Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jerzy Karma
Referent
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1091
Przeczytał: 2 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 11:34, 09 Sty 2013 Temat postu: DL Zeta o czasie pionowym |
|
|
JJW111000814
Ukazał się artykuł [link widoczny dla zalogowanych], który w całości omawiam, kolejno cytując poniżej.
Cytat: | Czas linearny jest ciągłym ruchem wzdłuż tej samej linii czasowej przez pewien okres. Nie możemy zmienić istniejącej linii czasowej, więc można oczekiwać, że nawigowanie doświadczeń w liniowy raczej niż pionowy sposób utrzymuje nas w wibracyjnym kontinuum wzdłuż tej samej linii czasowej. Zmiana jest kwestią przeniesienia się do nowej linii czasowej. Kiedy podnosimy naszą częstotliwość, nowe linie czasowe do jakich mamy dostęp odzwierciedlają nasze duchowe przeznaczenie. |
Podaje się tu jako dogmat istnienie linii czasowej, a zatem istnienie czasu.
Twierdząc przy tym najpierw niemożność zmienienia "istniejącej linii czasowej" i nazywając to "nawigowaniem doświadczeń w liniowy sposób".
Następnie zaś mowa jest o przeniesieniu się do innej "linii czasowej".
Zatem samej linii zmieniamy w niej. Wymieniamy zaś ją opuszczając ją - czyli zmieniamy swoją linię.
To jak z psem, którego charakteru nie możesz zmienić, ale możesz go wymienić na innego psa... Jak będziesz miał więcej...kasy.
Żaden przykład nie jest doskonały, więc podstaw w nim pod psa samochód
A zatem masz więcej kasy, czyli "wyższą częstotliwość" to będziesz mógł kupić coś z wyższej półki.
Nie ma brahu nic za darmo
Ale nie do końca. W przypowieści Jezusa jedni pracują od rana, a inni przyszli pod sam koniec dnia, a jednak wszyscy otrzymują taką samą zapłatę!
Wg tych pracujących od rana, ci drudzy dostali sporo za darmo.
Ale wg gospodarza domu, który płacił za poziom wibracyjny (chęć, intencje, dobrą wolę) - nikt nie dostał niesprawiedliwie.
Cytat: | Pionowy “czas” jest napakowany w doświadczenia, które posiadają moc przetransformowania nas, pozwalając nam wzrastać duchowo. |
Pomysł "pionowego czasu" nie jest taki nowy. Mówiono o nim już przed 2012 rokiem. i nie miał z nim żadnego związku.
Mówi się tu, że to "pionowy czas" swoimi doświadczeniami transformuje nas, że wzrastamy.
Ale po pierwsze:
Najpierw stwierdzano, że zawsze jesteśmy w jakiejś linii czasowej.
A po drugie:
Skoro "czas transformuje", to co my mamy do roboty?
Cytat: | Tydzień czasu pionowego może wydawać się jak pięć lat czasu linearnego. Jedna chwila trwająca przez mrugnięcie oka może przynieść w naszym życiu zmianę kwantową. Ogólnie mówiąc, te momenty są często poprzedzane seriami innych momentów zawierających intencje i wysiłki, które prowadzą nas do egzystencji w stanie czasu pionowego. |
Zaraz... najpierw twierdzono, że chodzi o zmianę - przeskok wibracyjny - na inną linię czasową (poziomowego czasu), a po kilku zdaniach, że o przejście do czasu pionowego... i życie w nim.
Przecież to istotna sprzeczność.
Nauczyciel zaplątał sie, czy co chwila ma nową fantazję?
Cytat: | Pionowy czas jest momentem lub sukcesją momentów, gdzie przechodzimy przez doświadczenia, które pozwalają naszemu duchowi wzrastać w zrozumieniu i rozeznaniu. To nowe rozumienie zmienia naszą wibracyjną częstotliwość i unosi nas do nowych linii czasowych. |
A gdzie tu różnica względem czasu poziomego? bo w nim także "przechodzimy przez doświadczenia, które pozwalają naszemu duchowi wzrastać w zrozumieniu i rozeznaniu", które to doświadczenia i rozumienie także "zmienia naszą wibracyjną częstotliwość" - zależnie od "rozumienia" (nastawienia się).
