Lęk a przydatność

Jerzy Karma

JJW111000809

Kilkakrotnie i ze zdziwieniem spotkałem się na innych forach z oskarżeniem, że namawiam ludzi do jakiejś sekty.
Mimo, że jestem jednostką nie przynależną do żadnej grupy i żadnej grupy nigdy nie zamierzałem tworzyć.
Jedynym moim zamiarem było przekazanie ludziom paru zagadnień, które mogą im się przydać.

Użytkownik tego forum napisał do mnie, że przed laty czytając materiały na forum doszukiwał się herezji, a dziś podsumował to: "jestem wdzięczny opatrzności, że nie spaliłem wtedy Forum „na stosie fanatyzmu religijnego”.

Natychmiast przypomniało mi to groźby pod moim adresem na innym forum, które obecnie już nie istnieje z powodu łamania tam prawa w taki sposób.
Na paru innych forach nie grożono mi, ale zamiast tego zostałem tam usunięty. Mimo, że w żaden sposób nie złamałem regulaminu danego forum. Spotkało mnie to nawet na forum chrześcijańskim. Byłem też atakowany na facebooku przez członków tzw. "Grup duchowych", czy "rozwojowych" albo typu "wolnościowo-wyzwoleńczych".
Co może się wydawać wręcz paradoksem.

Zatem na ogół mało kto wnika w to, co przekazuję, czy też z czym się pragnę podzielić, lecz większość z góry przyjmuje postawę o jakiej napisał do mnie jeden z forumowiczów:
- „Uważaj na tego faceta, bo nie wiadomo kto to jest!”

Mimo, że nie mają wobec mnie sprecyzowanych zarzutów.
Poza tymi, że pewne sprawy inaczej ukazuję, niż oni widzą to w swoim światopoglądzie.
I przez to stawałem się obcy i może podejrzany.

Trafiłem wczoraj na pewien film na youtube pt.: "Narzędzia skuteczne w sprzedaży - Jarek Zych w NetworkMagazynTV". To on mnie zmotywował do napisania tego postu.
Wiele rzecz nie podoba mi się na tym filmie.
Wysłałem nawet następujący komentarz:
"wykreowanie zdarzenia handlowego" = wmanipulowanie człowieka, aby kupił (nawet to, czego nie potrzebował)?
I to ma być najważniejsza rzecz w dzisiejszym świecie? Sprzedawca chce tak myśleć, by mieć dobry nastrój.
Sprzedawcy napędzają mechanizmy ekonomiczne?
Te mechanizmy istniały zawsze. Podstawowy mechanizm to człowiek potrzebujący jako klient, a nie sprzedawca manipulant - wmawiający komuś, że potrzebuje produktu.
Sprzedawca nie powinien być kreatorem popytu, ale informatorem znajdującym towar tym, którzy go potrzebują

Oczywiście komentarz nie został zamieszczony, gdyż pod tym filmem komentarze muszą zostać zaakceptowane.

Jednak wykład wieloletniego sprzedawcy Jarka Zycha jest wart obejrzenia choćby po to, by nauczyć się, jak nie dać się manipulować sprzedawcom.
Oprócz tego przedstawione są w nim bardzo dobrze niektóre mechanizmy jakim podlegają reakcje człowieka i jego działania.
I właśnie tego typu mechanizmy uruchamiają się u wielu ludzi, gdy stykają się z Boga.fora.pl lub z moimi postami na niektórych portalach społecznościowych.
Są one elementami cyklu podejmowania decyzji, który w całości wygląda następująco:

> Zdziwienie (Zaskoczenie) > Wahanie (i obserwacja co robią inni) Obawa > Opór > Agresja > Uspokojenie > Zadowolenie > Akceptacja > Powtarzalność

Mało kto przechodzi ów cykl do końca i rzadko u jednostki występują jego wszystkie elementy. Często jednak faza Zaskoczenia kończy się na fazie Oporu lub Agresji.

Na wykładzie na w/w filmie zwrócono także uwagę na następujące zjawiska:
- Nie tylko pieniądz jest ceną. Ceną jest czas, oraz zmiana. A zmiana boli.

Tematyka dotycząca rozwoju duchowego wymaga z natury zmian w człowieku. Bowiem rozwój wymaga zmiany. Bez zmian nie ma żadnego rozwoju. A jak zauważono na w/w wykładzie: zmiana boli.
Dodam iż bywa, że boli nawet wtedy, gdy jest korzystna. Boli w okresie przed samą zmianą. Wtedy, gdy przed ową zmiana nie było tak źle. Człowiek ma zazwyczaj tendencje, aby trzymać się starego – czyli tego, co już zna i z czym żył dotychczas. Nawet jeśli towarzyszyły temu jakieś niedogodności, z którymi jednak jakoś żył. Zaś nie wie jak będzie po zmianie, a do tego owa zmiana zazwyczaj wymaga jakiegoś wysiłku.

Potrzeba --> korzyść

Podstawą istnienia ludzkiego są POTRZEBY.
Na w/w wykładzie na to, czego chce jednostka, użyto określenia: KORZYŚĆ.

Korzyść jest w zasadzie zaspokojeniem potrzeby i z niej wynika.
Nie ma korzyści, gdy nie ma potrzeby.

Możliwa jest jednak korzyść nawet wówczas, gdy człowiek nie odczuwa potrzeby określonej korzyści, gdyż jej nie zna. Czy jednak obiektywnie jej nie potrzebuje?
Ta potrzeba może być i często jest definiowana przez jego otoczenie. Gdy np. matka definiuje potrzebę dziecka.
Znamy przecież potrzeby, które zaistniały w nas nagle. Których wcześniej nie mieliśmy. Nie podejrzewaliśmy, że takie są.
A jednak w jakiś sposób wiele z nich musiało w nas istnieć wcześniej. Choć ich nie odczuwaliśmy do określonego momentu.

I tak jest właśnie z rozwojem duchowym.
Człowiek ma na tym polu wiele potrzeb, których jeszcze nie zna.
Ale one w nim są.
Jednak jego dotychczasowe życie - nawet jeśli w jego odbiorze duchowość była w jakiś sposób i na ileś ważna – nie przebiegało w kierunku osiągnięcia duchowej doskonałości.
Dlatego cokolwiek się pojawia, co miałoby nawet ku temu prowadzić, to nie będzie natychmiast aprobowane, lecz wręcz przeciwnie… raczej zostanie odrzucone – w najdelikatniejszym wypadku.
Dlatego, że za potrzebę przyjęło się to – co istniało dotychczas.
Zatem przyjmuje się to, co jest stare.
Przed nowym pozostaje OBAWA.

Jerzy Karma