Forum www.boga.fora.pl Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Tworzy Cię sen

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.boga.fora.pl Strona Główna -> Nasze śnienie rzeczywistość
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 10:07, 08 Wrz 2011    Temat postu: Tworzy Cię sen

JJW111000739

Skoro człowiek ma się za „określoną osobę w określonych warunkach” to, co się dzieje z taką osobą, gdy doświadcza snu?
Dlaczego nie jest świadoma tego, że to nie jest kontinuum jej codzienności?!
Najwyraźniej we śnie przestaje być taką osobą!
A jednak zachowuje pewne swoje cechy.
Jest w tym bardzo podobna do człowieka, który utracił pamięć, lecz który nadal zachowuje swoje cechy – zachowuje osobowość bez związku z pamiętanymi warunkami, gdyż ich nie pamięta.
Tego rodzaju niepamięć uwalnia w pewnym zakresie osobowość od niektórych uwarunkowań. Tych, które były w jej warstwie bardziej zewnętrznej i mniej trwałej.
Można ją nazwać maską osobowości z danego świata, czy z danych warunków.
Oczywiście w snach jakieś elementy tej maski przenikają czasem do snu i wyrażają się. Jednak najczęściej są tak oderwane od siebie i chaotyczne, że tak wkomponowują się w sen, że sen i tak jest zupełnie innym kontinuum, niż codzienne życie.

Pewnie każdemu zdarzyło się kiedyś przebudzić w takim stanie niepamięci, że zadawał sobie pytanie: Gdzie ja jestem?
I dopiero po obejrzeniu świata pamięć powracała natychmiast – pamięć związana z danym światem.
Możliwe, że wtedy następował jakiś wolniejszy przebieg jakiegoś procesu. Możliwe, że zazwyczaj proces przebiega tak błyskawicznie, że nawet nie zdążymy zauważyć braku pamięci.
O ile jest to nasza pamięć?
Bo możemy jedynie mieć takie wrażenie.

Ów związek osoby z pamięcią danego świata, czy danego snu, tworzy określoną warstwę świadomości- wyobrażenia o sobie. Na warstwę tę mają jednak wpływ głębsze warstwy. Czasem silniejsze od niej, a czasem nie. Zależnie od jednostki. W buddyzmie stosuje się metody rozpoznawania tych kolejnych warstw człowieka jako kolejnych masek osobowości.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jerzy Karma dnia Czw 10:30, 08 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:05, 23 Mar 2012    Temat postu: Źródła pamięci

JJW111000787


Zasnąłem dzisiaj późnym popołudniem. W pewnym momencie usłyszałem głosy bliskiej rodziny. I to te głosy sprawiły, że przypomniałem sobie do kogo należą. Wiedziałem, że te osoby są blisko mnie. Miałem nadal zamknięte oczy i nie wiedziałem gdzie jestem. Nie tylko w jakim miejscu, lecz nie wiedziałem w jakim świecie! Mimo, że słysząc głosy domowników wiedziałem do kogo należą. A jednak nic mi się z nimi nie kojarzyło!
Nic w sensie jakiejś rzeczywistości. Żaden świat. Żadne miejsce. Oni jedynie istnieli jako osoby.

Koncentrowałem się na myśli, gdzie jestem, ale w żaden sposób nie mogłem zdobyć tej wiedzy.
Nie posiadałem żadnej pamięci!
Byłem w pustce... Istniałem tylko ja i słyszane osoby. Wiedziałem kim są, lecz nie wiedziałem nic ponad to. Na razie były one nawet bez historii. Znałem ich jako osobowości.

Wszystko zmieniło się po otwarciu oczu. Pamięć pojawiła się natychmiast. Tak, jakby wlała się we mnie z widzianych przedmiotów. Wraz z jakąś moją przeszłością. Przeszłością przypisaną do świata tych przedmiotów. W tym momencie narodził się świat wraz z moją historią w nim.


Przed laty ten sen zdziwiłby mnie bardziej w tym sensie, że nie byłbym w stanie pojąć, dlaczego słyszane osoby nie przywróciły mi pamięci świata w którym je słyszałem.

Obecnie wiem, że najbliższe mi osoby żyją wraz ze mną jednocześnie w wielu światach. I w każdym z nich mam zupełnie inną historię. Inną pamięć i inna przeszłość, bo każda z tych rzeczywistości jest innym światem.
Np. swoją żonę spotkałem już w 4 odrębnych' rzeczywistościach. Zadziwiające, że w każdej z nich była moją żoną. To były jednak zupełnie odmienne światy, a w każdym z nich miałem inną pamięć i inną historię.


Nie miałem pamięci tej rzeczywistości. Nie miałem żadnej świadomej wiedzy o niej, gdy „pędziłem” /lub byłem pędzony/ ku przebudzeniu w niej. Tym bardziej nie miałem ich zanim zacząłem zmierzać ku przebudzeniu w niej. Co zatem sprawiło, że się tu zjawiłem? I dopiero zjawienie się w tym świecie obdarzyło mnie jakąś historią, oraz pamięcią.
Czy nasze ZJAWIANIE SIĘ jest czymś w rodzaju odruchu?
Czy zjawiamy się ponownie tu, gdzie byliśmy wcześniej?
Jest to trudne do ustalenia, jeśli pamięć o wcześniejszych WIZYTACH przynależy do danej rzeczywistości, a nie do nas! Ona jedynie nas w tę pamięć przyodziewa… My zaś bierzemy tę pamięć za coś swojego.
Ba! Ciało tak samo jest elementem naszego snu i składa się z tej samej substancji, co cały sen, a inaczej jest produktem snu analogicznie jak w innym opisie: ciało jest produktem świata. Dlatego sen ma nad ciałem – które tworzy -władzę.