Z powyżej cytowanych zdań i ich kontekstu też wynika, że to właśnie pobyt w "pionowym czasie" daje "doświadczenia", które "pozwalają wzrastać w zrozumieniu" i co "zmienia naszą wibracyjną częstotliwość i unosi nas do nowych linii czasowych."
A jednak na początku wykładu powiedziano:
"Kiedy podnosimy naszą częstotliwość, nowe linie czasowe do jakich mamy dostęp odzwierciedlają nasze duchowe przeznaczenie."
I było to powiedziane odnośnie liniowego czasu, a nie pionowego.
Tu zaś tę możliwość podaje się jako wyjątkową cechę dla czasu pionowego.
Artykuł zawiera zatem wykluczające się wzajemnie konteksty.
Jakby pisało go kilka osób o odmiennych poglądach
Albo osoba, która czerpie pomysły z różnych odmiennych ideolgii i sama się w nich nie orientuje.
Cytat: | W miarę jak wzrastamy w ten sposób, poszerzamy naszą świadomość, wkraczamy na nowe poziomy naszej duchowej misji, aktywujemy nowe poziomy miłości i współczucia i jesteśmy zdolni lepiej tworzyć nową rzeczywistość, która podnosi na duchu i inspiruje nas i innych. |
To z kontekstu o "czasie pionowym"…
Ale przecież to było możliwe (i jest) w "czasie liniowym".
W rzeczywistości nie ma ani czasu liniowego, ani pionowego. Są tylko WZAJEMNE ODDZIAŁYWANIA.
Cytat: | Linearne i pionowe linie czasowe
Jakiekolwiek linie czasowe obecnie doświadczamy pozostaną one niezmienione, gdy będziemy kontynuować wzdłuż tej samej płaszczyzny energetycznej. Nawet jeśli jesteśmy w nowym czasie, gdzie potencjały 5W są łatwiej dostępne, możemy nadal doświadczać rzeczywistości 3W, jeśli tak zdecydujemy. |
No cóż. Zależy co tu rozumieć przez "zdecydujemy", bo wielu nawet nie wie o tym, że mogli coś zdecydować "w tej mierze". Mimo, że podejmują jakieś decyzje i mają pragnienia wg których też podjęliby jakieś decyzje, gdyby wiedzieli, że ktoś dał im taką możliwość.
Nic łatwiejszego jak powiedzieć: "Nic się nie zmieniło, bo sam tak zadecydowałeś." (Chociaż Ty nic o tym nie decydowałeś. Po prostu nic takiego nie miało się zmienić.)
Cytat: | Pozostawanie na linii czasowej trzeciego wymiaru w jakimkolwiek okresie czasu będzie coraz bardziej niewygodne, gdyż “nagrody” dla takiej formy istnienia są wycofywane. |
Ciekawe… bo przecież na początku wykładu stwierdzono, że: linia czasowa na której jesteś odzwierciedla "nasze duchowe przeznaczenie".
A tu się sugeruje, że "nagród" będzie coraz mniej bez naszej winy, lecz z winy "linii czasowej".
A przecież rozwój to przeznaczenie każdej "linii czasowej".
Wiadomo też, że nagrody są najważniejszą podstawą rozwoju.
Dlatego cytowane stwierdzenie jest dziwne z kilku powodów.
Bo najpierw mówi się o "doświadczeniach" przeżywanych "w liniowy sposób" – w czym trudno pominąć "kary" i "nagrody" – a po chwili o wycofaniu "nagród" z "formy liniowej".
Cytat: | Przenoszenie się do 5W linii czasowych
Dla wielu osób przemieszczanie się na linie czasowe o wysokich wibracjach jest kwestią przeegzaminowania środków, za pomocą których tworzą rzeczywistość i uświadamiania sobie jeszcze istniejących starych szablonów. Jeśli tworzysz doświadczenia życiowe z poprzednich szablonów – konsultując przeszłość co jest możliwe w przyszłości – teraz jest czas, aby z nich zrezygnować. |
Zatem masz zrezygnować z doświadczeń?
To po co ich doświadczałeś?
W rzeczywistości nie chodzi o rezygnowanie, ale o uświadomienie doświadczeń!
