Jerzy Karma
Referent
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 15:54, 16 Lut 2012 Temat postu: Samolubny bóg w filozofii Joanny Rajskiej |
|
|
JJW111000774
Cytaty pochodzą z artykułu Joanny Rajskiej pt.: [link widoczny dla zalogowanych]
Cytat: | Ażeby cokolwiek powstało z "prawie niczego"(kosmicznej materio-energii) musi nastąpić koncentracja wokół jakiegoś jądra. To naturalne dążenie jest z samego założenia samolubne - tak, aby z otoczenia zagarnąć jak najwięcej dla siebie.
Z tego podstawowego mechanizmu wyrastają mu pokrewne, będące jego konsekwencją i umożliwiające wykonanie nadrzędnego celu, jakim jest koncentracja. Jest to mechanizm powstawania karmy. |
Mówienie o tworzeniu z niczego jest pozbawione sensu. Dlatego, że „nie ma pustej przestrzeni”.
Użyto tu, co prawda, zwrotu: "prawie niczego" i w cudzysłowiu.
Co ma znaczyć jednak ta gra słów. Powinno to być objaśnione.
Co znaczy owe „niczego” i w jakim celu zostało użyte?
Postawmy 3 pytania:
1. Czy na początku nie było niczego na świecie i powstał on z niczego?
2. Czy na początku była głupota na świecie i powstał on z głupoty?
3. Czy na początku była Mądrość na świecie i powstał on z mądrości?
Niech każdy wybierze, co mu pasuje. Czyli raczej wg tego, z czym utożsamia Boga.
Twierdzenie, że tworzenie jest zawsze aktem samolubnym usiłuje przedstawić też Boga jako samolubnego twórcę?
Czy nie jest to przypisanie własnych cech człowieka Bogu?
Przy okazji nasuwa się pytanie, czy miłość dla samej miłości – dla jej przejawiania – jest aktem samolubnym?
Albo:
Czy tworzenie piękna dla samego jego zaistnienia, jest aktem samolubnym? Czy raczej jest pięknem?
Post został pochwalony 0 razy
|
|