Ale jaką możemy mieć tego pewność?
Żadnej, gdyż wszystko to przecież mogą być tylko spekulacje oparte na dziwacznych snach i figlach pamięci Wink
Zaś aktualna rzeczywistość może być jedyną realnością.
Warto jednak być otwartym obserwatorem. Mając na uwadze, że gdy śnimy, to niejeden sen wydaje się być realną rzeczywistością. Też posiadającą swoją przeszłość, a my swoją pamięć będącą tylko w związku z ową rzeczywistością ze snu…

Zanim miałem wyżej opisane przebudzenie pozbawione pamięci. Wcześnie rano tego samego dnia obejrzałem film Globalna zmiana ~ Mooji PL. Wypowiedź tego nauczyciela zainspirowała mnie do przemyśleń, które rano spisałem. Zamieszczę je w następnym poście.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 23:18, 23 Mar 2012    Temat postu:

JJW111000788


<object><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/A7WKToYooAU?version=3&feature=player_detailpage"><param name="allowFullScreen" value="true"><param name="allowScriptAccess" value="always"><embed src="http://www.youtube.com/v/A7WKToYooAU?version=3&feature=player_detailpage" type="application/x-shockwave-flash" allowfullscreen="true" allowScriptAccess="always" width="640" height="360"></object>



Mooji na filmie powiedział, że zmieniamy się poprzez katastrofę, że świadomość ludzi ma się zmienić, że jest to ludzka świadomość.
Ale też powiedział, że "nie zmieniamy się dzięki własnej woli", że ludzkość jest tylko formą Świadomości. Ona zaś robi to wszystko. "Bawi się jako ludzkość."


Podsumujmy:
Bawi się tworząc ludzi o niskiej świadomości, by męczyć ich katastrofami po to, by dać im wyższą świadomość? Daje im taką świadomość, by bez bólu nie byli zdolni do przyjęcia wyższej świadomości?

Czy dostrzegasz Szanowny Czytelniku w tym błąd?

Moja świadomość nie potrzebuje katastrof, by się rozwijać. A Twoja potrzebuje?
Jeśli Twoja potrzebuje, to zgodzisz się z taką nauką jak Moojego.
Jednak jest wielu ludzi, którzy nie potrzebują katastrof do rozwoju.
I oni są przykładem, który obala takie nauki jak w/w Moojego.
Mooji dobrze sam podsumował te swoje wnioski, gdy powiedział: "wydaje się".
Bo tak mu się akurat wydawało.

Mooji mówi, by "nie zapomnieć o Sobie". Wcześniej zaś twierdzi, że człowiek jest jak przemijająca fala - zatem razem ze swoją pamięcią.
Kto zatem ma nie zapomnieć? I o którym Sobie?

Mooji mówi o tym, że świat który postrzegamy jako zewnętrzny, jest snem - tym w co weszliśmy. Zaś możemy wejść do tego, co z pozycji tego świata wydaje się nam być czymś wewnętrznym.
Takie wejście określa jako przebudzenie.

Tu Mooji ma rację, że będzie to wyjście z tego snu.

Jednak gdzie wejdziemy?
Spójrz Czytelniku na to tak:
Z innej perspektywy nie ma podziału na wewnętrzne i zewnętrzne, gdyż zewnętrznym staje się to - w co weszliśmy. To staje się naszą rzeczywistością.
Zatem "przebudzenie" z jednej rzeczywistości nie daje gwarancji, że nie wkroczysz do innej. Jeśli wkraczasz gdziekolwiek - to wkraczasz w coś.

Zatem "przebudzenie" z jednego snu nie daje gwarancji że nie wkroczysz do innego snu.
Jakie są zatem możliwości?
Zechcesz śnić świadomie?
Ile to wówczas będzie trwać? Kiedy Ci się znudzi?
Wtedy zrezygnujesz w ogóle ze snów, czyli z wszelkich rzeczywistości.
Można w ogóle nie śnić... może to trwać bardzo długo... aż uznasz: Dlaczego mam nie śnić? Niech coś się dzieje. Bo co za różnica, czy śnię, czy nie? Równie dobrze mogę śnić.
I wtedy ponownie zaczynasz śnić. Wchodząc ponownie tak mocno w sen, że zapominasz o tym, że to sen... ale wtedy sen DZIAŁA prawdziwie Smile Śnisz nawet pamięć o przeszłości tego snu! Wszystko jest takie realne!
Ktoś Ci wtedy powie, albo sam pomyślisz, że to może tylko sen?
Nawet zaczniesz myśleć, że to sen, ale póki nie traktujesz go jak snu, to będziesz w nim tkwić!
Co to znaczy traktować sen jak sen?
To znaczy dawać się ponosić jego sprawom!
Wtedy się w niego wchodzi. Wtedy się go umacnia. Daje mu się energię. I władzę.
Ale można inaczej traktować sen. Nie jako rzeczywistość, lecz jako ułudę, a tak się traktuje go jedynie wtedy, gdy nie daje się zjawiskom ze snu władzy.
Co to znaczy?
To znaczy pełną bezpragnieniowość.
Bo jeśli pragniesz czegoś ze snu, to automatycznie dajesz mu władzę, gdyż dajesz ponieść się jego zjawiskom. Pragniesz nimi żyć - żyć tym snem z którego one pochodzą, w którym istnieją.

Nie wystarczy, że ktoś uwierzy w to, że śni - skoro dalej będzie gonił za przedmiotami tego snu...
Goni za nimi, gdyż związał się z tym snem.
Goni, bo tak naprawdę ciągle tkwi w przekonaniu, że to rzeczywistość - konieczność.
Jest uwarunkowany wręcz całościowo.
Nie tylko fizycznie, gdyż elementami snu jest i fizyczność, i sama dusza - w sensie osobowości: emocji, uczuć, pragnień, przekonań, wierzeń i myśli.
To tworzy doświadczenie! Jednak doświadczenie jedynie tego snu.