Chodzi jednocześnie o ujrzenie ich w jeszcze szerszym kontekście.
Mogłoby się nawet najpierw wydawać, że w szerszym kontekście – niż kontekst własnego ego.
A zatem w kontekście innych osób, których dane przeżycie też dotyczy.
Mówi się tu o empatii.
Ale idąc dalej to się odkrywa, że ta empatia, to jest najbardziej potrzebna temu, kto jej używa. A zatem najbardziej potrzebna jest dla ego.
Bo to je poszerza. Czyniąc na tyle większym, że przekracza ograniczenie ego i staje się Ego. Nie jest to duże ego, lecz Ego.
Oczywiście z czasem Ego wyeliminuje "stare szablony", ale to dzięki poszerzonemu doświadczeniu – dzięki temu, że zna stare z ich wadami, oraz że poszukało nowych.
Jednak te nowe powstają na gruzach tych starych, dzięki odkryciu ich wad.
W zasadzie powyżej zacytowane zdanie jest w pewien sposób poprawne, choć nie do końca precyzyjne.
Co zapewne wynikło ze starych nierozwiniętych szablonów
Cytat: | Jeśli jesteś sfrustrowany, że duchowe wizje zawiodły cię w manifestowaniu lub zamanifestowały coś innego niż oczekiwałeś, nie pozwól, aby to zrzuciło cię z toru lub cię zniechęciło. Twoje wizje zawsze są pod ręką, prowadząc cię. Co może wcześniej było źle zrozumiane, to jak powinniśmy wejść w te wizje i je doświadczać. |
Ale czyje to były "wizje"?
Np. moje na szczęście nie.
Dlatego nie mam ani frustracji, ani zniechęcenia.
Ale tu nie o mnie chodzi, lecz o to, aby uważać na "wizje" jakimi niektórzy próbują karmić… a potem okazuje się, że żołądek pusty. I jeszcze powiedzą, że to wina Twojego żołądka, bo nie umiał trawić odpowiednio (źle wszedłeś w wizje).
Cytat: | Infuzje Światła przebudzają nas do aspektów, które znają odpowiedzi
Jesteśmy w stanie świadomie podnosić nasze wibracje poprzez uzdrawianie naszych emocjonalnych, fizycznych i duchowych ciał. Uzdrawiamy się, gdy pozwalamy, aby większe infuzje światła oświetliły i rozszerzyły naszą świadomość, zatem przekształcając nasze istnienie. |
No to pozwalajcie Czytelnicy i Słuchacze, o ile wiecie na czym to pozwalanie polega.
Bo ja nie wiem.
Czy wystarczy powiedzieć: "Pozwalam"?
I wtedy " większe infuzje światła oświetlą i rozszerzą naszą świadomość"?
Zrobią to za nas?
A my nic nie musimy robić?
Poza pozwoleniem.
A jak ktoś nie pozwala światłu świecić to nawet w dzień ma noc?
Czy może ktoś tu podaje bajki? I nawet nielogiczne same w sobie.
Prawda jest taka jeśli chodzi o podniesienie swoich wibracji, jeśli tego chcesz – to musisz ze sobą pracować.
I pamiętać przy tym o wpływie na nasze wibracje wibracji otoczenia. Szczególnie innych ludzi.
A szczególnie o tym, ze nie sam poziom wibracji się liczy, lecz też jej moc względem naszej mocy, oraz ilość jej oddziaływań.
Oczywiście można moją wypowiedź wobec powyższego cytatu spostrzec jako "czepianie się". Jednak się czepiam, bo jest na świecie grupa ludzi, która oczekuje na jasną i precyzyjną naukę. Nie zaś taką, której z łatwością wielu może coś zarzucić, obśmiać i przy tym zaszkodzić porządnym naukom duchowym, bo wielu uzna, że wszystkie nauki duchowe są takie mętne i wewnętrznie sprzeczne…
Najwyższy czas, aby człowiek /a tym bardziej kosmita / wypowiadał się precyzyjnie.
Cytat: | Infuzje światła przebudzają nas do miejsc w świadomości, gdzie rezydują odpowiedzi na nasze obecne kwestie. Mamy już w nas odpowiedzi na wszelkie pytania lub problemy, które mogą się pojawić. |
Zatem masz już odpowiedź, a mimo tego pojawi się u Ciebie pytanie – tak jakbyś nie miał tej odpowiedzi…
To co za pożytek z tej odpowiedzi, skoro nie działa?
