Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jerzy Karma
Referent
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 12:56, 02 Cze 2013 Temat postu: 7. FORMA KOSMICZNA część 4. Ostateczna Przyczyna |
|
|
JJW111000867
FORMA KOSMICZNA część 4-ta
````Wracając do formy kosmicznej to, gdy nasz mistyk – autor Bhagayad-gity – przystępuje do konkretniejszego jej opisu wówczas jego poziom mistyczny obniża się i wchodzi w zakres mistyczny bardziej dostępny konkretnym myślom ludzkim, czego on sam nie zauważa i owe dwa poziomy – choć logicznie ze sobą niezgodne – przedstawia jako jedno i to samo. W tym niższym poziomie jego wizja może „chwytać” to, co jest w stanie opisać bardziej szczegółowo.
````Zatrzymuje się więc mistycznym wejrzeniem na ograniczonej formie kosmicznej i opisuje to kosmiczne jajo z jego systemami; tu znów gubiąc się, co wyższe, a co niższe ... co jest formą kosmiczną, a co nią nie jest. „Gubi się” według logiki, ale nie jako mistyk, bo dla niego te logiczne sprzeczności są tak nieistotne, że ich nie spostrzega. On ma wizję, obraz, w którym wszystko jest na swoim miejscu, a że wszystko to opisuje w sposób nielogiczny i niezrozumiały, gdyż sam do końca nie rozumie tej wizji, to nam nie przeszkadza, gdyż szczęśliwy trwa w swym mistycznym zachwycie.
````To nie-rozumienie Boga i Jego przejawów wynika z nagłego zalewu informacji o Nim, zalewu tak wielkiego w stosunku do dotychczasowego poznania mistyka i jego obecnych możliwości poznawczych, że mistyk postrzega już tutaj Boga jako Kogoś niepoznawalnego. Oczywiście rzutuje tę swoją „przypadłość” na samego Boga, co w jego oczach podnosi rangę Boga do takiego poziomu „wielkości”, iż jest tak wielki, że ... nie zna /On-Bóg/ nawet sam siebie ...
```` /Ta ludzka skłonność, by myśleć, iż Bóg nie zna sam siebie, została poszerzona o koncepcję, iż w tym celu, aby poznać siebie, rozprzestrzenił się w przejawy żywych istot poprzez doświadczenia których gromadzi wiedzę o świecie i w ten sposób o sobie. Tymczasem oba pomysły zaprzeczają samej naturze Boga./
````Taki stan mistyczny, połączony z własną kreacją mistyka, jest dokładnie przedstawiony w Śr. Bh. C.J cz.I:6.J8-J9: „Chwały Duszy Najwyższej są niepojęte. Cudowna moc Najwyższej Osoby Boga oszałamia nawet magików. Nie zna jej nawet samowystarczalny Pan, więc z pewnością nie jest ona znana innym.”
````Mistyk nie zdaje sobie sprawy, że chcąc podnieść rangę „swego Boga” pozbawia Go bycia Bogiem, gdyż każdy, kto nie zna samego siebie do końca, jest stworzony przez kogoś wyższego, kto go zna.
````W świetle tego, ów opisywany „Bóg” nie pasuje do obrazu Boga w sensie Ostatecznej Przyczyny. To jednak nie wszystko, bo okazuje się, że jest On nawet „ateistą”, gdyż nie uznaje istnienia kogoś, czy czegoś wyższego ponad siebie. Czytamy o tym w Caitanya – caritamrta, Adi 1.5J „Przed stworzeniem istnieję jedynie Ja i nigdy cokolwiek innego.”
````Czy jednak te słowa wypowiada sam ów Bóg, Krsna, czy „wkłada” Mu je w usta kolejny autor-mistyk, niech czytelnik spróbuje sobie odpowiedzieć.
````Jeśli rozsądzi, że to sprawka mistyka, to Krsna sam w sobie nie będzie „ateistą” i będzie jako Ostateczna Przyczyna znać sam siebie?
````A gdy uzna, iż mistyk napisał prawdę?
````Rozważmy, czy to byłoby właściwe. Skoro napisał, że Krsna jest Ostateczną Przyczyną i nie zna samego siebie, to zdanie to nie może być prawdziwe, gdyż jedna jego część wyklucza drugą – któraś jest, więc fałszywa, a przez to całe zdanie staje się mało wiarygodne i wskazuje na niewiedzę jego autora.