Jak wyjść ze snu? Czy śmierć każdego człowieka jest wyjściem ze snu?
Niekoniecznie.
Można śnić różne wersje życia pośmiertnego.

Ze snami wiążą przekonania.
W pewnym sensie one są ojcem i matką każdego snu!
W śnie można w dużym stopniu osiągnąć prawie bezpragnieniowość. Wtedy śnimy, że mało potrzebujemy, ale nadal tkwimy we śnie...
Bo nadal trzymają nas w nim jakieś nasze zamiary - bowiem nadal mamy jakieś przekonania!
Przekonań najtrudniej jest się pozbyć, gdyż one spowodowały ów sen!
One go śnią!
Kreują go i dla nich on jest ważny, gdyż potrzebują go. Zaczęły go śnić z jakiejś potrzeby - która jest poza tym snem, gdyż była już przed jego śnieniem. Była w pewnym sensie innym poziomem śnienia - przebiegającym jakby w innym wymiarze.
Dlatego można powiedzieć, że źródło tego snu leży poza nim.
Czyli źródło tej rzeczywistości jest w innej rzeczywistości, która sama w sobie jest innym wymiarem śnienia.

Należy dotrzeć do rdzenia tego snu, a są nimi nasze przekonania. Większość z nich jest przez człowieka nieuświadomiona. Jednak to one kierują snem i siłą związku człowieka z nim.

Proces ku przebudzeniu powinien polegać na rozpoznawaniu tego, co tworzy nasze przekonania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:38, 24 Mar 2012    Temat postu: Śnienie Aborygenów

JJW111000789

Interesujące, że akurat dziś wieczorem odebrałem e-mail wysłany do mnie przez forumowicza, Pana Wieniawę. Gdy dzisiejszą rzeczywistość traktowałem jako śnienie.
W e-mailu był artykuł, którego fragmenty zacytuję niżej.
Wg określonych nauk w taki sposób świat – czy też śnienie – przemawia do nas, czy też odbija nas samych.


Cytat:
Aborygeński "Czas snu" to codzienne życie na granicy światów fizycznego i metafizycznego do tego stopnia, że ta granica już w dzieciństwie przestaje zupełnie istnieć i często Aborygen sam nie wie, w jakim stanie i świecie się znajduje.
[link widoczny dla zalogowanych]

Wygląda na to, że COŚ w moim ŚNIENIU „uparło” się nie tylko od „wewnatrz”, ale i od „zewnątrz”, by mnie informować o naturze ŚNIENIA.


Cytat:
Aborygen interpretuje fizyczne fakty w sposób metafizyczny i vice versa. Biali od ponad dwustu lat nie rozumieją mentalności Aborygenów, ponieważ dla nich istnieje jedynie twarda, fizyczna rzeczywistość, w której nb. też nie potrafią się znaleźć ze względu na brak wiedzy o nieustannym przenikaniu się światów widzialnych i niewidzialnych oraz o konsekwencjach jakie z tego faktu wynikają.
[link widoczny dla zalogowanych]

Jednak mimo wszystko warto brać też pod uwagę wariant białych. Bo co, jeśli ta rzeczywistość jest bardziej realna? Zaś biali właśnie może potrafili bardziej odróżnić ją od rzeczywistości snów?
Co nie znaczy, że sny – czyli inne rzeczywistości, mniej rzeczywiste (niewykluczone, że niektóre nawet bardziej) – nie istnieją.


Cytat:
Biały człowiek niezależnie od swoich wierzeń i wykształcenia również żyje w dwóch światach jednocześnie, z tą jednakże różnicą, że o metafizycznym albo ma mgliste pojęcie, albo w ogóle o nim nie wie. Ortodoksyjna nauka wszczepiła ludziom naszej cywilizacji wiedzę jedynie o horyzontalnej egzystencji, podczas kiedy egzystencja każdej żywej istoty posiada jeszcze pionowe, o wiele ważniejsze spectrum.

[link widoczny dla zalogowanych]

Usprawiedliwia nas to, że zajmujemy się tym snem, w którym śnimy akurat Smile
Na nim się koncentrujemy dla niego samego.
I to nas w nim trzyma.
Najwyraźniej lubimy go Wink


Cytat:
O ile prawdziwi Aborygeni żyją na co dzień według pionowego schematu: dusza, umysł, psyche i ciało, o tyle biali żyją na horyzontalnym poziomie umysłu i sfery uczuciowo-emocjonalnej, a jedynym ich aspektem pionowym jest ciało znajdujące się o pół piętra niżej. Z tego względu przeciętny biały człowiek nie ma wstępu do wyższych światów i mówienie o ewolucji świadomości,
"uduchowieniu" lub "postępie duchowym" w większości przypadków jest jedynie farsą.
[link widoczny dla zalogowanych]

Ale… niektórzy stwierdzą, że farsą jest perspektywa Aborygenów, gdyż dalej czytamy przecież:
Cytat:
Wiele świętych miejsc zostało zbezczeszczone. Dla Aborygenów wejście do takiego miejsca w innym celu niż odprawienie ceremonii powoduje zanik jego świętości. Wisząca Skała jest odwiedzana przez tysiące wycieczek, rodzin z małymi dziećmi, turystów, ale również wandali. Większość z nich to ludzie, którzy chcą zaliczyć jeszcze jedną atrakcję turystyczną, zwabieni reklamą opartą na książce Lindsay i filmie Weira. Choć dziwna moc jest tam nadal wyczuwalna, dla Aborygenów miejsce to nie ma już żadnego sakralnego znaczenia i wartości zresztą plemiona, do których kiedyś należało, zostały dawno temu zlikwidowane.
[link widoczny dla zalogowanych]

Co zatem ze śnieniem Aborygenów?
Dlaczego zostało pokonane przez rzeczywistość białych?