Aha!… Ona nie działa, bo nie miała odpowiedniej "infuzji światła"…
Hmmm…
Dla mnie, jak coś nie działa, to tego nie ma.
Jeśli zaś pominąć kryterium działania, to wszystko jest
Nawet Ty Drogi Czytelniku jesteś Bogiem, tyle że nie potrafisz działać jak Bóg…
Wg działania zatem nie jesteś Bogiem.
Cytat: | Kiedy rozważamy sytuację, pytanie lub problem z rozszerzonej perspektywy, jesteśmy kierowani do aspektu naszej istoty, który posiada najwyższą i najlepszą dla nas odpowiedź. W ten właśnie sposób nawigujemy i odkrywamy rzeczywistość w nowym czasie. |
To jedyny cytat z którym najbardziej mogę się zgodzić, ale…
Gdy "rozważamy sytuację … z rozszerzonej perspektywy", to my ją rozważamy, a nie "aspekt naszej istoty, który posiada najwyższą i najlepszą dla nas odpowiedź". Bo jeśli on ją ma bez naszego rozważania, to czemu jej nie dał, tylko my sami musieliśmy wysilać się na rozszerzenie swojej perspektywy?
Zatem nawigujemy przede wszystkim własnym staraniem ku poszerzaniu własnej perspektywy. Co polega na próbach zrozumienia perspektywy innych.
Nie przyjęcia ich, lecz zrozumienia.
Bo błędnych nie należy przyjmować. Można jedynie zrozumieć na wskutek jakich ograniczeń są one błędne. I tym bardziej je odrzucić.
Warto jednak też widzieć to, że wiele błędnych daje sporo pozytywnych rezultatów
Dlatego, że wiele ludzkich umysłów postrzega je w ograniczony sposób, niektórzy akurat w takim wycinku, że ich to mobilizuje do pozytywnego rozwoju.
Dlatego cały wykład DL Zeta z 3-go stycznia 2013 pt. "Nowy Czas jest Pionowy a nie Linearny" dla wielu może mieć pozytywny wkład do ich rozwoju.
Dlaczego zatem się go czepiałem?
Ze względu na tych, którzy dostrzegą w nim coś nie tak. Oni bowiem wymagają już lepszych nauk.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Steel
Dołączył: 10 Mar 2013
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:46, 10 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Jerzy, myślę, że rozumiem, co autor miał na myśli. W stanie śmierci klinicznej doświadczyłam "podróży" która trwała dla mnie długo, a w tym świecie minęło zaledwie kilka minut. Poza tym są poziomy, gdzie jakby czas i przestrzeń w ogóle przestają istnieć. Czasami myślę, że wszystkie ograniczenia czasowe i przestrzenne są tylko kwestią naszego do nich podejścia. Istnienie w tej rzeczywistości (tu i teraz) jest faktycznie dla niektórych świadomym wyborem, bo mogliby być gdzie indziej, natomiast nadal pozostaje możliwość wchodzenie w stany, gdzie na wyższych wibracjach przy koncentracji ducha i woli (medytacja) czas i przestrzeń są inne albo wcale nie istnieją. Można przyzwyczaić swoje ciała (astralne, mentalne, fizyczne) do takich "podróży". One faktycznie pozwalają lepiej zrozumieć wiele rzeczy i zaakceptować, poza tym nawet po jednej takiej podróży wiesz po co jesteś tu i teraz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jerzy Karma
Referent
Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1091
Przeczytał: 2 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:03, 10 Mar 2013 Temat postu: Miłość to więcej niż podróże i czas |
|
|
JJW111000843
Witaj Steel.
Czy Twoje rozumienie dotyczy całej jego wypowiedzi, czy tylko fragmentu?
Można rozumieć, co ktoś ma na myśli, ale czy to dowód, że ma on rację?
I czy przez to, że "rozumiesz" mam odczytywać to, że zgadzasz się ze wszystkim, co wypowiedział, oraz uznajesz za prawdę pozbawioną błędów?