````Co jednak jest nieprawdą? Czy to, że Krsna jest Ostateczną Przyczyną? Czy raczej to, że nie zna samego siebie?
````Ani mistycy, ani literatura wedyjska nie dostarczają danych, na podstawie których, moglibyśmy znaleźć odpowiedź. Owszem, jest wiele danych, ale sprzeczności pomiędzy nimi pozbawiają nas podstaw, na których moglibyśmy oprzeć jakieś wnioski.
````Na tym etapie wiedzy i informacji każdy osąd może być błędny.
````Można jednak postawić inne pytanie: Czy Ostateczna Przyczyna z natury musi znać samą siebie?
````
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Jerzy Karma
Referent
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 13:31, 02 Cze 2013 Temat postu: Ostateczna Przyczyna |
|
|
JJW111000868
````*
* ```` *
````
Ostateczna Przyczyna
Czarny Bóg
Niewidzialny Bóg
````
````Mistycy różnie odczuwali i opisywali Ostateczną Przyczynę.
````Wedyjscy mistycy czuli, iż jest w Niej wszystko, co najlepsze i dlatego nazwali Ją „Krsną”, co wg niektórych oznacza „wszechatrakcyjny”, a wg innych „czarny”.
````Mogłoby się wydawać, że „wszechatrakcyjny” z „czarnym” nie ma żadnego związku, a przecież właśnie czarny kolor zawiera wszystkie kolory. Obiektywizm musi zawierać wszystkie subiektywności.
```` (Oprócz tego nie powinno się pomijać, iż czym innym jest czarny w sensie ciemności jako negatywność, a czym innym jest czarny w sensie niewidzialnego. „Potocznie, "krishna" (kRSna) to "ciemny", "mroczny", "czarny", "zły", "niegodziwy". Jednak Krsna niekoniecznie musi być traktowane jako opis Boga, lecz jako imię własne osoby. Często podaje się, że Krsna został tak nazwany ze względu na swoją karnację. Co ciekawe karnacja to przecież wygląd. Może zatem wskazywać na Boga jako na kogoś – kogo trudno ujrzeć. Niczym ciemność.)
````Dlaczego jednak nie biały, lecz czarny? Tym bardziej, iż czarna barwa w wielu kulturach miała raczej negatywny wydźwięk, a już w kręgach chrześcijańskich była kojarzona raczej z diabłem i złem, niż z Bogiem i dobrem. Dlatego kręgi te mają swoje subiektywne podstawy, by Boga spostrzeganego przez hindusów uznać za szatana i tym samym wywyższyć swoją religię, oraz automatycznie siebie. Jakże niechrześcijańska postawa!
````Poza tym słowo „Bóg” bardzo „narozrabiało” w historii ludzkości, bo jedni przez nie rozumieli kogoś nadludzkiego w jakiejś określonej kategorii, a drudzy kogoś nadludzkiego we wszystkich kategoriach. W ten sposób niepotrzebnie spierano się, czy jest wielu bogów, czy jeden Bóg, a wystarczyło tylko uściślić pojęcie.
````Jeśli przyjmiemy istnienie rzeczy nadludzkich /już sam świat jest nadludzki, skoro jedna rzecz jest nadludzka, więc dlaczego mamy przeczyć istnieniu innych?/, to pewne jest, iż będą różne kategorie tej „nadludzkości”. Podobnie jak są różne talenty i geniusze w określonych dziedzinach. I co złego w tym, gdy ktoś owe osoby nieziemskie i obdarzone jakimiś nadludzkimi przymiotami nazywa bogami? Dla tych, którzy tak nazywają, bóg to ten, kto ma jakąś określoną władzę i to władzę najwyższą w jednej lub kilku dziedzinach.
````Po co z nimi ma się kłócić ten, kto przez boga rozumie kogoś, kto ma najwyższą władzę we wszystkich dziedzinach?
````Oczywiście ja osobiście, jako wychowany na koncepcji Boga Wszechmocnego, przywykłem do tego, iż jak Bóg to Bóg – musi umieć zrobić wszystko, a więc mieć najwyższą władzę we wszystkich dziedzinach. (Jednak w sposób naturalny nieraz używałem określeń: boska, boskie itp. w odniesieniu do wszystkiego, co wydawało mi się bardziej niż wspaniałe. Np. do wspaniałej muzyki.)
