Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Abba...
Dołączył: 24 Gru 2015
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: kkkkkkkkkkkkkk Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 2:44, 23 Lip 2016 Temat postu: Wzorcowy poszukiwacz, a religia wiodaca. |
|
|
Sens, cel i źródło istnienia. Powszechny agnostycyzm- nie ma alternatywy /poza wiedzą tajemną/, bowiem szukając, odnajdujemy niepoznawalnego Boga, którego nikt nigdy nie widział, lub opinię że takowy nie istnieje. W sferze o której mowa, napotykamy na mur poznawczy, i albo naukowe odcięcie się od badania tej sfery, albo niezadowalające intelektualnie, opisy religijne. Co wskazuje jedynie, że kwestia ta jest indywidualną, i na tyle tajemną, by nie było możliwości stworzenia wspólnej dla wielu płaszczyzny poznania, która mogłaby być upowszechniona, ...a religia....raczej jest kierowana dla tych, którzy są na tyle indolentni w tej kwestii, by być zmuszonymi do zaparcia się siebie /a więc i swej niemocy/ poddając się zrozumieniu pasterzy. Ci zaś jeśli są rzetelni w swej pracy, rzeczywiście mogą obdarować ich owocami sentencji: kto szuka ten znajdzie.....jeśli szukają..
/Nowenna Pompejańska / Nawet z pozoru bezmyślne powtarzanie słów, wypowiedzianych kiedyś przez rzetelnego poszukiwacza, po latach przyniesie refleksję. A jaka ona będzie, zależne jest od rzetelności poszukiwacza.
Niestety, w tym przypadku ta rzetelność, pozostaje nadal w dziedzinie wiary.....
...być może dlatego, że stan kapłański, poszukując refleksji, szuka także złotego środka, by połączyć zrozumienie, z projektem politycznym, który powstał na gruntach i gruzach Rzymu..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Jerzy Karma
Referent
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 22:45, 28 Lip 2016 Temat postu: Wzorcowy poszukiwacz, a religia wiodąca |
|
|
JJW111001024
Jeśli ktoś uważa, że Bóg jest niepoznawalny, to raczej Go nie odnalazł.
Jeśli zaś odnalazł, to w jakiś sposób Go poznał.
Czy można też stwierdzić, że Boga nikt nigdy nie widział?
To zależy, czym jest widzenie.
Powietrza także nie widzimy tuż-tuż.
A jednak jest poznawalne.
Czy przez to, że nie widzimy powietrza potrzebujemy do jego poznania (jego istnienia) wiedzy tajemnej?
Nie.
Potrzebujemy czegoś innego od oczu.
Dlaczego podobnie nie może być z poznaniem Boga?
Otóż jest podobnie.
Ja twierdzę, że poznałem Boga i doświadczam Jego istnienia nawet w tym momencie.
Oczywiście nikt nie musi mi wierzyć.
To jest jednak moje doświadczanie. Moja sprawa.
Oczywiście ktoś może mieć myśl, że urajam sobie.
Ja zaś mogę mieć myśl, że on uraja swój oddech
Czy zatem istnieje mur poznawczy?
Tak. Istnieje on dla umysłu pozbawionego odpowiednich zmysłów.
Umysł bez zmysłów cóż może poznać?
Bez zmysłów i bez pamięci będzie ciszą. Prawie niczym.
Prawie – bo będzie potencjałem do poznawania.
Umysł może sobie chcieć poznać Boga, lecz póki człowiek nie posiądzie odpowiedniej wrażliwości duchowej, nie ma żadnej szansy. Może, co najwyżej poznawać Boga poprzez istnienie świata.
Naukowe odcięcie od badanie tej strefy jest na określonym etapie nauki normą.
Choć nauka bada przecież niewidzialne energie i zajmuje się nimi.
Nawet bada energie umysłu.
Zaś wyniki tych badań sprawiają, że to już nie mur. Mówią, że świat jest dziwniejszy, niż nauka o tym mniemała.
A że są "niezadowalające intelektualnie, opisy religijne"…
Przecież napisały je ludzkie umysły …
A nawet, jeśli niektóre anielskie – to przecież aniołowie wszystkiego nie wiedzą.