Cytat:
Praktycznie biorąc, każda piędź australijskiej ziemi jest święta i może być zbezczeszczona przez niepowołane osoby, które nie wiedzą jak się na niej zachować. Tak się stało w tej części kontynentu, którą zajęli biali koloniści. Sakralnych miejsc nie tylko nie uszanowano, ale wiele grup skalnych i gór zamieniono na kamieniołomy, gdzie kruszono granit do budowy dróg i linii kolejowych. Nietrudno sobie wyobrazić, co by się działo, gdyby zburzono jakiś kościół chrześcijański w tym samym celu bylibyśmy prawdopodobnie świadkami następnej krwawej krucjaty.

[link widoczny dla zalogowanych]

Czy mieliśmy tu zderzenie dwóch rodzajów śnienia?
I wygrywa silniejszy?

Cytat:
Naturalnie przybycie białych kolonizatorów, zesłańców i osadników wprowadziło poważne zakłócenia w harmonijne życie Aborygenów. W XX-wiecznych rezerwatach mało kto słucha Starszych, dostępny jest alkohol, którego spożywanie prowadzi prosto do anarchii. Pijany mąż bije żonę i maltretuje dzieci, które z kolei biją się między sobą, kradną i kłamią. Kobiety kłócą się i biją między sobą; wśród mężczyzn wybuchają bójki o byle co; młodzież tworzy chuligańskie gangi.
[link widoczny dla zalogowanych]


Nasuwa się pytanie:
Dlaczego ginie świat Aborygenów?
Dlaczego ginie ich śnienie?
I czy rzeczywiście zniknie?

I czy jest to cena przenikania ich śnienia do kultury zachodu?
Powstają na ten temat książki, prace naukowe, oraz osoby praktykujące śnienie Aborygenów.

Nasze śnienia się zderzyły i przemieszały. Śnienie Zachodu wkroczyło w śnienie Aborygenów, a Aborygenów do Zachodu.

Kto kogo wyśnił?
Złe pytanie!
To jest jedno śnienie!

__________
Zamieściłem jedynie fragmenty, które tutaj wymagały omówienia. Jeśli Pan, Panie Wieniawa, uważa, że są inne fragmenty warte zamieszczenia i omówienia, to serdecznie zapraszam.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jerzy Karma dnia Sob 19:53, 24 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 20:12, 24 Mar 2012    Temat postu: Bashar o pamięci

JJW111000790


Jeszcze o związku pamięci z obiektami zewnętrznymi.
Chcę tu nawiązać do czasem istniejących sytuacji, gdy wybudzona głosami ze snu osoba, mimo ich słyszenia, nie wie, w jakiej rzeczywistości się znajduje. Nie posiada pamięci o tym świecie do czasu, aż otworzy oczy i ujrzy przedmioty z tej rzeczywistości.

Na filmie Bashar - Spotkanie istot pozaziemskich słyszymy:
"mówiliśmy o spotkaniu z rasą "Thook"... o ich specjalnej właściwości, w czasie, gdy się z nimi rozmawiało i patrzyło na nich, wszystko wydawało się być normalne, ale gdy tylko odwróciło się od nich wzrok, natychmiast zapominało się, że w ogóle się z nimi rozmawiało."

Polecam ten film do obejrzenia w całości. Dzięki temu można będzie wiele zrozumieć.

<object><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/KjwAiirf3Wg?version=3&feature=player_detailpage"><param name="allowFullScreen" value="true"><param name="allowScriptAccess" value="always"><embed src="http://www.youtube.com/v/KjwAiirf3Wg?version=3&feature=player_detailpage" type="application/x-shockwave-flash" allowfullscreen="true" allowScriptAccess="always" width="640" height="360"></object>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 8:23, 03 Kwi 2012    Temat postu: Śnienie i paraśnienie

JJW111000791

Niezbędne jest uświadomienie, iż moc snu - jego władza nad śpiącym - jest zależna w dużym stopniu od jego zaangażowania w przedmioty z tego snu... oraz od powiązań śniącego z osobami ze snu.
Te powiązania często wykraczają poza dany sen, bo ów sen jest produktem śniącego jeszcze inny sen /para-sen/- zatem inny sen ma władzę nad tym, co teraz śnisz - czyli nad Twoim obecnym życiem.
W tym śnie (tutaj), również miewasz sny...

Obszar para-śnienia bywał i jest nazywany parapsychologią, okultyzmem itp.
Niektórzy wprost nauczali o śnieniu ludzkiego życia.
Inni owego śnienia nie traktowali jak prawdziwego życia i zaliczali je do krainy śmierci.
(Wyczuwający zależność między „tym życiem”, a paraśnieniem, wykorzystywali to do celów magicznych, czyli podejmowali próby wywierania wpływu na „te życie” poprzez strefę paraśnienia – z dobrym lub z żadnym skutkiem, gdyż zależne to było od ich stanu śnienia.)


Pamięta ktoś tego typy scenę przedstawianą na kilku filmach, gdy duch umarłego człowieka nie wie, że umarł?
A co jeśli Ty jesteś też takim duchem?
Nie żyjesz, ale nie wiesz o tym...
Ba! Jesteś nawet w gorszym położeniu - i dlatego nie pojmujesz dlaczego.
Tu bowiem utkwiliśmy!
Tu łączymy w rezonansie energię własnych śnień…
I one – nasze zderzające się śnienia – tworzą, kreują, naszą rzeczywistość..
Ale nie tylko nasze!
Bo poza tym naszym śnieniem tutaj, istnieje przecież paraśnienie!
A ono nie należy tylko do nas!
Niektórzy owe inne istoty, które współuczestniczą we współśnieniu naszej rzeczywistości nazywali bogami, półbogami, demonami, szatanami, archaniołami, czy aniołami.
W dzisiejszych czasach spotyka się przekazy mówiące o kosmitach, o istotach z innych wymiarów, z innych rzeczywistości, czy z innych gęstości, których istnienie jest powiązane w jakiś sposób z naszym.
Tak – bo wiążą nas nasze śnienia: nie chodzi tu tyle o nocne sny, lecz o to wszystko, co tkwi w naszych osobowościach! Bo to one są podstawą wspólnego śnienia światów. One są naszymi snami! I też snami narzuconymi ze śnienia innych osób…