Czy Twoje rozumienie dotyczy tutaj tego, o czym napisałaś w swoim poście, czyli czasu?
Przepraszam za takie dopominanie się o precyzyjność
Ale bez niej każdy może odczytywać – co zechce.
Ja np. odczytuję, że chodzi Ci o odczucie czasu.
I w zasadzie – pomijając precyzyjność – od tego chciałem zacząć
Bardzo rad jestem, że podzieliłaś się tu wspomnieniem ze swojego doświadczenia śmierci klinicznej.
A szczególnie swoim doświadczaniem czasu.
Jak podkreślasz, w swojej śmierci klinicznej doświadczyłaś "podróży" która trwała dla Ciebie długo, zaś "w tym świecie minęło zaledwie kilka minut".
Ale czym zliczasz owe "czasy"?
Czyż nie tym, co jest odczuciem i doświadczeniem w doświadczanym?
Czas to nic innego jak Twoja – ta w której jesteś – perspektywa.
Twój umysł wchodzi w nią – dostosowuje się do niej – automatycznie. I co ciekawe trudno podać ile to trwa – owe dostosowanie umysłu
Raz bym napisał, że mniej niż sekundę, a innym razem, że 2-15 sekund, a czasem i więcej.
Uwierz mi, że moje wyczucie czasu jest niezłe, a czasem nawet nadzwyczajnie precyzyjne.
(Wg istnienia tego wyczucia mógłbym myśleć, że czas istnieje. Jednak wg zmienności tego wyczucia, można poddać w wątpliwość to, co zwykle przyjmujemy za czas.)
Nie musimy doświadczać śmierci klinicznej, aby się przekonać czym jest czas.
Otóż taki przykład:
Wychodzę do kuchni i patrzę na zegar ścienny z sekundnikiem chcąc zobaczyć która godzina. Ale widzę, że zegar stoi. Myślę wtedy, że to znowu to, że znowu to tylko takie wrażenie. Ale widzę, że nie, że nie rusza. Czekam i nic. Wtedy myślę, że tym razem padła bateria. Zastanawiam się, czy mam dobrą. Gdzie jest i że muszę wymienić zużytą.
Ów proces myślenia ile mógł trwać? Bo nagle widzę, że bezczelny sekundnik jednak się rusza… i to nagle bezczelnie idzie znacznie szybciej, podczas gdy dużo wcześniej stał bezczelnie jak wryty!
A jednak wg owego sekundnika owe jego "stanie" nie trwało krócej jak ułamek sekundy.
W moim umyśle i w moich oczach było to sporo sekund!
Zatem czy musimy koniecznie doświadczać śmierci klinicznej by to zaobserwować?
Czy raczej jest to zależne od fazy naszego umysłu?
Jego odczuwania?
Odczuwanie umysłu zależy zaś od tego, blisko czego leży jego UWAGA.
Zaś jej przenoszenie nie ma wiele wspólnego z czasem. Raczej wynika z tego, czym się ostatnio zajmował. To zaś tworzy czas umysłu.
Przeskok umysłu do innej jego fazy, choć nie postrzeżony przez świadomość, zmienia jego doświadczanie – bo jest ono powiązane z tym, czego doświadcza. I to jest właśnie wrażenie przejścia do innego "czasu".
Bo jak myślisz, co sprawia, że powstają takie opinie jak ta, którą napisałaś:
"Poza tym są poziomy, gdzie jakby czas i przestrzeń w ogóle przestają istnieć"?
Przestają, bo są tworami umysłu. Czas to w pewien sposób iluzja umysłu.
Dlatego bywa taki zmienny.
Dlaczego jednak użyłem zwrotu: "w pewien sposób"?
Dlatego, że chodzi tu o nadzwyczaj bardzo szerokie pojęcie zwrotu umysł.
Tak szerokie i głębokie, że trudno to wyobrazić nam – czyli owej drobnej części umysłu, która tu się tym próbuje zajmować.
Trudno nie oznacza jednak: niemożliwe.
Wszystko przed ludzkością – o ile nie będzie tracić istnienia na zbędne działania.
Choć dziś (akurat teraz) już nie wiem, co to zbędne działania
I nie wiem, co to tracić istnienie.
