Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Igmana (ptak)
Dołączył: 27 Kwi 2008
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:40, 26 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Napisałam to dziś na innym forum, powtórzę i tu.
Wyrażane poglądy są prawidłowe dla podmiotów wyrażających je, bo każdy pisze wg własnych potrzeb i przekonań.
"Oświecanie" innych jest potrzebą oświecającego, wynikającą z własnego nieoświecenia.
I jest to słuszne, bo dążąc do przekazania własnych "prawd" odkrywamy ich "nieprawdziwości", bądź "prawdziwości".
Zaś tak naprawdę doświadczamy i wzbogacamy siebie. I o to chodzi.
A tak w ogóle, to jak słusznie zauważył Jerzy, zostawiamy tylko własne ślady.
I tyle po nas i aż tyle ...
Sorry, za mój ślad.
Pozdrawiam zaprzyjaźnioną duszę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Jerzy Karma
Referent
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 0:34, 27 Gru 2008 Temat postu: Trans albo wolność |
|
|
Witaj Igmano.
Masz rację, że nikt nie zdoła nikogo oświecić.
Podobnie jak nikt nie zdoła dać komuś swoich oczu, aby nimi widział.
Na mój poprzedni post jaki tu jest powyżej, na wningmakers Avatar w odpowiedzi wyraził swoje doświadczenie z tym związane.
avatar888 napisał: | Najtrudniej było mi zrozumieć, dlaczego Wszyscy jesteśmy obojętni na obalenie doktryn, które Nas zniewalają. Pragnąłem wykrzyczeć całemu światu, że nadszedł czas prawdy. Rozmawiałem z ludźmi, próbowałem na nich wpłynąć. Boleśnie przekonałem się, że to, co robię, jest tylko sztuką dla sztuki. Jaki z tego płynie morał? Bez dowodów nigdy nie będę tak silny jak chciałbym być. Jeśli chcę zmienić przyszłość, najpierw muszę poznać samego siebie i planetę przez pryzmat ciszy. Bo tylko ciszą tam można wejść... |
Z ciszą Avatar dobrze trafił. Życzę mu, by w nią wszedł.
Oby nie na tyle, by zamilkł
Ktoś na tym świecie musi coś czasem napisać, a nawet pokrzyczeć, bo na niektórych tylko krzyk działa z natychmiastowym efektem.
Wiadomo, że zahipnotyzowanego z hipnozy wyprowadzić może tylko ten, kto go zahipnotyzował. Skoro zaś ci, którzy chcą budzić innych, są mocno już sami poza systemem, który jest hipnotyzerem, to tym trudniej jest im budzić.
Jeśli zaś sami nie są poza systemem, to tylko śni im się, że kogoś budzą
I tu tkwi problem.
Dlatego ci, którzy uwolnili się od systemu, wchodzą do niego już jako wolni, by zmieniać jakby to system zmieniał.
To tylko jeden wymiar...
Drugi jest taki, że system w określony sposób sam w sobie jest GURU
Zaś trzeci, że można się uwolnić poza systemem.
Sprzeczność?
Bynajmniej. Tylko wszystko ma odrębną metodę - wg potrzeb i predyspozycji "ucznia".
Świat jako Durgadevi działa najwolniej i mozolnie. To całe epoki.
Działanie poprzez system rozkłada się na tysiące lat.
Najszybsze jest działanie poza systemowe, lecz tą drogę tylko nie liczni wybierają...
ANi Avatar, ani nikt inny, tego nie przeskoczy.
Wynika to z natury Boga - z której wynika dar wolnej woli. Z niego zaś wynika, iz nie będzie nikomu dane nadużywanie władzy.
Kto zaś chce zmieniać innych na swoją modłę i dąży do tego, ten poszerza własne ego /rzutując na tę osobę/ i w ten sposób chce przejąć jego działanie.
Bóg nie uczynił tego nawet posiadając doskonałość. Nie narzucił jej nikomu. Jedynie nią poczęstował i dał możliwość korzystania.
Co do doktryn, to wiele z nich ma swoje pozytywne role do spełnienia.
Doktryny dla ludzi są czasem jak lejce dla dzikiego konia.
Dlatego nie należy uogólniać i wszystkiego ad hoc odrzucać /Choć takie odrzucenie jest możliwe jedynie w teorii, bo praktycznie nie./
______________________________________
Jeśli zaś chodzi o przekonywanie ludzi...
Samo przekonanie intelektualne to za mało.
Czy zresztą nie napisałem na ten temat w Przypomnieniu?