Cytat:
Prawdziwy człowiek nie pochodzi z tej natury i nie żyje w tej naturze.
/.../
...my, a także nasza istota auryczna, jesteśmy wyrazem przywiązania naszego mikrokosmosu do tej natury. Przywiązanie to musi zostać konsekwentnie przezwyciężone. Jednakże nie poprzez naszą naturalna śmierć, gdyż wtedy zostają zachowane przecież w polu aurcznym magnetyczne konstelacje owego przywiązania, lecz poprzez definitywne zerwanie z tą naturą, zerwanie wspierane ze wszelkimi konsekwencjami przez doczesną osobowość
/.../
A wszystko po to, aby zlikwidować, rozwiązać i rozładować wszystkie magnetyczne podobieństwa z ta naturą.
Jest to endura.
/.../
...musimy się przedrzeć przez sery Eonów, oraz strefy naszych naturalnych więzów...
/.../
...więzy te utrzymywane są przez nas samych i przez nasza własną istotę. poprzez nasze zainteresowania, poprzez nasze potrzeby, poprzez nasz strach aby czegoś nie stracić, poprzez nasza miłość oraz naszą nienawiść, zostają te więzy nawet utrwalone.
Pentagram, grudzień 1983


W tym świetle powinniśmy z łatwością zrozumieć wiele tych wypowiedzi Jezusa, które dla wielu ludzi (podejrzewam, że dla wszystkich) wydają się być dziwnymi wypowiedziami.
A niektórzy ateiści nawet za nie krytykują Jezusa.

    Ewangelia Mateusza:
    16:24 - Tedy rzekł Jezus do uczniów swoich: Jeźli kto chce iść za mną, niechajże samego siebie zaprze, a weźmie krzyż swój, i naśladuje mię!
    16:25 - Bo kto by chciał duszę swoję zachować, straci ją; a kto by stracił duszę swoję dla mnie, znajdzie ją.

    Ewangelia Łukasza:
    6:27 - Ale wam powiadam, którzy słuchacie: Miłujcie nieprzyjacioły wasze, czyńcie dobrze tym, którzy was mają w nienawiści.
    6:28 - Błogosławcie tym, którzy was przeklinają; módlcie się za tymi, którzy wam złość wyrządzają.
    /…/
    14:26 - Jeźli kto idzie do mnie, a nie ma w nienawiści ojca swego, i matki, i żony, i dzieci, i braci, i sióstr, nawet i duszy swojej, nie może być uczniem moim.
(Biblia Gdańska)



Zaprzeć się siebie samego, to właśnie porzucić śnienie o sobie.
To jest jedyna możliwość uwolnienia z tego świata. Ten świat zaś to śnienie tego życia, oraz paraśnienie – czyli też to, co jest poza śmiercią ciała dla ziemskich ludzi.

Trzymają nas tu i nasza miłość i nasza nienawiść.
Trzyma nas zatem nasza UWAGA na przedmiotach snu – na przedmiotach tej rzeczywistości. Nasze skupienie na nich.

Jednak może tu powstać naturalne pytanie (ateiści stawiają je jako zarzut):
- Dlaczego Jezus, nawołuje do nienawiści najbliższych osób, zaś do miłości wobec nieprzyjaciół? Dlaczego odwraca „kota ogonem”? Przecież naturalna to jest miłość wobec najbliższych osób, a niechęć wobec nieprzyjaciół.
Dlaczego Jezus nie mówił o neutralności, lecz nawoływał do czegoś przeciwnego?

No dobra. Kto z nas, jeśli ma dobrą i mądrą matkę, która jest dla niego bliska, potrafi ją znienawidzić tylko dlatego, że Jezus tak kazał?
Dla mnie to rzecz niemożliwa.
I Jezus widział o tym.
Jednak dał takie skrajne zalecenie z powodu naszego przywiązania do tych, których kochamy.
A miłość nieprzyjaciół nakazał z powodu naszego silnego przywiązania do naszej nienawiści…

W rzeczywistości chodzi tu o pozostawienie naszych dotychczasowych postaw.
Jezus wiedział, jak to jest niesłychanie trudne.
Dlatego stawiał, cele sięgające poza właściwy cel – po to, aby możliwe stało się osiągnięcie właściwego celu.
Im dalej bowiem mierzymy, tym większą szanse mamy na osiągnięcie tego, co jest przed tym.

Nawiążę jeszcze do tego w następnym poście.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:29, 03 Kwi 2012    Temat postu: Śnienie u Jezusa

JJW111000792


Cytat:
Ewangelia Łukasza:
9:59 - I rzekł do drugiego: Pójdź za mną! Ale on rzekł: Panie! dopuść mi pierwej odejść i pogrześć ojca mego.
9:60 - Ale mu Jezus rzekł: Niechaj umarli grzebią umarłych swoich; a ty poszedłszy, opowiadaj królestwo Boże.
9:61 - Rzekł też i drugi: Pójdę za tobą, Panie! ale mi pierwej dopuść pożegnać się z tymi, którzy są w domu moim.
9:62 - Rzekł do niego Jezus: Żaden, który by przyłożył rękę swoję do pługa, a oglądałby się nazad, nie jest sposobny do królestwa Bożego.


