodzi o ego. To z ego jest podobnie jak z najmniejszą niepodzielną cząstką.
To kwestia perspektywy, czyli każdy może rozumieć przez ego zupełnie co-kogo innego.
I często tak nawet dzieje się w pismach o rozwoju duchowym.
Jerzy Karma
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Karma
Referent
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 5:35, 12 Maj 2023 Temat postu: Zło nie jest dobrem |
|
|
JJW111001088
Niestety coraz częściej spotkać można w Internecie oraz wśród tzw. wykładowców na YouTube udających nauczycieli, że "zło i dobro prowadzą do tego samego celu."
Czy dla osoby, która tak mówi utrata jej pieniędzy na wskutek kradzieży da ten sam wynik, co otrzymanie pieniędzy w wyniku darowizny?
Wiara, że nie ma dobra bez zła, to niewiedza.
Bowiem to, że niektórych niedoskonałych cierpienie uszlachetnia, nie oznacza, iż zło je powodujące jest absolutną podstawą dobra.
To tak jakby twierdzić, że podstawą istnienia zdrowia są choroby.
Równowaga i harmonia są niezależne. Tak samo dobro.
W zrównoważonym świecie może istnieć samo dobro.
I istnieje.
Bez potrzeby istnienia zła.
Tak samo jak odczuwa się smak dobrego owocu, bez wcześniejszej potrzeby jedzenia czegoś nieprzyjemnego.
Niestety ten świat, w którym tu jesteśmy nie jest zrównoważony, ani harmonijny. Z powodu niewiedzy. I z tego powodu, że za wiedzę przyjmuje się wszystko, co błędnie uznało się za prawdę. Wynika to z pochopności i ze zbytniego przekonania u wielu osób, że cokolwiek pomyśleli, jakikolwiek wniosek wyciągnęli - to jest prawdą. Podczas, gdy posiedli tylko część informacji. Na, wskutek czego ich wnioskowania są błędne i zwodnicze. Zaś oni przekazują je dalej. Niczym wirusa niewiedzy.
W ten sposób ten świat jeszcze bardziej wpada w dysharmonię.
Co jest potwierdzeniem tego, że coraz bardziej rozpędza się wiek Kali Yugi zapowiedziany w Pismach Wedyjskich.
Wiek upadku ludzkości. Wiek wzrostu zła i głupoty.
Tak naprawdę, każdy inaczej odczuwa dobro, a inaczej zło.
Mimo tego wielu wierzy, że nie ma między złem a dobrem różnicy.
Co tylko potwierdza, że ludzkość jest coraz silniej pod wpływem epoki Kali Yugi.
Ludźmi będzie coraz łatwiej manipulować, a manipulantów będzie coraz więcej.
Rozrastają się jak grzyby po deszczu.
I są tak samo jak owe grzyby nieświadomi tego, czym są i co czynią.
Przekonani o konieczności swojego istnienia.
Podobnie niektórzy mówiący o magii ogłaszają, że "nie ma magii złej i dobrej."
Świadczy to tylko o ich wielkiej niewiedzy.
Zakładają oni, że magia jest jak nóż - który sam w sobie nie jest ani zły, ani dobry.
Tymczasem magia to nie martwy przedmiot.
Nóż może leżeć daleko od ludzi i dalej istnieć. Także po śmierci jego twórcy.
Zaś magia nie może istnieć bez twórcy działania magicznego.
Magia nie jest przedmiotem. Jest działaniem.
Magia zła zawiera w sobie rytuały mające związek ze złymi wibracjami. Magia dobra łączy się z dobrymi wibracjami.
Dobry mag tworzy dobre wibracje i wprowadza na świat dobro.
Jerzy Karma
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|