Pisząc o determinatorze na:
http://www.boga.fora.pl/przypomnienie,8/13-inny-pokarm-ofiary-zlych-informacji,40.html
W drugim poście o temacie: Modlitwa jest lekarstwem i darem samemu sobie
To wiele np. Avatarowi powinnoby wyjaśnić.
Ale w tym gąszczu informacji, to naprawdę trzeba mieć dobrą karmę, by umieć wybierać
Najserdeczniejsze pozdrowienia dla każdego czytającego, zaś szczególne piszącym
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agemen
Dołączył: 11 Maj 2009
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:41, 08 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
Każdy człowiek, choć postrzega siebie fizycznie, porusza się po kontynencie, zwanym polem elektromagnetycznym. Jest to subtelne pole, w którym każda myśl czy też impuls ma natychmiastowy skutek działania. Suma impulsów – pozornie nieistotnych – gromadzi się w polu informacji, tworząc rzeczywistość wirtualną. Pola wirtualne mają zdolność materializacji, tzn. mogą stać się historią lub inaczej wydarzeniem. Każde z nich szuka odpowiednich częstotliwości, by się zamanifestować w świecie materii i z reguły tak się staje (cóż, „uczynnych” pośród nas jest wielu, bardzo wielu!). Wystarczy błaha pozornie myśl, np. zabiję go, by człowiek połączył się z polem informacji wirtualnej, nasyconym świadomością zabijania. Reszta dokonuje się błyskawicznie, tzn. myśl – przeskok impulsu – amok – zabójstwo. Jednak sprawcą nie jest tu sam desperat. Większość z nas ma w tym swój niechlubny udział. W jaki sposób? To proste. Któż z nas choć raz nie pomyślał „najchętniej bym go (ją) zabił” albo „ja się zabiję”. Mimo iż w rzeczywistości nie zamierzaliśmy nikogo zabić, ta pozornie niegroźna myśl została zarejestrowana w polu informacji wirtualnej z prędkością bliską światłu. Następnie, łącząc się z podobnymi polami, powiększyła ocean energii zabijania. Potem wystarczyła już tylko silna indywidualność czy wyjątkowo sfrustrowany człowiek, by w sprzyjających warunkach przełamać granice pól astralnych (wirtualnych) i ściągnąć te „zdjęcia” na Ziemię.
Zapamiętajmy, że rzeczywistość wirtualna nie jest żadnym wymysłem. Codziennie mamy do niej dostęp, np. podczas snu, tylko że o tym nie wiemy. Nasze sny są skarbnicą informacji, także, a może przede wszystkim, te szokujące, z których budzimy się zlani potem, przerażeni, niemi ze strachu. Sny to wentyle redukujące pola napięć. Dzięki nim zostają nam zaoszczędzone przykre przeżycia na jawie, ponieważ pole rozładowane podczas snu, nie objawi się już w rzeczywistości materialnej. Tymczasem my interpretujemy je na opak – jako zapowiedź nieszczęścia, zły omen, przestrogę. Podświadomie boimy się nadchodzących dni, czegoś wyczekujemy i wcale o tym nie wiedząc, zaczynamy działać przeciwko sobie. Zgodnie z Prawem Czasu przyciągamy do siebie dokładnie to, czego się najbardziej lękamy. Nasza myśl, wibrująca w częstotliwości określonego lęku, łączy nas z polem wirtualnym o tej samej częstotliwości strachu, aż w końcu mamy to, na co czekamy.
/,,,/
Wciąż słyszymy o katastroficznych wizjach przyszłości, które zamiast nas budzić, potęgują jedynie strach. Zaczynamy w nie wierzyć i zamiast szukać wyjścia, obmyślamy drogę ucieczki. Tylko dokąd? Czy jest w ogóle takie miejsce? Majowie dają nam odpowiedź: Jest i nie musimy nigdzie jechać. To miejsce jest dokładnie tu, gdzie się teraz znajdujesz. Wystarczy, jeśli już teraz – od tej chwili – będziesz kontrolować swoje myśli i słowa, zaczniesz przesyłać bezinteresowną miłość i bezinteresowne przebaczenie sobie i swoim lustrzanym odbiciom w ludziach pozornie ci nieżyczliwych (w gruncie rzeczy są to twoje inne TY!), a uchronisz świat przed zagładą. | [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Appleseed
Dołączył: 25 Wrz 2011
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polska
|
Wysłany: Nie 21:47, 25 Wrz 2011 Temat postu: Kim jest człowiek i czym? |
|
|
Hej
Kim jest człowiek i czym ? ... Nurzamy się w grzechu ... jesteśmy odcięci od Boga ... grzechem zniewoleni ... jedyną szansą przetrwania jest miłość którą łaskawie ofiarował Bóg poprzez swojego Syna a nam Pana, Jezusa.