Wg słów Jezusa nasze tutaj życie nie jest prawdziwe. Porównuje On życie ziemskich ludzi wręcz do umarłych istot. Ba! Dla Jezusa jesteśmy tak samo umarli, jak ci,, którzy z naszej perspektywy są umarli, i których grzebiemy…
Bo dla Jezusa oni i my jesteśmy w tym samym śnieniu, które z naszej perspektywy można rozdzielić na: śnienie (czyli nasze życie) i na paraśnienie (świat duchów, świat umarłych – choć słowa te miewają różne znaczenia, zależnie od perspektywy widzenia).

Nasze oglądanie się za siebie, to nasze przywiązania. To nasze dawanie energii temu, co śnimy – naszej śnionej rzeczywistości. Umacniamy ją nawet walcząc z nią. Umacniamy ją próbując ją zmienić.


Cytat:
Ewangelia Mateusza:
17:18 - I zgromił onego dyjabła Jezus; i wyszedł od niego, i uzdrowiony jest on młodzieniec od onejże godziny.
17:19 - Tedy przystąpiwszy uczniowie do Jezusa osobno, rzekli mu: Czemużeśmy go my wygnać nie mogli?
17:20 - Lecz Jezus rzekł do nich: Dla niedowiarstwa waszego; zaprawdę bowiem powiadam wam: Jeźlibyście, mając wiarę jako ziarno gorczyczne, rzekli tej górze: Przenieś się stąd na ono miejsce, tedy się przeniesie, a nic niemożebnego wam nie będzie.
17:21 - Ale ten rodzaj nie wychodzi, tylko przez modlitwę i przez post.


Modlitwa jest wznoszeniem naszej uwagi poza śnienie tej rzeczywistości.
Post jest tym, co należy do procesów odwrotowych, procesów uwalniających.
Podobnie jak próba miłowania nieprzyjaciół.

Choć miłość nieprzyjaciół ma wiele znaczeń. Zależnie od perspektywy, czyli od sfery w której działa.
W ludzkim śnieniu (ludzkiej rzeczywistości) może rzeczywiście zmienić energię związku z danego śnienia. A zatem złą relację przekształcić w dobrą. Nie ma jednak takiej gwarancji, gdyż wpływ na to ma wiele tez innych czynników, oraz decydują poszczególne stopnie sił owych czynników.


Jezus mówi tu też o wierze.
Czym jest ta wiara?
To przekonanie. To pewność.
Nie nadzieja.

Tu trzeba mieć przekonanie GŁUPCA.
Mądry, gdy się stanie „cud” zdziwi się… bo nie miał przekonania! Nie miał wiary…
Dlatego w kartach tarota, karta GŁUPIEC poprzedza kartę MAGA.
By być MAGIEM należy mieć przekonanie GŁUPCA – czyli takie poczucie pewności, że nie dozna się zdziwienia z powodu skutków własnej magii.

Wielu chrześcijan boi się słowa magia z powodu tego, że łączą je z czarami.
Tymczasem Jezus był magiem, zaś nie był czarownikiem.
Choć i samo słowo czarownik miało różne znaczenia w różnych kulturach.


Cytat:
Ewangelia Mateusza:
9:23 - A gdy przyszedł Jezus w dom przełożonego, i ujrzał piszczki i lud zgiełk czyniący,
9:24 - Rzekł im: Ustąpcie; albowiem dzieweczka nie umarła, ale śpi. I naśmiewali się z niego.
9:25 - Ale gdy wygnany był on lud, wszedłszy, ujął ją za rękę jej, i wstała dzieweczka.


Dlaczego tłum został wyproszony przed dokonaniem czynności magicznej?
Dlatego, że naśmiewając się z Jezusa wytwarzali przeciwne przekonanie… stwarzali zatem przeciwną moc śnienia – przeciwną tej, jaką stwarzał Jezus. Musieli zostać oderwani od obiektu, a wtedy uwaga większości z nich przeniosła się na inne obiekty śnionej rzeczywistości tego świata – ich uwaga podążyła za ich zmysłami.
Wówczas Jezusowi łatwiej było wpływać na śnioną rzeczywistość tego świata.

Niektórzy myślą, że Jezus mógł wszystko, bo był Synem Bożym.
A przecież wszyscy jesteśmy Synami i Córkami Boga.
Ale nie każdy jest magiem tej klasy, co Jezus – bo nie każdy ma w taki sposób ukierunkowane przekonanie, jak miał Jezus!
Mocy bowiem nie mamy mniejszej!
Nasza moc utrzymuje tę śnioną rzeczywistość.

Cytat:
Ewangelia Marka:
6:3 - Izali ten nie jest cieśla, syn Maryi, i brat Jakóba, i Jozesa, i Judasa, i Szymona? Azaż tu nie masz i sióstr jego u nas? I gorszyli się z niego.
6:4 - Ale Jezus rzekł do nich: Nie jestci prorok beze czci, chyba w ojczyźnie swojej, a między pokrewnymi, i w domu swoim.
6:5 - I nie mógł tam uczynić żadnego cudu, oprócz iż niektóre chore, wkładając na nie ręce, uzdrowił.



Albo czy Jezus był kłamcą, albo żartował, gdy mówił:
Cytat:
Ewangelia Łukasza:
17:19 - I rzekł mu: Wstań, idź, wiara twoja ciebie uzdrowiła.