````Także z punktu filozoficznego taki Bóg Wszechdziedzin jest kimś większym od Bogów Kilku Dziedzin. Można, więc przyjąć, że jest bogiem przez duże B, a ci pozostali przez małe b.
````Ale co z tego, iż „swojego” boga napiszę przez duże B? Nie wypowiem już tego w ten sposób, bo nawet, jeśli ktoś mówi coś z namaszczeniem, to czy opisujący to, opisze to dużymi literami? Tym bardziej pisownia nie ma wpływu na Boga czy znaczącego wpływu na boga, czy na bogów. /To odrębny i subtelny temat./
````Odpowiedni sposób pisania istnieje głównie w celu odróżnienia i jest poparty zwyczajowym przyjęciem, iż duża litera nadaje ważność, oraz tym, że na ważność tę najbardziej zasługuje ów bóg mający ową wszechwładzę, a więc który jest... właśnie Bogiem. Nie przeszkadza to jednak, by grzecznościowo o bogach pisać... Bogowie.
````Na samych bogów wielka litera ma wtedy wpływ, jeśli są tak próżni jak ludzie /i jeśli czytają/. (Także, gdy podobnie jak ludzie: podlegają jakimś uwarunkowaniom.) Najtrudniej o tę próżność podejrzewać Boga monoteistycznego! (Czy o jakiekolwiek uwarunkowanie, gdyż automatycznie istota uwarunkowana traci przymiot Boga jako Absolutu.)
````Ponadto doskonała istota nie pragnie być wynoszona nad innych i wszystkich widzi jednakowo. /Jednakowo w sensie możliwej równości, ale odpowiednio do postępowania każdego./ Jak mogłaby pragnąć być najważniejszą? Bóg nie chce być Bogiem w takim sensie i nie uważa się za Boga. Kto zaś uważa się za Boga, ten nie jest Bogiem.
````Bóg jest Prawdą, Mądrością i Miłością, i przez nie pragnie tym pozostać. A jeśli mówi o sobie jako o Ostatecznym Osiągnięciu, to wskazuje tym na ową Prawdę, Mądrość i Miłość jako na Prawdziwą Rzeczywistość, do której należy dążyć. Nie chodzi mu wówczas o osobiste wyniesienie się, lecz o wyniesienie tego, co sobą reprezentuje.
````
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jerzy Karma
Referent
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1090
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 7:44, 03 Cze 2013 Temat postu: Cichy Jezus |
|
|
JJW111000869
````
````Cichy Jezus
````
````Doskonałym przykładem takiej boskiej postawy jest Jezus Chrystus. Przyszedł na ten świat jako osoba w uniżeniu i tak też odszedł. Żył zaś w Prawdzie, Mądrości i Miłości. Dlatego słusznie mówił: „Kto mnie widzi, ten Ojca widzi.”
````Ludzki egoizm /ludzki, bo obecnie cechujący większość ludzi; a nieludzki, gdyż przeznaczeniem człowieka jest wyzbycie się egoizmu/, próżność i pycha, oraz niedoskonałość, nie mogą zrozumieć takiego Boga i dlatego odrzucili Chrystusa poprzez ukrzyżowanie Go. Ta forma odrzucenia świadczy o tym, jak daleko ludzie różnią się od Boga. Nie dziwne więc, że nie mogą Go pojąć nawet w Jego najprostszych przejawach.
````Ludzie nie tylko Boga takiego nie przyjmują, ale i króla, czy prezydenta. Tak jak mają fałszywe wyobrażenie o Bogu, tak też mają fałszywe wyobrażenie o osobie sprawującej władzę. Uważają, że musi być reprezentacyjna, to jest reprezentować ich i to, o czym oni marzą i czego pragną, a więc zewnętrzną formą przejawiać jakąś fałszywą ważność. Jest to dla nich ważniejsze niż to, aby osoba ta była dobra i życzliwa, pragnąca nieść pomoc innym i ją niosąca. (Nieść pomoc potrzebującym, nie zaś tym, którzy chcą wykorzystać czyjeś dobre serce, aby samemu czegoś nie zrobić z lenistwa.) Między innymi z tego powodu – mając demokratyczną możliwość wyboru władzy /ale nie demokratyczną władzę!/ – wybierają nieodpowiednie osoby, a później cierpią.
````
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|