Przecież gdyby nie zaistniał grzech ... nasza przyszłość byłaby fenomenalnie wyjątkowa i nic z tego co znamy nie miało by miejsca. Ziemia w idealnym stanie, pod opieką doskonałej, nieśmiertelnej ludzkiej rodziny, która obdarzona Duchem Świętym i pomocą Boga Najwyższego ... wynalazła by niewyobrażalne dla nas rzeczy.
... A tak ... dzięki łasce i miłości ... dzięki dobrej woli Stwórcy ... także dlatego że mądrość Jego przewidziała także i możliwość buntu przeciwko Niemu ... istniejemy jako martwe istoty ... oczekując zmartwychwstania. Dając dowód w tym życiu, jak bardzo wartościowi jesteśmy i czy warto jest nas zachować, czy rokujemy nadzieję na uleczenie.
"Kto nie jest ze mną jest przeciwko mnie, kto ze mną nie zbiera, ten rozprasza."
Tylko On potrafi dać nam to czego pragniemy, Jego nauka, Jego postępowanie, odczucia. Jest wzorem do naśladowania, i żaden człowiek nie potrafi tego przeskoczyć, ominąć bądź zniszczyć.
Jezus jest Chrystusem ... i w Nowym Przymierzu jakie zawarł z nami, mówi nam kim i czym jesteśmy.
Dobra Nowina według Jana ... List do Rzymian ... List do Kościoła w Koryncie ... bardzo dużo mówią o tym czym i kim jesteśmy.
Nie ma innej prawdy, Jezus jest prawdą, drogą, życiem.
Bardzo pozdrawiam wszystkich czytających !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agemen
Dołączył: 11 Maj 2009
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 10:25, 23 Lut 2012 Temat postu: Projekt MK-ULTRA |
|
|
Cytat: | na początku II wojny światowej psycholog George Estabrooks (szef wydziału psychologii w Colgate University i znany specjalista od hipnozy) zaoferował Departamentowi Wojny swe usługi w przygotowywaniu alianckich szpiegów. Oferta została przyjęta,
/.../
Twierdził na przykład, że jest w stanie, wbrew woli i bez wiedzy danego osobnika, skłonić go do zdrady ojczyzny. Utrzymywał także, że udało mu się "wyprodukować" idealnego agenta wywiadu o doskonale rozdwojonej (za pomocą hipnozy) osobowości, który w jednym wcieleniu był dobrym żołnierzem i lojalnym Amerykaninem, zaś w drugim komunistycznym fanatykiem, mogącym przekonać nawet agentów NKWD o swym pełnym oddaniu sprawie światowej rewolucji.
/.../
Wiedza na temat MK-ULTRA jest dziś bardzo niekompletna, ponieważ w 1973 roku ówczesny dyrektor CIA Richard Helms kazał zniszczyć wszystkie "teczki" dotyczące projektu. |
Projekt MK-ULTRA
Cytat: | W roku 1953 amerykańskie Office of Scientific Intelligence (Biuro Wywiadu Naukowego) otrzymało od CIA zlecenie na projekt badawczy, któremu nadano nazwę MK-ULTRA.
/.../
W ramach MK-ULTRA prowadzono także badania grafologiczne (w poszukiwaniu możliwości psychiatrycznej diagnozy na podstawie badania ręcznego pisma), a także próbowano za pomocą infradźwięków wymazywać ludzką pamięć. Wśród tematów interesujących kierownictwo MK-ULTRA znajdowała się także parapsychologia, w szczególności możliwość telepatycznego przesyłania informacji na duże odległości.
/.../
Naukowcem, którego dokonania w ramach projektu MK-ULTRA stały się głośne był psychiatra Ewen Cameron.
/.../
W artykule Psychic Driving, zamieszczonym w "American Journal of Psychiatry" ze stycznia 1956 roku, Cameron opisuje, na czym polegały opracowane przez niego techniki prania mózgu, a którymi CIA była szczególnie zainteresowana. Eksperyment ów przebiegał dwuetapowo. Najpierw pacjenci wprowadzani byli w stan głębokiego otępienia elektrowstrząsami, lekami nasennymi i odcinaniem od wszelkich bodźców. Tak otępieni pacjenci nie byli w stanie samodzielnie jeść, załatwiać potrzeb fizjologicznych, powiedzieć, jak się nazywają i gdzie się znajdują.