Dlaczego zatem czynił ludzi współuczestnikami tych „cudów”?
Bo wiedział, że są współuczestnikami tego śnienia.
Szaman Don Juan Matus mówił do Castanedy, że największą magią ludzi jest utrzymywanie tego świata… Tego, jakim on jest.
Jest to nasze śnienie, ale też śnienie naszych przodków – bo oni nadal go śnią w paraśnie…
Jednak nie tylko naszych przodków…
Prowadzimy walkę narzędziami śnienia – nasze przekonania, że coś jakieś jest, to nasza broń, którą nawet zabijamy samych siebie… bo walczymy na oślep. Jako niewidzący…
Jako majaczący we śnie…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agemen




Dołączył: 11 Maj 2009
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 1:01, 03 Gru 2012    Temat postu: Psychodeliki


    "Najnowsze badania ukazują fascynującą relację pomiędzy /…/ - psylocybiną (substancja aktywna /…/ łysiczki lancetowatej - red.), a cechami osobowości powiązanymi z doświadczeniami wewnętrznymi.
    Osobowość wydaje się wpływać na działanie psylocybiny, natomiast psylocybina może powodować zmiany w osobowości
    /…/ Przegląd badań nad okolicznościami wpływającymi na ludzką reakcję na zażytą psylocybinę dowodzi, że najsilniejszym z czynników prowadzącym do zmian w świadomości jest osobnicza cecha absorpcji.[2]
    Absorpcja jest zdefiniowana, jako tendencja osoby do przeżywania epizodów “totalnej” uwagi, gdzie jej świadomość jest w pełni zaangażowana w cokolwiek, co leży aktualnie w jej interesie.
    Stopień, do którego ludzie zażywający psylocybinę doświadczają mistycznych doznań, jest skorelowany z ich indywidualną skłonnością do absorpcji /Agemen: indywidualne tendencje, interesy/. Ta z kolei powiązana jest z szerszą cechą osobowości - otwartością na nowe doświadczenia i pomysły.
    Szczególnie interesującą rzeczą pojawiającą się w innym opracowaniu jest to, że ludzie, którzy nigdy wcześniej nie zażywali żadnych narkotyków, przy kontakcie z psylocybiną doświadczają trwałego wzrostu poziomu otwartości na różne doświadczenia, nawet rok po zażyciu![3] /Agemen: Świat nas tworzy. My tworzymy świat. Istotne jest to, u kogo co przeważa w praktyce! /
    W badaniu tym ludzie, którzy doświadczyli tego, co naukowcy nazywają “kompletnym doświadczeniem mistycznym” rozwinęli swoją otwartość, podczas gdy u ludzi, którzy nie mieli takich doświadczeń, nie zaobserwowano takich zmian. /Agemen: "Podróże kształcą". I każde nowe przeżycia./
    Bliski związek absorpcji z otwartością na doświadczenia sugeruje, że może istnieć bliska, dwustronna zależność pomiędzy otwartością, a doświadczeniem mistycznym, doznawanym po zażyciu psylocybiny. Rzeczywiście, ludzie, którzy są bardziej otwarci na swoje wnętrze częściej doznają mistycznych uniesień i odwrotnie, ci, którzy doświadczyli czegoś pozazmysłowego wydają się stawać przez to bardziej otwarci. /Agemen: Otwartość jest zawsze podstawą doswiadczenie i rozwoju. Otwartość to uwaga hotowa na nowe. Bez uwagi nie ma takiej siły rezultatu. Jednak i sam rezultat może wzbudzić uwagę! Niczym kopnięcie od tyłu./
    /…/
    W latach 60. XX wieku, wielu popularnych muzyków eksperymentowało z narkotykami psychodelicznymi, takimi jak LSD i wyraźnie wpłynęło to na ich twórczość." /…/
    Źródła:
    1. [link widoczny dla zalogowanych]
    2. [link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Agemen dnia Pon 1:02, 03 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agemen




Dołączył: 11 Maj 2009
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:49, 03 Gru 2012    Temat postu:

Cytat:
2.12.2012
Kuan Jin: O prostocie oświecenia
/…/
Żyjecie we śnie. Jest rzeczą bardzo skomplikowaną utrzymanie tego snu i życie nim. Żonglujecie snem w świecie snów. Jesteście twórcami. Stwarzacie cały wasz świat ze swych myśli i przekonań, i macie nieskończone rzeczywistości, spośród których możecie wybierać. Wasze poglądy są tak potężne, że tworzą one rzeczywistości, które poszerzają wasze doświadczenie albo raz po raz więżą was w pułapce.
/…/
Świętujcie i unikajcie ciężkich doświadczeń w trakcie tego przejścia. Podążając za swoją intuicją i poczuciem szczęścia
/…/
To sen. Pamiętacie? Nie istnieje coś takiego jak czas. Bycie w chwili obecnej jest waszym połączeniem z wiecznością. Teraźniejszość jest Drogą; jest narzędziem do zmieniania rzeczywistości. Wśliźnijcie się we wszechświat żyjąc w tym śnie, w tej teraźniejszości. Wasze okno i droga ewakuacyjna jest właśnie tutaj.

[link widoczny dla zalogowanych]
Posted by wikaM


[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Swaki




Dołączył: 09 Gru 2014
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 15:36, 09 Gru 2014    Temat postu: Połączenie

Piszemy, analizujemy, dociekamy, pragniemy posiąść wiecej i wiecej. I dla wielu z nas to jest ok, ale jest inna droga zadziwiająco prosta, ktora rownież możesz podążyć.
Obserwując siebie, harmonizujac sie coraz bardzie z własnym wnętrzem zacząłem odczuwać a potem widzieć w specyficzny sposob. Bardzo wyraźnie otworzyła sie przedemną istota połączenia lub jej braku. Prawidłowość jest zawsze taka sama pragnienie bycia czara, chęci posiadania prędzej czy pózniej nas separauje od siebie samych, rozdziela nas wzmacniając poczucie braku - i tak koło sie zamyka. W efekcie bardzo dobre szkolenie i wymagające ale trudne.
Kiedy zostawisz świat, wiedzę, wielkość, specjalność, tajemne nauki zrelaksujesz sie w sobie, uzyskasz połączenie ze wszystkim czego potrzebujesz. To jest tajemnica w prostocie.

Tak wlasnie z naczynia staniesz sie kanałem i wszystki inne zostanie ci "dodane".