Dlatego pewnie Bóg nie spieszy się – jak ktoś MU to zarzuca.
Nawet czasem i ja. Gdy wpadam w fazę umysłu bardziej ziemską
A zatem…
Znika czas, ba!… Znika przestrzeń!… Ale to jeszcze nic!
W porównaniu ze zniknięciem: Działań! Doświadczania!
Wówczas pozostaje CISZA i POKÓJ.
One jednak są istnieniem, i przez to mogą działać, doświadczać, współpracować, uczestniczyć w przestrzeniach i w czasach. Pozostając w nich CISZĄ.
Jednak niekiedy dając się ponieść działaniom, doświadczaniu, przestrzeni i jakiemuś czasowi… aż zapominając o sobie: o CISZY i POKOJU.
Dlatego wiele racji masz, gdy napisałaś: Steel napisał: | Czasami myślę, że wszystkie ograniczenia czasowe i przestrzenne są tylko kwestią naszego do nich podejścia. |
I w pewien sposób masz rację gdy napisałaś: Steel napisał: | Istnienie w tej rzeczywistości (tu i teraz) jest faktycznie dla niektórych świadomym wyborem, bo mogliby być gdzie indziej, natomiast nadal pozostaje możliwość wchodzenie w stany, gdzie na wyższych wibracjach przy koncentracji ducha i woli (medytacja) czas i przestrzeń są inne albo wcale nie istnieją. |
Bo to zależy, co rozumieć przez świadomy wybór.
W pewien sposób cokolwiek człowiek robi świadomie, to nie lunatykuje
Jednak czy zawsze jest świadom pełni konsekwencji każdego swojego ruchu, myśli, czy emocji?
Na ile ogarnia wszelkie powiązania? Na ile jest świadomy choćby jednego wymiaru swojego istnienia? Nie mówiąc o powiązaniach z innymi swoimi wymiarami.
Steel napisał: | Można przyzwyczaić swoje ciała (astralne, mentalne, fizyczne) do takich "podróży". |
Nasze przyzwyczajenia to konsekwencje naszych poprzednich działań, oraz naszej natury – ta zaś jest odzwierciedleniem "miejsca i czas" gdzie się zjawiamy. Zaś zjawiamy się wg prawa rezonansu. Czy to znaczy, że o wszystkim decydujemy sami? Nie, bo inni też się zjawiają – i oni sobą mogą zmieniać miejsce i czas. Bo nie tylko sam rezonans działa. Działa też wola zależnie od siły istoty.
Dziękuję Ci, że podzieliłaś się swoim cennym doświadczeniem, oraz przemyśleniami.
Wiele tym wniosłaś .
Jest to bardzo miłe, że wiesz po co jesteś tu i teraz.
A jesteś tego pewna (że to TO)?
Chociaż dla ludzi jedną z łatwiejszych rzeczy jest być pewnym siebie.
I równie łatwo doświadczają potem rozczarowania.
Wybacz, że uwzględniam różne możliwości.
Z pewnością milej byłoby napisać widząc tylko to – co najbliższe i piękne.
Może bym też tak wolał..
Radość pięknem, czy zaglądanie poza nie nawet z groźbą utraty tej radości w imię większego wglądu, aby sięgnąć głębiej w piękno? I otrzymać głębszą radość.
I czy jest to szukanie radości, czy prawdy? Poznawanie?
A jeśli człowiek przeżywał wiele w swoim życiu, to co postawi najwyżej?
Np. co postawi wyżej od odczucia miłości do drugiego człowieka?
Czy postawi ponad to jakąś mądrą myśl?
Żadna z nich nie pozwala tak istnieć jak pozwala miłość.
I ona już tu na ziemi ma za nic czas i przestrzeń. A szczególnie czas.
Tyle o niej napisano, a jeszcze więcej nie napisano.
I gdy ktoś ma miłość, to na cóż mu jakiekolwiek podróże, czy ziemskie, czy astralne, czy mentalne?
Na nic jej nie zamieni.
Więc niech taka miłość da się Ci poznać.
Ona dopiero pozwala zrozumieć wiele rzeczy, a zaakceptować jeszcze więcej - tyle, że nigdy wcześniej byśmy w to nie uwierzyli sami sobie
Jerzy Karma
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|