W drugim etapie pacjenci poddawani byli zasadniczej części projektu "psychic drive", zakładającej słuchanie wielogodzinnych nagrań z użyciem specjalnie skonstruowanych hełmów, słuchawek i głośników. Kanadyjski Departament Zdrowia oficjalnie przeznaczył na cele badawcze dr. Camerona w latach 1961-1964 prawie 58 tys. dolarów ("Badanie nad czynnikami, które przyspieszają lub spowalniają zmiany osobowości u osób długotrwale poddanych powtarzającym się sygnałom werbalnym").
Jedną z ofiar programu kontroli umysłu była niejaka Linda MacDonald. Cameron przeprowadzał na niej eksperymenty między majem a wrześniem 1963 roku. Wprowadzał pacjentkę za pomocą leków w stan przedłużającego się snu, izolował od bodźców zewnętrznych i poddawał elektrowstrząsom, których siła przekraczała 76,5 razy dawkę zalecaną przez Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne.
Ewen Cameron udowodnił, że pamięć ludzka może być zresetowana. Techniki wykorzystane przez niego w trakcie eksperymentu trwale pozbawiły Lindę MacDonald pamięci jakichkolwiek faktów z jej przeszłości od daty urodzin do roku 1963, kiedy eksperyment zakończono. Wywołany u niej stan otępienia sprawił, że nie wiedziała, jak się nazywa, ile ma lat i gdzie mieszka. Nie pamiętała swego męża, nie rozpoznawała swoich dzieci, nie potrafiła czytać, gotować, prowadzić samochodu, korzystać z toalety. |
Fragmenty pochodzą z [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
.
Dołączył: 20 Lut 2011
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Powrót do góry |
|
|
.
Dołączył: 20 Lut 2011
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 6:50, 25 Lip 2017 Temat postu: Czy świętość może być nawet programem |
|
|
Psy mogą być niezwykle przyjazne dzięki szczególnej wadzie genetycznej
Lizanie po twarzy, entuzjastyczne powitania, ogromna empatia i gigantyczne zaufanie – właśnie za to kochamy psy. Skąd jednak bierze się ich niezwykle przyjazne nastawienie, którego nie widać u wilków? Najnowsze badania pokazuje, że jedno z jego źródeł może być bardzo zaskakujące.
Badacze z Oregon State University i Princeton University wykryli w genomie psów zmiany, które można porównać do genetycznie uwarunkowanej wady wrodzonej pojawiającej się u ludzi. To zespół Williamsa, który wiąże się m.in. z charakterystycznymi zmianami wyglądu twarzy (tzw. twarz elfa) czy niepełnosprawnością intelektualną. Jednak najważniejszą z punktu widzenia opisywanych badań cechą jest niezwykła życzliwość. Cierpiący na zespół Williamsa ludzie są bardzo ufni, empatyczni i pozbawieni zahamowań, jakie zwykle odczuwamy wobec obcych. Ta wada genetyczna spowodowana jest zazwyczaj usunięciem 26 do 28 genów z chromosomu 7.
Naukowcy poszukujący od dawna przyczyn szczególnego, przyjaznego zachowania psów zwrócili uwagę na pewne analogie między nim, a zachowaniem osób z zespołem Williamsa. Postanowili sprawdzić, czy te podobieństwa mogą mieć jakieś uzasadnienie w genotypie. Przebadano zachowanie i geny 18 psów i 10 oswojonych wilków. Psy wykazywały znacznie więcej niż wilki przyjaznych zachowań wobec ludzi.
Już wcześniej uwagę badaczy zwrócił region, w którym dostrzeżono pewne analogie między wariantami genów odpowiedzialnymi za zespół Williamsa, a genami obecnymi u udomowionych psów. Chodziło o fragment chromosomu 6 u psów, który koduje białko GIF21. W przeciwieństwie do ludzi, u psów zaobserwowano nie usunięcie zasad prowadzące do zniknięcia genów, a mutację polegającą na insercji, czyli dodaniu zasad. Również ona może jednak prowadzić do uszkodzenia genów i nieprawidłowej syntezy białek.
Co intersujące liczba insercji w badanym rejonie zdaje się mieć związek z tym, jak silne u danego zwierzęcia są przyjazne wobec człowieka zachowania.