Wtedy to twoja swiadomosc połączy sie z pierwiastkiem wyższym i przestanie istnieć rozdzielenie.

To wszystko na temat naszych wspaniałych i mądrych rozważań.

Pozdrawiam
Mariusz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jerzy Karma
Referent



Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 23:28, 13 Gru 2014    Temat postu: Re: Połączenie

JJW111000902

Witaj Mariusz na tym forum,

Choć poniższe odpowiedzi nie będą zapisane typowo do autora, tutaj do Ciebie, ale bardziej do treści wyrażonej akurat przez Ciebie i akurat w konkretnej chwili Twojego istnienia i miejsca.

A dlaczego odpowiedzi?
Dlatego, że na tę treść jaka wyraziłeś można dać wiele różnych wariantów odpowiedzi Smile


Wariant 1 - krytyczny
Stwierdzenie, że to, co zawarł powyższy post, jest wszystkim – ma prawo kojarzyć się z żabą w stawie… dla której jest on całym światem.


Wariant 2 – częściowo pochwalny
Dałeś bardzo wartościową odpowiedź, gdyż harmonia z własnym wnętrzem jest niezwykle ważna i niezbędna do prawidłowego przeżywania swojego istnienia. Szczególnie gdy – jak dalej to ująłeś – prowadzi do… łączności z … sobą samym…


Wariant 3 - oceniający
Łączność z sobą samym? A któż to jest ów „Sobą Sam”?
Bo to u ludzi zależy przecież od ich nastawienia!
Kim innym jest On dla Ciebie, a kim innym dla np. mściciela…

Dlatego prawidłowym wymiarem harmonii z prawdziwym własnym wnętrzem (a nie z wnętrzem urojonym) nie jest łączność z sobą samym, ale łączność z innymi istotami – lecz łączność przez wymiar dobra i empatii.


Wariant 4 - czepialski
Jak można się wypowiadać o rozważaniach nie przeczytawszy nawet 1/10 z nich?


Wariant 5 - pytania
Tak… Odczuwanie – to jest dobry kierunek.
Nie wiem jednak na jakiej podstawie sugerujesz, że nie jest ono wiedzą?
Dlaczego wiedzę upatrujesz wyłącznie w myśleniu?


Wariant 6 – pokora
Masz rację, że w moich pracach jest dużo kwestii wyrażonych przez myśl.
Dlatego tak czynię, gdyż ludzie poszukują prawd poprzez myślenie.
Nie ma nic nagannego w dzieleniu się.

Zgadzam się, że lżej jest nie myśleć.
Uwielbiam nie myślenie.
Szczególnie wtedy gdy piszę nie musząc nawet myśleć. Bo myśli są wtedy jedynie rzuconymi cieniami.

Prostota jest piękna. I jakże łatwa, i lekka…

Wariant 6 – refleksja
Jakże proste z perspektywy choćby pogmatwanych ludzkich przepisów prawnych, czy z perspektywy gmatwanin najróżniejszych religii – jest życie trawy, czy drzewa … a nawet i kamienia …
Drzewa, kamienie … - sobie medytują …
Wg innych wersji cierpią …
W każdym razie żyją prościej – niż myślący ludzie!
Co wybierasz istoto? Narodziny w jakim ciele: ludzkim, roślinnym, czy mineralnym?


Wariant 6 – uwaga
Cóż znaczy „posiąść więcej i więcej”?
Bo jeśli Ty chcesz posiąść mniej – to po cóż Ci łączyć się „z pierwiastkiem wyższym”?


Wariant 7 – uściślenie
Są różne „więcej”…
Szlachetne i nieszlachetne.
Pozytywnie duchowe, oraz materialne negatywnie.


Wariant 8 – o ostrożności
Na jakiej podstawie ktoś może stwierdzać, że to co uznaje za dobre dla siebie – jest także jedynie dobre dla wszystkich?
Nawet jeśli taka podstawa istnieje. To winien ją podać.
Inaczej naraża się na błazeństwo, bufonadę.
I w takim wypadku nie dla każdego jest dobra ta sama rzecz.


Wariant 9 – o prostocie
Umysł ludzki z natury wierzy mocno w siebie, w swoje racje …
Tylko nieskończony ogrom wiedzy … uczy go pokory i prostoty.
Prostota przez wiedzę jest inną prostotą, niż prostota z powodu niewiedzy.


Wariant 10 – niejasności

Swaki napisał:
Prawidłowość jest zawsze taka sama pragnienie bycia czara


„Czara”?
Chciałeś napisać czarą? W sensie naczynia – bo dalej wspominasz też o naczyniu.

Swaki napisał:
W efekcie bardzo dobre szkolenie i wymagające ale trudne.


??

Swaki napisał:
staniesz sie kanałem i wszystki inne zostanie ci "dodane".
/.../ twoja swiadomosc połączy sie z pierwiastkiem wyższym i przestanie istnieć rozdzielenie.
To wszystko na temat naszych wspaniałych i mądrych rozważań.


Co za zachłanność! Wszystkiego i wyższego.

Czy to na pewno wszystko?
Nie przedstawiłem wszystkich wariantów możliwych odpowiedzi.
Ale masz rację.
Prostota zawsze zna jeden wariant – jest on dla niej wszystkim.

Uważam jednak Twoją wypowiedź za bardzo interesującą.
Świadczy o tym to, że dałem na nią 10 możliwych odpowiedzi.

Prostota z Tobą – bo tego życzysz
I pokój z każdym

Jerzy Karma

P.s.
Sztuką jest trwać w pokoju pośród burzy.
Sztuką być prostym będąc skomplikowanym.
Dlaczego mówi się o Bogu, że jest niepojęty? Skoro wg niektórych ma być prosty?

Jerzy Karma


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jerzy Karma dnia Sob 23:30, 13 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.boga.fora.pl Strona Główna -> Nasze śnienie rzeczywistość Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island