Poza tym, jeśli ludzkie z anielskimi – to i tak będą błędy. Skoro są tam i ludzkie…
A czy kwestia Boga jest indywidualną?
Uśmiecham się tu, gdyż jest wiele zjawisk, o których miliony ludzi ma przekonanie, że to ich kwestia indywidualna.
Choć występują te same zjawiska u milionów.
Czym innym jednak jest kwestia iluzji Boga, a czym innym kwestia samego Boga.
Bo ludzie mają kilka iluzji na temat Boga.
Iluzje te dotykają całych grup.
I dla takiej grupy jest to kwestia indywidualna danej grupy.
Dlatego nie ma "możliwości stworzenia wspólnej dla wielu płaszczyzny poznania."
Prawda nie może być upowszechniona właśnie dlatego, oraz z powodu jak wyżej.
Poza tym nie ma sensu, gdyż kto osiągnie odpowiednią wrażliwość sam jej doświadczy.
Czy religia jest dla niezaradnych? Jak to sugerujesz (indolentni).
Którzy zapierają się siebie?
Z tego mam wnosić, że sam masz się za zaradnego?
I nie potrzebujesz Boga?
To po cóż korzystasz ze świata?
Bez którego jesteś indolentny!
Owszem, niektórzy ludzie jako tzw. wierni danej religii są bardziej indolentni od innych.
To wcale jednak nie znaczy, że religia jako cel swego istnienia ma takich ludzi.
Są oni w niej przypadkiem.
Ona zaś jest dla tych, którzy mają oczy i uszy. Którzy czuwają, zamiast spać. Zamiast być biernymi.
Czy nie taka była nauka Jezusa?
A zapieranie się siebie?
Tyle, że jakiego siebie?
Którego?
Bo jeśli tego właśnie, który jest indolentny – to chyba dobrze?
Nie warto powtarzać czyichś słów nie poprzedzając tego badaniem i refleksją.
(Badanie polega też na zadawaniu pytań.)
Czy jednak lepiej wybudować dom z wadami, czy nie budować wcale i być bezdomnym?
Kto wybuduje dom z wadami zdobywa wiedzę, by kolejny wybudować już bez nich.
Zatytułowałeś ten temat: "Wzorcowy poszukiwacz, a religia wiodąca."
Jeśli poszukiwacz religii trzymający się swojej religii jako wiodącej – to nie jest już poszukiwaczem religii.
Także, jeśli ktoś kogoś wiedzie, to ów nie jest już poszukiwaczem, lecz jest wiedziony.
Jeśli zaś w tytule chodzi o poszukiwacza Boga, który trzyma się swojej religii jako wiodącej; to zależy czy religia jest wiodąca w jego życiu, czy wiodąca go do Boga.
Nie pierwszy raz to napiszę: człowiek nie jest dla religii, to religia jest dla człowieka.
Pokój niech będzie odczuwalny
Jerzy Karma
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Abba...
Dołączył: 24 Gru 2015
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: kkkkkkkkkkkkkk Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 21:55, 04 Sie 2016 Temat postu: Naprowadzenie.... |
|
|
By uściślić, podmiotem określenia, wzorcowy, rzetelny poszukiwacz, jest ten, który w istocie nim być dla nas powinien: Jezus Chrystus- nawet jeśli mamy pojecie, że On nigdy nie szukał, wiedząc od zawsze i wszystko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Karma
Referent
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:26, 14 Sie 2016 Temat postu: Przydatność logiki |
|
|
JJW11101026
Jeśli obierasz Jezusa za wzorzec, w rozumieniu Nauczyciela Doskonałego - wiedzącego wszystko znawcy - to nie możesz Go nazywać poszukiwaczem, nawet wzorcowym poszukiwaczem.
W tym wypadku Jezus może być wzorcem dla poszukiwacza.
A wzorcowy poszukiwacz?
Ty zdefiniuj. To Twoje określenie, lecz definicja niech będzie logiczna, spójna i nie sprzeczna wewnętrznie, ani znaczeniowo.
Jeśli nie zgadzasz się ze mną, zbadaj swoje rozumienie pod kątem logiki. Dane zawarte w Twojej wypowiedzi są wystarczające do zastosowania logiki.
Powodzenia
Jerzy Karma
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|