Badacze podkreślają, że próba zwierząt, na których przeprowadzono badania jest zbyt mała, by wyciągać daleko idące wnioski. Ciekawa jednak wydaje się koncepcja, że gdzieś w historii genetycznej wilków pojawiła się wada, która została wzmocniona i uwydatniona dopiero w wyniku selekcji prowadzonej przez człowieka podczas hodowli. Zapewne jednak nie jest to jedyny element decydujący o szczególnym zachowaniu psów. [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Karma
Referent
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 9:07, 25 Lip 2017 Temat postu: Wolna wola + oprogramowanie |
|
|
JJW111001038
Siedzimy w maszynie, którą jest nasze ciało i w dużym stopniu umysł.
Czy to, że istnieje możliwość manipulowania ludźmi dowodzi, iż nie mają wolnej woli?
Czy człowiek może być rodzajem istoty o dwóch cechach, z których jedną jest wolna wola, a drugą podatność na wpływy?
Podatność na wpływy jest elementem niezbędnym w dostosowywaniu się do otoczenia.
Może przejawiać się na płaszczyznach takich jak fizyczna, oraz psychiczna.
Każdy, kto zakłada istnienie Stwórcy i przyjmuje to, że człowiekiem można manipulować, powinien zgodzić się z tym, że Bóg mógł człowieka uczynić biorobotem – gdyby chciał.
Z pewnością w dużym stopniu to uczynił. Już samo bycie człowiekiem jest rodzajem oprogramowania. Jednak w tym oprogramowaniu istnieje też coś takiego jak wolna wola. Można z całą pewnością powiedzieć, że jest ona dziedzictwem otrzymanym od Boga.
Ile byśmy oprogramowania nie otrzymali i tak pozostajemy dziećmi Boga. Przede wszystkim.
Gdy wsiadamy na karuzelę to siła odśrodkowa działa na nas niczym rodzaj oprogramowania. Nie mamy możliwości jej nie ulec. Z powodu ciała. Jednak czy wtedy tracimy wolną wolę? Nie, choć wtedy nie ma ona mocy sprawczej. Odzyska ją, gdy karuzela się zatrzyma. Miała ją też zanim wsiadła na karuzelę.
Ciało ludzkie jest taką złożoną karuzelą o mnóstwie sił działających różnie.
Dlaczego jednak tak wielu lubi kręcić się na karuzeli?
Karuzela zapewnia im wrażenia.
Ciało również dostarcza wielu wspaniałych przeżyć.
Choć i karuzela i ciało nas ograniczają!
Na tym jednak polega ta zabawa, która niestety miewa czasem przykre skutki uboczne.
Pytanie: Czy można ich uniknąć?
Odpowiedź znajdujemy w ruchu drogowym. Kierowca uważny ma większe szanse uniknięcia tragedii. Nawet spowodowanej przez innych. Jednak nie w każdym przypadku.
Także w zabawie, jaką jest życie zdarza się, że krzywdzi nas głupota innych.
Wtedy o naszym nastroju decyduje już tylko nasze nastawienie. Nasze oczekiwania. Nasza wiedza o zabawie i jej ewentualnych skutkach ubocznych.
Wiele zależy zatem od świadomości – która też w jakimś stopniu wpływa na zdarzenia.
Pamiętajmy jednak, że nasza świadomość działała wczoraj, rok temu i wiele lat temu – zaś tamte jej stany oddziałują także na nasze DZIŚ.
Poza tym mamy silną skłonność utożsamiania się z oprogramowaniem, gdyż ulegamy jego oddziaływaniu. Podobnie jak grawitacji. Tę jednak postrzegamy poza sobą i nie mamy na nią wpływu.
Na oprogramowanie ciała i umysłu mamy określony wpływ. Dlatego ulegamy wrażeniu, iż one to my. Utożsamianie się z ciałem bierze się też stąd, iż możemy sterować jego zdolnością poruszania się. Z umysłem zaś, dlatego się utożsamiamy, iż stale go obserwujemy – stale z nim przebywamy.
Wiele myśli, które powstają w naszym umyśle, są odbiciem wypowiedzi innych ludzi. Dzieje się to mechanicznie. Odruchowo. Obserwujemy je w sobie (a tak naprawdę w naszym umyśle) i dlatego postrzegamy je jako nasze.
To właśnie jest jedną z największych przyczyn tego, że dajemy się zmanipulować otoczeniu; że przyjmujemy jako siebie to – czym tak naprawdę nie jesteśmy.
Jerzy Karma
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|